#anonimowemirkowyznania Właśnie po raz drugi w roku 2020 zostałam odrzucona przez niebieskiego ze względu na wzrost (niecałe 1,70m here). Jeszcze raz przeczytam, że 'przecież to nie facetom przeszkadza za mała różnica wzrostu' to się popłaczę ze śmiechu. Dla wielu z was za wysoka baba działa jak najlepszy emaskulator. Pan nr 1, mniej więcej mojego wrostu, wszystko fajnie na początku, rozmowy się kleją, nic spektakularnego, ale fajna znajomość niemniej. Myślałam, że mi się wydaje, kiedy założyłam o 5cm wyższe buty i nagle unikał mojego wzroku na spotkaniach. Bo przecież to byłoby idiotyczne. No ale zaczął się ghosting, a po miesiącu kolega z nową dziewczyną - ok. 1.5m. Zdarza się, myślę sobie. Fajny gość, niech mu się wiedzie. Wtedy niespodziewanie poznaję pana nr 2. Przez internet. Uprawiając nasze wspólne hobby. Rozmawia się tak dobrze, że aż trudno uwierzyć, że tyle szczęścia można mieć w niesprzyjających poznawaniu nowych ludzi kwarantannowych czasach (nie używam tindera). No serio, jakbyście gadali z kimś, kogo znacie całe życie, iskry lecą na prawo i lewo. No bajka. Trzeba się spotkać. Wysyłaliśmy sobie zdjęcia, więc większych zaskoczeń się nie było co spodziewać. Ale nie rozmawialiśmy o wzroście. Po wszystkich całonocnych maratonach rozmawiania, pierwsze co słyszę w cztery oczy to 'na zdjęciach wyglądasz jakbyś miała 1.50m. Ile ty właściwie mierzysz?'. Gość, znowu, mniej więcej mojego wzrostu. 'Myślałem, że jestem wyższy'. Fajne to było spotkanie. Fajnie było słuchać o tym jak niziutka była jego była. I to skrępowanie nagłe, jakieś takie znajome. Nagle z gorącego romansu przeszliśmy na znajomość platoniczną. Zupełnie przypadkiem. I tak posypią się komentarze o tym, że to nie był jedyny powód i pewnie jestem ulana albo #!$%@?ęta. Najpewniej obie te rzeczy na raz. Cóż... mogę tylko zapewniać, że bmi utrzymuję na poziomie 22, wygląd komplementowano mi wystarczająco często, żebym uznała się za akceptowalną w oczach społeczeństwa, a i porozmawiać ze mną jest o czym. Zabawna też potrafię być w niegorsząco #!$%@? sposób. Spoko, piszę to w sumie dla uświadomienia co poniektórym, że kryteria wzrostu nie są narzucane tylko przez tinderowe księżniczki. Co mniej zdesperowani niebiescy też mają o nim pewne wyobrażenie u potencjalnej partnerki. Mam nadzieję, że nie żałujecie zmarnowanego na czytanie tego wysrywu czasu, a ja idę adoptować pierwszego kota i farbować włosy na #!$%@? kolor. Elo
Miewałam podobne sytuacje, do tego dochodziły teksty na tindku: no jak tam żyrafo, to ile masz wzrostu? Aaa 173? To nie tak zle xD Samce alfa 1,8m najgorsze. W ogóle to nie ma nic gorszego niż zakompleksiony mężczyzna.
@Matemit: Tym bardziej denerwują mnie tego typu teksty, zwłaszcza że swojego wzrostu nie ukrywam na profilu. Takie głupie zaczepki na poziomie podstawówki. Kiedy założę szpilki magicznie robi się ponad metr osiemdziesiąt. ¯_(ツ)_/¯
Czy teraz się jeszcze nosi takie trampki typu Converse czy to już bardzo niemodne? Bo chciałabym kupić bo to mój ulubiony rodzaj butów ale nie chce wyglądać jakbym wyszła z wehikułu czasu czy coś #modameska #modadamska #pytanie #ubierajsiezwykopem
Kilka mililitrów kwasu hialuronowego działa takie cuda, koszt zabiegu to jakieś 3-4 tysiące złotych. Efekt utrzymuje się około 2-3 lat.
