Dziennik bliskoprzegrywa 14/x POWRÓT

Cześć, wracam po sesji, dzisiaj był ostatni egzamin, jeżeli będzie zdany (a czuję, że będzie) to wszystko już z głowy. Jestem wykończony psychicznie i fizycznie. Odrzuciłem dietę, ćwiczenia, naukę do matury, normalny sen, żeby zdać wszystko w pierwszym terminie i na spokojnie skupić się na nauce do matury, bez poprawek w marcu. Przez te dwa tygodnie przytyłem ponad 3 kg ¯\_(ツ)_/¯, więc będzie się trzeba tego pozbyć. Daje
Dziennik bliskoprzegrywa 12/x

Wstałem godzinę później niż zakładałem, trening i nauka. Tragiczna nauka. Najbliższym egzaminem jest gównoprzedmiot wsadzony dla ectsów i aż mnie skręca podczas czytania tych bzdur. Zmieniłem plany i cały dzień uczyłem się tylko tego syfu, jeszcze trochę zostało do opracowania, jutro kończę, wkuwam na blachę, zaliczam na 3 i nie chce mieć z tym gównem nic wspólnego.

Plan na dzień jutrzejszy:

1.
  • Odpowiedz
Dziennik bliskoprzegrywa 11/x

Wstałem zgodnie z planem przed 7:30, pojechałem na miasto załatwiać sprawy i znowu nie musiałem biec do autobusu (). Mimo, że załatwienie tego co miałem załatwić, zajęło mi znacznie więcej czasu niż zakładałem, przez co nie wykonałem wszystkiego co planowałem odnośnie nauki i treningu, to potoczyło się to o wiele lepiej niż zakładałem i usunęło mi pewną poważną przeszkodę, która w kilku aspektach mnie blokowała, teraz i blokowałaby przez dłuższy czas w przyszłości, więc jest zajebiście. Na kanwie radości pozwoliłem sobie na trochę więcej niezdrowego jedzenia. Odnośnie nauki to zrobiłem trochę ponad połowę tego o czym napisałem wczoraj (i jeszcze trochę porobię), ale w planie nauki do sesji dałem sobie marginesy błędu, więc tragedii nie ma i wszystko jest
  • Odpowiedz
Dzień bliskoprzegrywa 10/x

2 razy jechałem na uczelnie i 2 razy nie musiałem biec do autobusu, może banalna rzecz, ale jak cieszy, gdy nie trzeba w zimowych buciorach, przy szatańskich mrozach robić 400 metrów przez płotki (). Dziś ostatni dzień zajęć, zaliczyłem to co miałem zaliczyć i porobiłem coś do sesji, od jutra dwutygodniowy maratonik ( ͡° ͜ʖ ͡
@NowyRokStaryJaObyJednakNie: też miałam taki depresyjny dziennik w którym zapisywałam to, że gdzieś się nie spóźniłam, czy umyłam naczynia. fajnie się na to patrzy jak jesteś już w lepszym miejscu i ogarniasz ważniejsze życiowe taski z mniejszą niechęcią niż kiedyś tamte
  • Odpowiedz
Dzień bliskoprzegrywa 7/x

Uczyłem się do 5, wstałem po 7. Polazłem na egzamin, nawet spoko poszedł, zobaczymy. Zajęcia, załatwienie spraw urzędowych i powrót do domu. Padam na pysk, idę spać, wstanę pewnie po 4:00 i porobię niemiecki przed zajęciami.

Plan na dzień jutrzejszy:

1.
  • Odpowiedz
Dziennik bliskoprzegrywa 4/x

Pierwszy raz od dawna wyszedłem z domu tak, żeby nie biec do autobusu (). Zajęcia, załatwienie spraw
urzędowych i powrót do domu. Nie miałem za bardzo siły, więc postanowiłem, że dzień odpoczynku, który planowałem na sobotę zrobię dziś. Mimo to, zrobiłem kilka zadań z matematyki i powtórzyłem fiszki. Od jutra wprowadzam również tygodniowe odwyki od słodyczy i coli (maksymalnie raz w tygodniu, w rozsądnych ilościach) inaczej nie jestem w stanie tego kontrolować w takim stopniu jakim bym chciał (znacznie mniej niż wcześniej ale nadal za dużo). Z biegiem czasu będę wydłużał
Dziennik bliskoprzegrywa 3/x

Uczyłem się w nocy do kolosów i ostatecznie zasnąłem po 3. Pobudka 7:50, mniej więcej zgodnie z planem. Niestety jak zwykle musiałem podbiec, żeby zdążyć do autobusu, nie wiem jak to się dzieję, że w ostatnie 10 minut przed wyjściem czas ucieka znacznie szybciej niż zwykle ¯_(ツ)_/¯. Między zajęciami zjadłem maca, ale był to wrap z ,,kurczakiem", więc zbrodni wielkiej chyba nie popełniłem. Zaliczyłem to co miałem zaliczyć, pod tym względem jestem zadowolony, ale po powrocie, po 4h snu po prostu padałem na ryj. Uratowała mnie cola, niestety nie zero bo pokusiła stara wersja cherry. Ze względu na to również lekko przekroczyłem próg kalorii. Z matematyki zadań zrobiłem około 10 (nie tak jak zakładałem 20), ale wszystkie maturalne za 4-5 pkt. Ogarnąłem też trochę spraw na jutrzejsze zajęcia. Niemieckiego nie ruszyłem, może jeszcze zrobię 15 min fiszek, ale wątpię. Dzisiejszego dnia mogło być lepiej, ale biorąc pod uwagę ilość snu, nie ma tragedii.

