@WielkiNos: świadczy tylko o tym ile z tych starszych kobiet nigdy nie miało spoko faceta i zwykły przejaw troski czy sympatii odbierają jako super bohaterstwo i uj wie co , w sumie to smutne
  • Odpowiedz
@AlienFromWenus: Dlatego ze w ksiazkach erotycznych chodzi o to zeby sie podobaly osobom lubiacym ksiazki erotyczne, a w filmach erotyczych chodzi o to zeby sie podobaly osobom lubiacym filmy erotyczne. Zupelnie inne upodobania. Dodam tez ze takie ksiazki czytaja glownie kobiety, a filmy ogladaja glownie mezczyzni.

A poza tym ekranizacji ksiazek nie ma, bo po prostu nie ma fanow danego uniwersum, tylko sa fanowie calego gatunku. Nikt nie bedzie kupowal
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Kowixx: po pierwsze oczywiście, że lubią, my też lubimy, ale jako dodatek do głębszego uczucia, walenie co tydzień nowych szonów szybko się nudzi, nie sprawia radości i pozostawia człowieka pustego. A w tym wpisie chodzi bardziej o wspólny mianownik tych filmów, są kiepskie. Aż chce się napisać, bo dla kiepskiego odbiorcy ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
No nie wytrzymam. Moim starym całkowicie #!$%@?ło. Całkowicie i do cna.
Ojciec dostał w robocie bilety do kina na to gówno o Greyu, a że "heheh za darmo", to zapakował Grażynę - swoją żonę, a moją matkę - do autobusu i wywiózł do kina, jechali 30 kilometrów, bo do najbliższego miasta jest właśnie tyle.
Matka podniecona, a ten jęczy całą drogę, że czemu na takie gówno, że mógł dostać na jakieś szczelanki czy komboje, a idą na romansidło, no ale jak za darmo, hehe, to dobre i to.
Obejrzeli to arcydzieło, wrócili do chałupy, i się, #!$%@? zaczęło. Na początku niby nie, ale potem coraz częściej słyszałem, jak matka mówi do ojca "Januszu Szary" - myślałem, że go znowu wyzywa, jak wtedy, kiedy wyżarł ręką z gara całe nadzienie do pierogów po pijaku, ale jednak nie.
To pieszczotliwy zwrot. No i mówi do niego, "ty mój Januszku", i się wdzięczy, się wypina jak kotka w rui, a mnie się zbiera na rzyganie i odwracam głowę. Nic z tego. Znalazłem w przedpokoju podarte rajstopy - myślę #!$%@?, matka pewnie biegła obejrzeć serial i jej spadły z dupy z wrażenia, ale widzę, że powiązane w jakieś supły i węzły. Matka podbiegła do nich i zgarnęła je z podłogi jak Golum i z zawstydzoną miną zawlokła do sypialni.
Usłyszałem tylko od ojca "Grażka, heheh, nie gub gadżetów bo będą słabe seksy, heheh".
Chciałabym, żebyś mnie wziął na ostro w windzie" - i wtedy pukam się w łeb, bo na naszej wiosce jedyna winda to ta do nieba, jak się ktoś powiesi na suchej jabłonce.


@Badmadafakaa: xDDDD
  • Odpowiedz
Stephanie Meyer napisała Zmierzch. L.A. James na podstawie Zmierzchu napisała Pięćdziesiąt twarzy Greya, a później Blanka Lipińska na podstawie tego Greya napisała 365 dni. To znaczy, nie wiem, czy na pewno tak było, nie mieszkam z panią Lipińską, ale tak to sobie wyobrażam. I oto powstała literacka stonoga, proszę państwa. Stosownym byłoby więc założyć, że każdy kolejny twór jest ekskrementem poprzedniego.

Wybierać między Pięćdziesięcioma twarzami Greya a 365 dniami to jak wybierać między zatwardzeniem a rozwolnieniem: ani jedno, ani drugie nie jest przyjemne i lepiej obu w życiu unikać. Jednak my, redaktorzy Leniwej Popkultury nie boimy się wkładać głowy tam, gdzie inni baliby się włożyć nogę. Dlatego dziś zapraszamy na ring dzieła ostatnich lat. Każemy im walczyć na śmierć i życie, by wybrać erotyk ostateczny. Wynik tego pojedynku? Myślę, że zaskoczy Was wszystkich.

Zapraszam! / @Gaya_Deguchi
szogu3 - Stephanie Meyer napisała Zmierzch. L.A. James na podstawie Zmierzchu napisał...

źródło: comment_1594923918xBffcVq0lkHVNQg1GvhDpY.jpg

Pobierz
#film na podstawie prozy Blanki Lipińskiej jest zły. Bardzo zły. Jest ładny wizualnie. Massimo jest ładny, Anna Maria jest ładna. Włochy też są ładne, więc nie dziwi, że podoba się zwykłym oglądaczkom (specjalnie zaznaczam panie). Ale jako film jest katastrofą od początku do końca. I moim zdaniem problemem nie jest historia, a sposób w jaki została pokazana (i napisana przez BL).

Erotyk to pewien specyficzny gatunek, ale powstał po coś. I przede wszystkim powstał dla dorosłych. Tak jak lubimy oglądać horrory by się bać, tak niektórzy lubią oglądać erotyki - wszystko po to, by w bezpiecznym dystansie ekranu przeżyć konkretne emocje. Erotyk, aby był dobry musi (albo może) opowiadać o czymś zakazanym. Perwersyjnym. Dać te emocje, których szukamy. Ale właśnie - w bezpiecznym dystansie. To taki rodzaj ucieczki od świata (jak wiele gatunków).

Moim zdaniem problemem 365 dni czy Greyów jest jednak to, że chciały być erotycznymi komediami romantycznymi a nie erotykami. Założono sobie, że trafią do szerokiej widowni, więc zrobiono z nich opowieści gloryfikujące i romantyzujące przemoc. Ładne, kolorowe, z happy endem (no pun intended). Zamiast, tak jak erotyk powinien, dać pewien rodzaj dreszczyku emocji, ale takiego, o którym nie opowiada się dookoła wszystkim. A jednocześnie przestrzegać na tyle, by nie chcieć wprowadzać tych emocji w życie.

Dlatego
EleganckiMenel: @InterferonAlfa_STG: o rany daj spokój człowieku bo mnie przebiegają ciarki z żenady
dotarłem dopiero do momentu jak ją smyra po sutku w samolocie

w ogóle co za #!$%@? fabuła, babka najpierw się szarpie i chce uciekać, potem jak dostaje laptopa i telefon to dzwoni do matki i coś jej zmyśla zamiast zorganizować ratunek, potem je kolację z typem i jest miła i wszystko ok, potem znowu się szarpie i rzuca XD #!$%@? nie wiem czyja to fantazja ale niezłe #!$%@? mózgowe

i jeszcze jak ten koleś mówi are you
AnonimoweMirkoWyznania - EleganckiMenel: @InterferonAlfaSTG: o rany daj spokój człowi...

źródło: comment_1586129881I2PwPq7sshpen9OugYrtEL.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz