- Dobra dziewczyny. Macie do wyboru tak: Szachy, twistera i scrabble.
- Hehe, w szachy to my nie umiemy, to odpadają z miejsca hihi. - ulga, bo ja też słabo - zagrajmy w Twistera, będzie super!
No to hehe, idę na strych a tamte dwie już się cieszą. Idę po kolejnych schodach i z każdym stopniem czuję jak wygrywam życie. Wypinam klatę, uśmiecham się od ucha do ucha, marszczę brodę i czoło i sam przytakuję sobie z uznaniem. "Jesteś mistrzem, dziś wygrasz". Wchodzę na strych, szperam chwilę w kufrach... gdzie to jest... mija kilka chwil.
1. Niekończące się negocjacje przy zakupach: „Czy musisz sprawdzać każdą ofertę w sklepie? Wybierzmy coś i wyjdźmy stamtąd zanim sklep zamknie!”
2. Ciągłe zmienianie decyzji: „Okej, zdecyduj się, czy chcesz pizzę czy sushi. To nie jest decyzja, która ma wpływ na losy świata!”
3. Godzinne przygotowywanie się przed wyjściem: „Wyglądasz już świetnie, możemy iść? Nie potrzebujesz kolejnej warstwy makijażu i zmiany trzeciej sukienki!”
4. Skomplikowane układanie włosów: „Nie rozumiem, jak to robisz, ale wydaje mi się, że ta fryzura wymaga więcej czasu i wysiłku niż odkrycie nowego kontynentu.”