Plan na dzień jutrzejszy:

1.
Dziennik bliskoprzegrywa 2/x

Planowałem wstać o 7, ale było jeszcze ciemno więc szybko zmieniłem plany i wstałem o 8 (dzień wolny). Rano posłane łóżko, klatka i triceps oraz posprzątanie pokoju. Początek dnia był bardzo solidny. Potem cały dzień ,,nauki". Mimo że siedziałem bez większych przerw to intensywność była tragiczna, a uwaga cały czas uciekała do internetu. Z racji, że jutro mam 2 kolokwia to nie robiłem zadań z matematyki, reszta planów, w kwestiach edukacji zrealizowana, ale ze względu na uciekanie skupienia zeszło mi znacznie więcej czasu niż zakładałem. Teraz kolacja, wpis i wracam do nauki, a spać planuje iść przed 2:00. A no i z poczucia obowiązku, muszę się przyznać - podkradłem parę żelek siostrze ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Plan na dzień
Dziennik bliskoprzegrywa 1/x

Cześć, czas podsumować pierwszy dzień, w nowej formule. Zasnąłem około 4 rano, więc wspaniała to była pobudka, nie zapomnę jej nigdy ( ͡° ͜ʖ ͡°). Wstałem zgodnie z planem o 7:50 i mimo, że uwijałem się szybko i czasu do wyjścia miałem aż za dużo to wyszedłem z domu 2 min za późno, więc bez lekkiego truchtu do autobusu się nie obyło. Po powrocie zrobiłem ustawowe 10 zadań z matematyki i przeszedłem do niemieckiego, tu były 2h ale z dość średnią intensywnością. Następnie porobiłem trochę rzeczy do sesji. Z racji, że spałem trochę ponad 3h uległem pokusie kofeinowego doładowania w postaci coli, przy okazji zakupów moje żydowskie ja nie mogło odmówić też promocji na donuty z biedry i zeżarłem 2 sztuki. Więcej grzechów nie pamiętam, a na swoje usprawiedliwienie powiem, że wszystko było w ramach założonych kalorii, a cola była zero i w stosunkowo małej ilości (dla mnie małej, dla normalnych ludzi pewnie dużej). Teraz idę spać, bo mój mózg zaraz eksploduje.

Plan
@NowyRokStaryJaObyJednakNie: byle jak będziesz miał dzień kryzysu nie olał wszystkiego.
Powodzenia, nie którym może pomóc właśnie plan dnia jeżeli potrafi się zorganizować i przestrzegać wyznaczone zadania.
Jak się chce to można dojść do sukcesu z każdego praktycznie położenia.
  • Odpowiedz
Dziennik bliskoprzegrywa, czas start.

Cześć, postanowiłem zmienić taktykę i zamiast cotygodniowych wpisów, pojawiać się będą codzienne wraz z krótkim podsumowaniem konkretnego dnia oraz wyznaczeniem planów na dzień następny. Będzie to bardziej przejrzyste, a mi pozwoli na lepszą ,,kontrolę".

Plan na dzień następny:
1. pobudka do godziny 7:50
Czas podsumować kolejny tydzień. Pierwsze dni po powrocie z wyjazdu były ciężkie, szczególnie w kontekście przestawienia zegara biologicznego, co ostatecznie udało mi się zrobić dopiero w czwartek. Z realizacji reszty postanowień jestem zadowolony, mimo że było kilka, pojedynczych wpadek. Zauważyłem, że muszę zmienić postanowienie odnośnie słodyczy z małej ilości na wykluczenie bo inaczej te małe ilości zmieniają się w znacznie większe. Nadal podczas nauki, aż mnie skręca, żeby sprawdzić co tam się dzieje w świecie i nie sądziłem, że będzie to aż tak trudne do opanowania bo nawet jeśli zmuszę się, żeby tego nie robić to koncentracja nie jest taka jaka powinna.

X- tego dnia nie udało się zrealizować postanowienia , O- tego dnia udało się zrealizować postanowienie.

1. Pobudka o ludzkiej godzinie: XXXOOOO
2. Posłanie łóżka od razu po pobudce: OXOOOOO
Cześć,

czas podsumować pierwszy tydzień nowego roku w kontekście postanowień. Dziś wróciłem z krótkiego wyjazdu, na którym, z wiadomych względów, nie mogłem przestrzegać wszystkich postanowień, ale mimo to coś tam podziałałem. Od jutra wracamy do szarej rzeczywistości i tak jak pisałem w tym wpisie zaczynam dokładną dokumentację przestrzegania opisanych tam postanowień.
W tym wyjazdowy tygodniu:

Na plus :
Hej, mam takie małe postanowienie, ale wyjątkowo nie potrafię dokładnie sprecyzować problemu żeby google mi pomogło. Chciałbym w nowym roku być bardziej zaradny. Nauczyć się prostych manualnych czynności, które mi się przydadzą i które przeciętny facet powinien umieć. Zainspirował mnie fakt, że pomagając przy urządzaniu sali, nie potrafiłem zawiązać balona, gdzie znajomi potrafili. Chodzi właśnie o takie proste manualne czynności, żeby polepszyć umiejętności manualne. Szukam jakichś innych inspiracji, a najlepiej jakiejś stronki