Publicysta powołując się na polskiego socjologa Lecha Nijakowskiego z Uniwersytetu Warszawskiego pisze, że rzeź wołyńska nie była ludobójstwem. "Od ludobójstwa odróżnia ją przede wszystkim intencja sprawców – chcą uzyskać pełną kontrolę nad spornym terytorium"

"Polska i Polacy robią wszystko co możliwe na płaszczyźnie humanitarnej oraz społecznej by wesprzeć Ukraińców i ich rodziny. Co zrobił rząd Ukraiński na płaszczyźnie społecznej (choćby historycznej) by za to podziękować?"

Ratowanie Polaków wiązało się dla Ukraińców z ryzykiem utraty życia własnego i bliskich, mimo to podejmowali takie niebezpieczeństwo w imię miłości do drugiego człowieka.

Jak kierownictwo PiS współpracuje z rosyjskim aparatem dezinformacji. Film ujawnia mechanizm oddziaływania Rosji na kształtowanie "polskiej polityki historycznej". Za brudną robotę, fałszowanie historii polsko-ukraińskich relacji, odpowiada Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej.

Kiedy zwykły chłopak z Ukrainy ma więcej odwagi żeby mówić prawdę niż polskie czy ukraińskie władze

"Dopóki te kości krzyczą wrzucone do dołów, spalone, bez nazwisk, bez krzyży, bez Mszy żałobnej nad nimi w miejscu gdzie się to stało, dopóki nie ma porządnych cmentarzy, dopóki nie policzyliśmy ile osób zginęło itd., to u katolika jest przykazanie kościelne, że zmarłych pochować."

Pomimo wojny na Ukrainie na Wołyń przyjechała z Polski grupa wolontariuszy, żeby posprzątać dawne polskie cmentarze i wykosić trawę dookoła krzyża w miejscu nieistniejącej polskiej wsi.

Film jest świadectwem pani Józefy Bryg która cudem ocalała z rzezi. Jeśli nie chcecie oglądać bolesnych świadectw przeszłości to dodajcie tagi #upa i #wolyn do ignorowanych. Nie zakopujcie jednak, bo takie zachowanie jest najzwyczajniej w świecie haniebne. Szanujmy prawdę, choćby i bolesną.