Czy korzystalibyście z takich zabiegów, gdybyście nie bali się życia? Co byście dziewczyny zrobiły, gdyby wasz partner okazał się być innym człowiekiem po dwóch latach?
@Nale: Są filmiki na instagramie, z każdej strony można sobie zobaczyć taki efekt. Działa to tak samo jak u kobiet, które wyostrzają sobie linie żuchwy, podkręcają usta, prostują nosy czy dorabiają brody. W przypadku modela ze zdjęcia, tego kwasu zostało podobne dużo więcej, ale efekt na żywo nie odbiega od tego na zdjęciu ;D
@Gekon854808: przy takiej ilości nie jest to tak szybko widoczne i z tego, co
@Wykopowiedz: Nadal - chodzi o szerokość szczęki i jej kształt xD widać ze jest znaczna różnica, twarz ma lepsze proporcje, a Ty tego nie dostrzegasz xD
@Addbloker: dla mnie jego twarz wyglada lepiej po zabiegu, jest bardziej proporcjonalna i symetryczna. Ogólnie wygląda bardziej męsko, biorąc pod uwagę samą twarz. I nie napisałam nigdzie, że jest tragiczna. Po prostu był przeciętny, a po zmianie lepiej wpasowywuje się w europejski kanon urody i mi to odpowiada, bo mój gust ( ͡°͜ʖ͡°)
@analogiczna: @naprawtagi: obiektyw typu tylna kamera iPhone. ( ͡°͜ʖ͡°) Na jednym z filmików na koncie z którego pochodzi zdjęcie, widać też zmianę profilu i tego jak pewne wypukłości zmieniają całokształt.
Jasne, że tych ml jest więcej! Z tym, że spora ilość specjalistów przy tak dużych ilościach, od 2-3 ml ustala na resztę cenę „hurtową”, czyli te niecałe 400zl - przynajmniej z taką
#anonimowemirkowyznania Czołem mirabelki i mireczki, jestem w sytuacji w której nie wiem jak postąpić i w którą stronę dążyć.
Ja 23 lvl, ona lvl 25. Akcja rozgrywa się na pomorzu jakby kogoś to interesowało. Pracujemy w jednym budynku, ale w dwóch różnych firmach i od kilku miesięcy rozmawiamy ze sobą zarówno w pracy jak i poza nią. Ona wynajmuje mieszkanie z koleżanką w mieście w którym pracujemy, ja mieszkam +/- 30 km dalej. Odległość nie jest dla mnie żadnym problemem, o każdej porze dnia i nocy jestem w stanie wsiąśc w samochód i jechać gdziekolwiek gdyby zadzwoniłą z jakąś sprawą. Dwa miesiące temu odszedł od niej facet, wiadomo jak to różowy pasek załamana itd. Do rzeczy, nie wiem co mam sobie myśleć o tej całej sytuacji, jest w moim mniemaniu bardzo ładna i ogarnięta, nie jest to typowa roszczeniowa Julka która uważa się za księżniczkę i ma ego oraz wymagania #!$%@? w kosmos. Mógłbym z nią rozmawiać 24/7, czasami jak to kobieta ma pewne humory i po prostu nie ma ochoty rozmawiać czy coś, nie mam z tym żadnego problemu i w pełni to akceptuję. Przez te ostatnie kilka miesięcy spotkaliśmy się pare razy poza pracą w relacjach czysto koleżeńskich. Na początku znajomości dała mi do zrozumienia, że na razie niczego nie szuka i chciałaby żebyśmy zostali w relacjach koleżeńskich i nie widywali się poza pracą. Od tamtej pory mam pewną blokadę jeżeli chodzi o proponowanie jakiegoś spotkania żeby przykładowo spotkać się przykładowo pobiegać, wyjść na rower czy nawet na głupi spacer. Dzień w dzień ze sobą rozmawiamy, czy to w pracy czy poza nią, fb/telefon, wszędzie gdzie się da. Z jednej strony nie chcę się w to mocniej angażować z racji tego, że wiem jak wygląda sytuacja z jej strony, z drugiej jednak niczego nie szuka ale przez cały ten czas ze mną rozmawia i nie sprawia wrażenia jakby robiła to z przymusu, ba nawet bardzo często to ona inicjuje rozmowę. Czy to ten słynny friendzone czy jednak powinienem przyatakować? Nie uważam się za przegrywa bo kilka związków też mam za sobą, chadem nie jestem ale mam 195 cm wzrostu i całkiem sportowa sylwetka, dbam o siebie i o swój ubiór więc sądzę, że te cechy nie czynią ze mnie skazanego na samotność incela. Jestem w kropce i potrzebuję waszej pomocy bo naprawdę nie wiem czy jednak ostudzić głowę i powoli dążyć do braku kontaktu czy jednak w drugą stronę.
