#madki #logikarozowychpaskow
Jakiś czas temu podwiozłem kobietę na stopa. Późno było, mi się jej szkoda zrobiło i nawet zobowiązałem się nadłożyć 12 km więcej, żeby ją wysadzić w jej mieście. Nie żebym był interesowny, ale gdybym wiedział jakiego raka dostanę z nią rozmawiając, to bym ją rozjechał na tym stopie i pojechał dalej.
No ale do rzeczy. Wiadomo, rozmowa nieznajomych osób, to o polityce coś tam próbujemy, o
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#dzieci #pytanie #madki
Witajcie kochani!
Ostatnio w rozmowie wyraziłem opinie że śmiesza mnie dziewuchy które za największe życiowe osiągnięcie uważają swoje dziecko. Argumentując to tym, że bzykniecie się na imprezie z nieznajomym typem to nie jest żadne osiągnięcie xD po wypowiedzeniu tego zdania piekło zamarzlo xD Dziecko jest bardzo ważna częścią naszego życia, ale czy można to rozpatrywać w kontekście osiągnięć i sukcesów?
Osiągnięcie to odkryć
  • 19
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@konstelacjaniesamowitosci: wychowanie go na dobrego zaradnego człowieka to jest sukces. Narobienie sobie gówniaków to żaden sukces. Sąsiadka z naprzeciwka ma cała gromadkę i jest spatologizowana do granic możliwości, jak dla mnie to żaden sukces wysrywac gowniaki co kilka mscy xD
  • Odpowiedz
Taka mnie dzisiaj naszła refleksja po rozmowie z dzieciatą koleżanką. Mirki - a szczególnie te, które mają dzieci - powiedzcie mi jak to właściwie z Wami jest.
Mam takie dwie koleżanki (obie mają dzieci, obie są troszkę Karynkami), z którymi już średnio utrzymuję kontakt, ale jak już gadamy to dość często przewija się pytanie kiedy ja z niebieskim sobie zrobimy dziecko. I że to jest super sprawa. Ja tam zawsze mówię, że nie no, teraz to nie jesteśmy na to gotowi, rozwijamy swoje kariery, uczymy się. Dopiero przed nami są porządne zarobki i dobre stanowiska (programowanie oboje here, chłopak dopiero co obronił inż i jesteśmy w trakcie zmiany pracy na takie z lepszymi perspektywami). I jedna z nich dzisiaj na takie coś zaczęła odpowiadać, że noo coś Ty, im później tym gorzej, problemy zdrowotne i w ogóle! Bierzcie się do roboty! xD
Żeby nie było, my jesteśmy 25 lvl więc no nie ma takiej tragedii chyba, że już ostatni dzwonek xD

No i co ciekawe, dopiero co niedawno ta jedna koleżanka mi pisała jak to o północy jej drugi dzieciak (niedawno urodziła) tak mocno płakał przez ok. 3h że musieli z nim jechać na SOR. Siedzieli tam z 5h. Okazało się że to była po prostu kolka, tylko mocna. I ta sama koleżanka, która opowiada mi takie historie i to że wiecznie jest niewyspana, zmęczona, nie ma czasu dla siebie - jednocześnie namawia mnie na zmajstrowanie sobie dzieciaka xD
No przepraszam, ale mi się to wydaje trochę dziwne i nielogiczne.
lady_katarina - Taka mnie dzisiaj naszła refleksja po rozmowie z dzieciatą koleżanką....

źródło: comment_oS2e7tI82zthIG6E6rxcRvM4WJWEnDU9.jpg

Pobierz
  • 127
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@lady_katarina: Pomijając koleżanki, problem z posiadaniem dzieci jest taki że nigdy nie będzie tego 'lepszego' momentu. Będzie mniej lub bardziej p--------e. Robota i samorozwój pójdzie na drugi plan.
  • Odpowiedz
@lady_katarina To, że raz namawia i mówi, jakie to fantastyczne uczucie, a innym razem narzeka, wynika z różnego położenia - jak dziecko jest spokojne i radosne, to fajnie, a jak marudzi to słabo.
Ja osobiście sobie daruje takie gadki do znajomych, które nie mają jeszcze potomstwa. Prędzej "ostrzegam" ;-)
Nie ogarniam, jak kobieta może czuć się spełniona i w pełni szczęśliwa, wychowując dziecko czy dzieci, siedząc ileś tam czasu w domu i zajmować się tylko tym. Absolutnie podziwiam i w sumie zazdroszczę.

Nie żebym żałowała, że zostałam mamą, ale czasem mam ochotę iść wynieść śmieci i nie wrócić ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie potrafię w pełni poświęcić się macierzyństwu i frustruje mnie to, że jestem za kogoś odpowiedzialna i nie mogę np. wstać i wyjść sobie sama na spacer. Deprymujące jest również to, że nauka i rozwój osobisty idzie mi o wiele wolniej, niż jakbym nie była zajęta dzieckiem. Zmieniam branżę, po tylu latach tułaczki przez profesje (budownictwo, dietetyka, psychodietetyka, sporty siłowe, redaktorstwo) w końcu znalazłam coś, co mnie absolutnie jara i sama nauka sprawia wiele frajdy. Dopóki mała nie pójdzie do żłobka, to moja
  • Odpowiedz
Podobno wiele matek boi sie, że ich dzieci będą niskie i chodzą po lekarzach, aby ci dali im hormony wzrostu. W swoim kręgu słyszałem już o 3 takich przypadkach. Może to stąd teraz na ulicy co drugi gimnazjalista ma że 190 cm wzrostu.

#przegryw #madki
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach