Czas lekko odświeżyć mój tag #breakingtuforti, który był pewnego rodzaju wyzwaniem #bieganie na wiosnę 2018.
Na początku grudnia otarłem się o tą magicznę barierę podczas maratonu w Walencji. Jestem w pełni zadowolony z tego wyniku :)
Dzisiaj na moim blogu pojawiła się relacja z tego wykonu. Na który mireczki, serdecznie zapraszam :)
Na początku grudnia otarłem się o tą magicznę barierę podczas maratonu w Walencji. Jestem w pełni zadowolony z tego wyniku :)
Dzisiaj na moim blogu pojawiła się relacja z tego wykonu. Na który mireczki, serdecznie zapraszam :)






W związku z tym, że nie ma i nie będzie w nim tych suchych statystyk to powiem tutaj, że nabiegałem rekordowe 4662 km w każdych możliwych warunkach.Chociaż to wcale nie było dla mnie najważniejsze.
Poprawiłem swoje rekordy życiowe na każdym dystansie. Zgodnie z celem, najbardziej znaczący dla mnie był progres (7 minut!) w Maratonie..
Jaką
Obserwuje Twoje poczynania na IG, a raz nawet z moim bratem biegałeś po Ślęzy. Czapki z głów za wyniki z 2018 roku.