Wpis z mikrobloga

380601,14 - 22,05 = 380579,09

Nienawidzę śniegu.

Plany były wielkie - chciałam zrobić wycieczkę wałem nad Wisłą. W połowie drogi nad rzekę zawróciłam, dochodząc do wniosku, że jak mam się przedzierać przez kopny śnieg jednocześnie przyjmując jego kolejne uderzenia na gębę, to w dupie mam takie bieganie i wracam do domu. Ja asfaltowiec jestem w końcu. 8,5km pętla zajęła mi niemal godzinę (6:39 min/km).

Ale sumienie gryzło... I pierwszy raz kręciłam kółka po osiedlu. Siedemset metrów chodnika, po którym przejechał pług. Pozostała kurzawka, ale to jednak mniej uciążliwe. I tak dobiłam jeszcze ok. 13,5km po 6:12. Myślałam, że się porzygam z nudów, ale warunki były jednak ciut lepsze. W sumie cała zabawa zajęła 2:20h, więc całkiem prawilny long. Ale dobrze mieć go już za sobą.

#sztafeta #biegajwsniegu ##!$%@?
  • 13
ie drogi nad rzekę zawróciłam, dochodząc do wniosku, że jak mam się przedzierać przez kopny śnieg jednocześnie przyjmując jego kolejne uderzenia na gębę


@Elveen: dobra jestes :D
@metaxy: 23:12, 48:13, 1:50:20. Maratonem się nie pochwalę, bo nie wyszedł. ;P Będą lepsze dystanse jeszcze. W sumie już były, dwa tygodnie temu robiłam trzydziestkę, ale wtedy była jeszcze poprzednia edycja sztafety i nie wpisywałam wyników.

@Siwyxd: Ale że co? Słabo, że nie wytrzymałam?! :(
@Elveen: Gdzie slabo, wspaniale! :D ja po polmaratonie regeneruje sie z trzy dni a i to koncowka to walka z wlasna psychika zeby sie nie zatrzymac:D ps. tez jestem rowerowcem :P ale ja mysle ze do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic tylko trzeba robic to systematycznie :D