@depcioo Znaczy się, zabrałem go od rodziny gdzie jest czwórka dzieci, pies, jeden wielki chaos a przy podpisywaniu tzw umowy adopcyjnej z typiarą jej mąż spał #!$%@? na wersalce xD

Strasznie zaniedbany pod względem jedzenia, jakości sierści, jej wytłumaczeniem na oddanie kociaka było to, że się załatwia gdzie indziej gdy na świat przyszło ich ostatnie dziecko. Generalnie #!$%@?, to strasznie spokojny i kochany kot, grzeczniejszego na świecie nie widziałem, a tam spokoju
Kot sobie chyba wbija paznokcie w jaja za oknem i przypomniała mi się #!$%@? sytuacja. Gdy mieszkałem jeszcze w UK wracaliśmy nocą z roboty. No i przy jednym domu siedział sobie pulchniutki biało czarny Garfield. Szedłem wtedy do znajomych na małą imprezkę. Kiedyś coś tam wspominali, że chcieliby zwierzątko. W grupie w której szliśmy był jeszcze jeden gagatek, który tam mieszkał i on wziął porwał tego kota jako prezent dla tamtej parki.
Od 4 dni jakieś kitku przychodziło do mnie na taras. Dałem kilka postów na różnych grupach miasta i okolicznych wioskach czy komuś nie zginął. Kot w miarę zadbany, udomowiony. Trochę brudny. Stwierdziłem, ze na drugi dzień go wezmę do siebie, ale niestety się nie zjawił. Dzisiaj po pracy patrze i znowu siedzi na tarasie. Ubrałem się i wziąłem ją do weterynarza. Była wysterylizowana i ktoś ją prawdopodobnie porzucił w lesie blisko domu.
Pobierz
źródło: comment_1672781789BpbSuTd3OcPYMhXZPt2375.jpg