Dalej wyrządzam sobie krzywdę twórczością Leóna Klimovskiego. Tym razem padło na „Vengeance of the Zombies” (1972) z etatowym aktorem tego reżysera, a w tym wypadku również scenarzystą, czyli legendarnym Paulem Naschym, zakolakiem metr siedemdziesiąt o szerokiej piersi i wianuszku kobiet kręcących się wokół niego. I co? Można było? Można.
Ale do rzeczy. Tutaj Naschy wyjątkowo nie gra wilkołaka, tylko guru jakiejś minigrupy religijnej o proweniencji dalekowschodniej – Krishnę. No i… o czym
Ale do rzeczy. Tutaj Naschy wyjątkowo nie gra wilkołaka, tylko guru jakiejś minigrupy religijnej o proweniencji dalekowschodniej – Krishnę. No i… o czym
#urodziny #zalesie #chwalesie #cojarobiezeswoimzyciem #wykop