Praca zdalna to największe błogosławieństwo mojego życia zawodowego. Wstajesz o 6:30, mówisz "a chvj, poleżę jeszcze", więc wstajesz o 7, poranny trening, kawka z żonką, o 8:30 kurs z sypialni do domowego biura (w kurniku w PRL-owskim bloku 64m2, ale mimo wszystko własnym kurniku), odpalasz kąkutery, robisz się zielony na Teams i w sumie tyle z porannej aktywności zawodowej do tak mniej więcej 10:00. O 10 zaczynasz prackę jak człowiek, na luzie
Mamy z żoną w mieszkaniu bardzo małą łazienkę, dosłownie dwie osoby to już tłok. Żona wiadomo ma bardzo dużo kosmetyków . Zajmują praktycznie wszystkie półki, ja mam w łazience tylko dwie rzeczy i ostatnio żona spytała czy one muszą tam być bo jej przeszkadzają. Przecież ja mam tam tylko płyn do kąpieli i rower.
Namalowałam ścianę w IKEA #gdansk przy wejściu z parkingu podziemnego. To moja największa ściana. Super zabawa była, ale ręce bolą. Trzy dni z pędzlami. #tworczoscwlasna #chwalesie #malarztapeciarz Miłej majówki Mireczki! (。◕‿‿◕。)
Życzę każdemu takich somsiadów jak ci moi. Wiedzą że jutro w świeta będę siedział sam w domu (trochę ponad miesiąc od śmierci mamy) i zapukali dziś wieczorem, zaprosili jutro na obiadek, tak o, sami z siebie i nie chcieli przyjąć odmowy kiedy mówiłem że "dam sobie sam radę i nie róbcie sobie kłopotu" a oni że "ty nam zrobisz kłopot jak sam będziesz siedział". Namówili mnie żurkiem bo żurku nigdy nie odmówię
Niech dadzą plusa ci którzy starają nigdy nie spóźniać. Dla mnie to jest całkowity punkt honoru. Oczywiście nie mówię o jakichś nagłych wypadkach gdzie naprawdę nie można przyjść na umówioną godzinę. Chodzi mi o ludzi którzy spóźniają się nagminnie, nieszanujących czasu innych.
Cześć Mirabelki i Mirasy! Przyjmijcie proszę ode mnie najlepsze życzenia świąteczne, niech to będzie dla Was czas spokoju i radości :) A Nowy Rok niech przyniesie nowe możliwości ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ Dla mnie to był naprawdę dobry rok - już teraz, z całą stanowczością, mogę to powiedzieć, bo był w pionie! To dla mnie naprawdę wielka sprawa. Dziękuję za to, że tak licznie udzielaliście się przez te
Wstajesz o 6:30, mówisz "a chvj, poleżę jeszcze", więc wstajesz o 7, poranny trening, kawka z żonką, o 8:30 kurs z sypialni do domowego biura (w kurniku w PRL-owskim bloku 64m2, ale mimo wszystko własnym kurniku), odpalasz kąkutery, robisz się zielony na Teams i w sumie tyle z porannej aktywności zawodowej do tak mniej więcej 10:00. O 10 zaczynasz prackę jak człowiek, na luzie