No i jestem po pierwszym treningu MMA, który się okazał totalnym zaskoczeniem. Dostałem info od znajomego że ogarnął jaką salkę i tam se cisną. Pojechałem dziś zobaczyć na własne oczy, i był to dosłownie undergroundowy fight club, w którym raz w tygodniu spotykają się fanatycy sztuk walki i cisną. Uczą siebie nawzajem różnych ruchó ze swojej dziedziny, potem łączą te mieszanki, i generalnie każdy kto wprowadza coś nowego lub ma zapał jest mile widziany. Super pozytywny trening, trochę chaotyczny, ale jednak.

Wadami jest to że to mała salka (nieużywane pomieszczenie w hotelu w którym kumpel organizatora ma wysokie stanowisko), brak jakiejś papierologii, czyli na własne ryzyko z powodu braku ubezpieczenia, mała atencja (totalna wiocha w północnej Szkocji, kraju leniów.) i dla mnie daleko, godzina jazdy w jedną stronę, ale to akurat nie odstrasza.

Zalety z kolei to atmosfera, wzajemna motywacja, i wyposażenie (koleś fundnął ze swojej kieszeni tarcze, maty, rękawice itd).

Wycisk
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

mirasy mam pytanie. Chcialbym zaczac trenowac sztuke walki - tylko problem ze nie wiem jaka konkretnie i czy nie jestem juz za stary na przygode z tym [ 25.5 wiosny ] Myslalem nad karate lub kung fu jednak nie orientowalem sie czy to jest dostepne w miescie #kielce . Niby jak sie chce to i wiek nie przeszkoda jednak jak by sie to mialo w praktyce ?

#sztukiwalki
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ja roczek MT, więc ciągle jestem ciotunią. Może wypróbuję te bardziej elastyczne bandaże. Myślę jednak, że to głównie jest kwestia sposobu wiązania.
  • Odpowiedz