Przykład jak można ze szczytu spaść na sam dół - jeden z moich ulubionych piłkarzy polskiej reprezentacji Polski z początków XXIw - Radosław Kałużny.

Chciałbym wam przedstawić sylwetkę jednego z lepszych defensywnych pomocników swojego czasu w Polsce. Piłkarz, który miał ogromne predyspozycje oraz możliwości. Grał w m. in. Bayerze Leverkusen czy Energie Cottbus gdzie zarobił niemałe pieniądze. Po zakończeniu kariery popadł w problemy finansowe z których się nie wykaraskał i musiał wyjechać do Anglii by zarabiać na życie.

Ponizej link do obszerniejszego artykułu:
http://natemat.pl/75765,radoslaw-kaluzny-byl-na-szczycie-zapomniany-zlecial-na-sam-dol-pomogli-mu-dziennikarze-dzieki-ktorym-znalazl-prace
Sam artykuł tandetny nawet konkretnie nie napisali dlaczego stracił pieniądze itd. tylko same ogólniki. Skoro rozpieprzył pieniądze to czy praca na magazynie dla byłego piłkarza to już całkowite upodlenie?
  • Odpowiedz
@MiGre71: Eeetam.

Ubieram się. Wsiadam na motór. Kask. Rękawiczki. Kluczyk do stacyjki. Luz. Rozrusznik. Kierunkowskaz w lewo. Kosa. Sprzęgło, jedynka. Lusterko. Ruszam. Coś mnie swędzi w głowę. Dam radę. Nie, nie dam rady. Kierunkowskaz w prawo. Szukam miejsca do zatrzymania się. Ej no, bo nie dam rady! Jest. Zatrzymuję się. Sprzęgło, luz. Kosa. Zdejmuję rękawiczki. Kask. Drapię się w głowę. Uff. Zakładam kask. Rękawiczki. Kierunkowskaz. Kosa. Sprzęgło, jedynka. Lusterko. Ruszam.
  • Odpowiedz
Dzisiaj mam chyba kompletne nieszczęście

Idę do sklepu, podchodzę do kasy gdy tu nagle nie mam moich 20 zł, po drodze powrotnej oczywiście nie znalazłem. Kupiłem tylko karmę dla mojego psa.

Pojechałem na myjke bezdotykową umyć auto. Myję sobie samochoda, gdy odjeżdżam przypomina mi się że nie wziąłem reszty.

Wracam