70317,83 - 16,00 = 70301,83

Piękne #biegajwsniegu <3

Dzięki, @enron za sugestię dot. bólu łydek i piszczeli przy wolnym tempie. Zwiększyłem kadencję - było 160, jest 172 - i nogi mają się świetnie ;)

Statystyki:

Dystans: 16.00 km
Wertykalnie: 111m(↑50m/↓61m)
Czas: ◷01:32:56
Średnie tempo: 5:49 min/km
Średnia prędkość: 10,33 km/h
Kalorie: 1252 kcal

#sztafeta

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

  • Odpowiedz
@MatthewDuchovny: Promocje są teraz we wszystkich sklepach i to niemal cały rok, trzeba śledzić co się dzieje na bieżąco :) Tutaj masz listę sklepów biegowych online-> http://www.opineo.pl/sport/bieganie np. aktualne promocje w runnersclub.pl -> http://www.runnersclub.pl/Wyprzedaz-sdiscount-pol.html , jak chcesz wydawać pieniądze na markowe buty to lepiej idź do profesjonalnego sklepu stacjonarnego, tam Ci doradzą, zrobią analizę stopy, wypróbujesz dany model na bieżni itp. no i warto wspierać finansowo lokalne firmy ;)
  • Odpowiedz
378601,75 - 0,8 - 10 = 378590,95

Trzecia Dycha do Maratonu, Lublin, 51:24

Niby zawody, ale biegłam bez szczególnej spiny, bo mróz i sporo górek. Bieg nocny, start o 22. Kurde, w sumie nie było tak fajnie, jak się spodziewałam. Miejscami mocno ciemno, pozapalana co druga latarnia, jakieś pijane mordy drące ryje i wbiegające na trasę. Trasa nieprzygotowana, śnieg, lód (a od kilku dni nie padało), a za końcówkę z breją uciekającą
@Elveen: To nie takie trudne, skoro oficjalna nazwa tej imprezy to PZU Maraton Warszawski. Z drugiej strony "półmaraton" jest pojedynczym słowem, więc nie spodziewałem się rozbicia go na dwie literki w akronimie ;)
  • Odpowiedz
380039.4 - 10.86 = 380028.54

6:02 min/km

Czarno widzę to moje bieganie, jeśli nie przyjdzie odwilż. Normalnie trening dawał mi satysfakcję i w ogólności cieszyłam się, wychodząc z domu, a odkąd spadł śnieg to bieganie tylko wzmaga mi poziom #!$%@?. Ech. Tylko ten maraton...

#sztafeta #biegajwsniegu ##!$%@?
@Elveen: pocieszę cię, że mam to samo, zwłaszcza najbardziej nie lubię klejącego się śniegu i błota do podeszwy, wolę już biegać po twardym i śliskim
  • Odpowiedz
@Elveen: jak Cię męczy śnieg, błoto - to może rób sobie schody - do wyrzygania. Albo biegaj po ulicy. Ja tak robię, wychodzę później i mam #!$%@? - biegnę sobie ulicą. Może jakiś kawałek stadionu? Bieżnia na większości jest czysta, może nie od razu ale następnego dnia już posprzątana. Co jeszcze ...hm - może w teren? W lesie na "głównych" ścieżkach jest twardo, ślisko - jak cholera ale się nie zakopujesz,
  • Odpowiedz
380601,14 - 22,05 = 380579,09

Nienawidzę śniegu.

Plany były wielkie - chciałam zrobić wycieczkę wałem nad Wisłą. W połowie drogi nad rzekę zawróciłam, dochodząc do wniosku, że jak mam się przedzierać przez kopny śnieg jednocześnie przyjmując jego kolejne uderzenia na gębę, to w dupie mam takie bieganie i wracam do domu. Ja asfaltowiec jestem w końcu. 8,5km pętla zajęła mi niemal godzinę (6:39 min/km).

Ale sumienie gryzło... I pierwszy raz kręciłam kółka
@Elveen: Gdzie slabo, wspaniale! :D ja po polmaratonie regeneruje sie z trzy dni a i to koncowka to walka z wlasna psychika zeby sie nie zatrzymac:D ps. tez jestem rowerowcem :P ale ja mysle ze do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic tylko trzeba robic to systematycznie :D
  • Odpowiedz
382222.1 - 9.47km = 382212.72

rozgrzewka + 2x3,1km po 5:10 min/km + schłodzenie, w sumie średnio 5:37 min/km.

