Jak Henry Cavendish zważył Ziemię
Był już późny wieczór i w pokoju panował półmrok. Henry Cavendish dziarskim, mimo przeżytych sześćdziesięciu siedmiu lat, krokiem przechadzał się tam i z powrotem. Czuł się bardzo dobrze wśród niczym nie zmąconej ciszy. Obecność ludzi i gwar rozmów męczyły go zawsze. Zawsze był samotnikiem i na nic nie zamieniłby dni i tygodni całych spędzonych nad obmyślaniem nowych doświadczeń, a potem wykonywaniem eksperymentów. Pasją jego życia była chemia. Chemia i związane z nią doświadczenia. To one są przecież motorem posuwającym nieustannie wiedzę człowieka o otaczającym go świecie naprzód, ku nowym odkryciom. O sławę nie dbał, nie zamierzał nawet publikować wyników swoich prac. Ważne było dlań tylko wykonywanie doświadczeń.
Właśnie niedawno zapoznał się Cavendish z opisem ciekawego eksperymentu. Już w trakcie czytania uczony wiedział. że musi ten opis wykorzystać. Zważyć Ziemię. To przecież wymarzone dla niego zadanie. Nieważne. że odmienne od jego chemicznych doświadczeń, wymaga przecież nie mniejszej niż one dokładności.
W
Był już późny wieczór i w pokoju panował półmrok. Henry Cavendish dziarskim, mimo przeżytych sześćdziesięciu siedmiu lat, krokiem przechadzał się tam i z powrotem. Czuł się bardzo dobrze wśród niczym nie zmąconej ciszy. Obecność ludzi i gwar rozmów męczyły go zawsze. Zawsze był samotnikiem i na nic nie zamieniłby dni i tygodni całych spędzonych nad obmyślaniem nowych doświadczeń, a potem wykonywaniem eksperymentów. Pasją jego życia była chemia. Chemia i związane z nią doświadczenia. To one są przecież motorem posuwającym nieustannie wiedzę człowieka o otaczającym go świecie naprzód, ku nowym odkryciom. O sławę nie dbał, nie zamierzał nawet publikować wyników swoich prac. Ważne było dlań tylko wykonywanie doświadczeń.
Właśnie niedawno zapoznał się Cavendish z opisem ciekawego eksperymentu. Już w trakcie czytania uczony wiedział. że musi ten opis wykorzystać. Zważyć Ziemię. To przecież wymarzone dla niego zadanie. Nieważne. że odmienne od jego chemicznych doświadczeń, wymaga przecież nie mniejszej niż one dokładności.
W
Wybrałem się oddać krew. W ośrodku zobaczyłem ładną dziewczynę, która chwilę później zniknęła za drzwiami gabinetu. Musiałem poczekać na swoją kolej.
Kiedy pani doktor mnie wezwała, usadziła mnie właśnie koło niej. Zauważyłem, że patrzy w moją stronę, jednak kiedy obróciłem się do niej, spuściła wzrok. Zacząłem tępo patrzeć przed siebie, widząc co chwila jak zerka na mnie. Siedzieliśmy tak dobre piętnaście minut. Po tym czasie wyszedłem, ona została jeszcze chwilkę, ponieważ pierwszy raz oddawała krew, a lekarki chciały się upewnić, że nic jej nie będzie.
Na