Wpis z mikrobloga

Pociesznego rowerzystę dziś przejechałem:)

Jadę sobie spokojnie, przede mną pedałuje rowerzysta - taki "profesjonalny" w rajstopach, kasku i nawet światło mu się błyskało:) No ale jedzie środkiem. Nie bardzo jest jak wyprzedzić, a przejechać trochę głupio...zawsze to człowiek:) Może nie chciał się taplać w kałużach, w sumie mu się nie dziwię. No trudno nic nie zrobisz, taka karma...jakoś wytrzymam te 100 metrów na dwójce:) Nawet pozwoliłem mu trochę odjechać żeby się nie czuł poganiany. Dojeżdżamy do pasów, i nagle gość skręca w lewo na przejściu dla pieszych. Zaskoczył mnie tym zupełnie (sam potem powiedział że nie rozumie co mu strzeliło do głowy) Puknąłem go w tylne koło. Nic się niby nie stało, ale gość się #!$%@?ł na tym przejściu. Pierwsza moja myśl - mam #!$%@?, jak pójdzie w zaparte to nic nie udowodnię. Wysiadam gotów na awanturę, a chłopak łapie się za głowę i krzyczy: O #!$%@?, JA #!$%@?, CO TERAZ! itp Kurcze, może ranny albo w szoku czy jaki #!$%@??! Pytam czy wszystko ok? A ten znowu, że ojciec go zabije, że on nie ma żadnego OC i że ma jeszcze zaległy mandat, że przeprasza itp Ja skołowany nie wiem o co mu chodzi. I nagle mnie olśniło: miałem niedawno stłuczkę. Zderzak i maska trochę pokiereszowane, nie naprawiłem jeszcze...i ten biedny cyklista jak to zobaczył to myślał, że to on mi tak auto zmasakrował i będzie musiał płacić za naprawę:))

#coolstory #rower #piratdrogowy #fajnyrowerzysta #zwolnij

Chłopie jak to czytasz to odezwij się - z nadgarstkiem wszystko w porządku?
  • 9
@stahs: miałem kiedyś podobnie tylko ja uderzyłem rowerem kolesiowi w tył samochodu, okazało się, że zniszczenia które miał były nie z mojego powodu, ale też mi ciśnienie podskoczyło :)