Śnieg. Jak zdecydowałam się, że znów będę się wpisywać do sztafety to akurat spadł śnieg i generalnie pogoda się zepsuła. Hm.

#sztafeta #biegajwsniegu
382669,97 - 8,45 = 382661,52

6:04 min/km

Bieg - walka. Po raz pierwszy od dawna biegłam w tak paskudnych warunkach: nie dość, że #biegajnoco (czego generalnie nie lubię i staram się unikać), #biegajwdeszczu (gdzieś od połowy dnia u mnie leje), to jeszcze momentami #biegajwsniegu (a właściwie brei jaka powstała z połączenia wczorajszego śniegu i dzisiejszego deszczu). Żyję. :) Czas na gorący prysznic.

#sztafeta
@pabloaimar22: Nie narzekam, od czasu do czasu takie coś nie jest złe.

@GiewontGWT: To celowe działanie. Muszę chwilę ochłonąć, jeśli za wcześnie pójdę do łazienki, to pocę się jeszcze pod prysznicem i mycie jest nieefektywne. :P
  • Odpowiedz
Mam pytanie do biegających mirków, raczej tych bardziej doświadczonych.

Mianowicie, w #lidl od jutra będzie można kupić m.in. kolce na buty: http://www.lidl.pl/cps/rde/SID-B7F36EDC-08AC72A1/www_lidl_pl/hs.xsl/oferta.htm?id=106 (daję link do całej oferty, bo na artykule wywala error). Myślicie, że warto coś takiego kupić na zimę? Czytałam artykuły, w których na śnieg i lód polecali wkręcanie podobnych kolców w podeszwę. Wydaje mi się, że to mniej więcej to samo, a nawet lepiej, bo umożliwia bardziej uniwersalne wykorzystanie buta
via Android
  • 0
@Yog-Sothoth: może doprecyzuje - nie szukam odpowiedzi na pytanie, czy bezpiecznie jest biegać w śniegu, tylko czy kolce na gumce mogą być równie skuteczne jak wkręcane ;)

Na forum czeka się na odpowiedź zwykle sporo dłużej. Pewnie i tak zaryzykuję kupno, majątku nie kosztują.
  • Odpowiedz
@JokerLine: zazdroszczę ;-) mi ortopeda zdiagnozowal zespół przeciążeniowy kolana i zapisał jakieś wkładki żelowe za ponad 2 stówy do butów... Jakby buty nie miały same w sobie amortyzacji odpowiedniej. Już nie wiem co o tym myśleć. Pozdro ;-)
  • Odpowiedz
Dziś znowu pękła magiczna piątka. Nogi mocno bolały praktycznie od połowy dystansu i przyznam się, że tylko dzięki kumplowi, który podtrzymał mnie na duchu dobiegłem do końca. Myślałem, że przerwę w połowie trasy i wrócę do domu spacerkiem. Ale udało się :) W śniegu biednie się ciężko ale tragedii nie ma ;)

2444,8 - 5 = 2339,8 km

#sztafeta #biegajzwykopem #biegajwsniegu
@Rubens: Ja biegam w zwykłych, starych butach sportowych. Żadne to markowe, dla mnie najważniejsze, że są wygodne :) Wczoraj tak padał śnieg, że praktycznie nic nie było widać, taki drobny i zacinany przez wiatr.
  • Odpowiedz
Biegania ciąg dalszy, ale dzisiejsze bieganie było zupełnie inne niż poprzednie, z kilku powodów. Po pierwsze i najważniejsze, nie biegłem sam. Odezwał się do mnie kumpel, że jeszcze w tym roku nie biegał i możemy trochę potruchtać ;) Po drugie w takiej śnieżycy jeszcze nie biegłem, małe drobne płatki lecące z nieba kuły w oczy jak igły, do tego wiatr przeszkadzał niemiłosiernie. No i po trzecie, w końcu poważniejszy dystans, a nie