Właśnie po raz drugi w roku 2020 zostałam odrzucona przez niebieskiego ze względu na wzrost (niecałe 1,70m here). Jeszcze raz przeczytam, że 'przecież to nie facetom przeszkadza za mała różnica wzrostu' to się popłaczę ze śmiechu. Dla wielu z was za wysoka baba działa jak najlepszy emaskulator. Pan nr 1, mniej więcej mojego wrostu, wszystko fajnie na początku, rozmowy się kleją, nic spektakularnego, ale fajna znajomość niemniej. Myślałam, że mi się wydaje, kiedy założyłam o 5cm wyższe buty i nagle unikał mojego wzroku na spotkaniach. Bo przecież to byłoby idiotyczne. No ale zaczął się ghosting, a po miesiącu kolega z nową dziewczyną - ok. 1.5m. Zdarza się, myślę sobie. Fajny gość, niech mu się wiedzie. Wtedy niespodziewanie poznaję pana nr 2. Przez internet. Uprawiając nasze wspólne hobby. Rozmawia się tak dobrze, że aż trudno uwierzyć, że tyle szczęścia można mieć w niesprzyjających poznawaniu nowych ludzi kwarantannowych czasach (nie używam tindera). No serio, jakbyście gadali z kimś, kogo znacie całe życie, iskry lecą na prawo i lewo. No bajka. Trzeba się spotkać. Wysyłaliśmy sobie zdjęcia, więc większych zaskoczeń się nie było co spodziewać. Ale nie rozmawialiśmy o wzroście. Po wszystkich całonocnych maratonach rozmawiania, pierwsze co słyszę w cztery oczy to 'na zdjęciach wyglądasz jakbyś miała 1.50m. Ile ty właściwie mierzysz?'. Gość, znowu, mniej więcej mojego wzrostu. 'Myślałem, że jestem wyższy'. Fajne to było spotkanie. Fajnie było słuchać o tym jak niziutka była jego była. I to skrępowanie nagłe, jakieś takie znajome. Nagle z gorącego romansu przeszliśmy na znajomość platoniczną. Zupełnie przypadkiem. I tak posypią się komentarze o tym, że to nie był jedyny powód i pewnie jestem ulana albo #!$%@?ęta. Najpewniej obie te rzeczy na raz. Cóż... mogę tylko zapewniać, że bmi utrzymuję na poziomie 22, wygląd komplementowano mi wystarczająco często, żebym uznała się za akceptowalną w oczach społeczeństwa, a i porozmawiać ze mną jest o czym. Zabawna też potrafię być w niegorsząco #!$%@? sposób. Spoko, piszę to w sumie dla uświadomienia co poniektórym, że kryteria wzrostu nie są narzucane tylko przez tinderowe księżniczki. Co mniej zdesperowani niebiescy też mają o nim pewne wyobrażenie u potencjalnej partnerki. Mam nadzieję, że nie żałujecie zmarnowanego na czytanie tego wysrywu czasu, a ja idę adoptować pierwszego kota i farbować włosy na #!$%@? kolor. Elo
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ed2e4661487ee2d07aa7972
Samce alfa 1,8m najgorsze. W ogóle to nie ma nic gorszego niż zakompleksiony mężczyzna.
Kiedy założę szpilki magicznie robi się ponad metr osiemdziesiąt. ¯_(ツ)_/¯