Wpis z mikrobloga

Ciekawy głos w sprawie #500plus

Do napisania tego listu zabierałam się od kilku miesięcy, poruszona programem 500+. Poza pracą zawodową od 15 lat pracuję również w sądzie rodzinnym i nieletnich. Prowadzę pracę resocjalizacyjną i terapeutyczną z rodzicami, którzy w wyniku nieprawidłowego wykonywania władzy rodzicielskiej zostali klientami tej instytucji. Oczywiście zostali nimi bez własnej woli, często za sprawą MOPR lub instytucji oświatowych, które - zainteresowane losem swoich uczniów - informowały sądy o nieprawidłowościach związanych z rolami rodzicielskimi.

Ta wąska grupa rodziców korzystająca z programu 500+ dokonuje poważnych nadużyć na pomysłodawcach i autorach programu. Przyjmuję założenie, że intencje wprowadzenia tego karkołomnego przedsięwzięcia były pozytywne, wszak korzysta z niego wiele pozytywnych rodzin i może dzięki niemu poprawić jakość życia swoich dzieci.
Program jest wykorzystywany przez całkiem dużą grupę ludzi w sposób głęboko niemoralny. Podsądni sądów rodzinnych potrafią ominąć prawo i działać wyłącznie dla korzyści materialnych. Nie są wyjątkami sytuacje, w których ludzie żyjący w związku konkubenckim pobierają alimenty z budżetu państwa. Pani konkubina podaje do sądu o alimenty ojca swoich dzieci, pana konkubenta. Oczywiście mieszkają razem, ale to „drobiazg”. Pan konkubent nigdzie nie pracuje, więc komornik nie może ściągnąć nawet jednej złotówki. Sądy ze względów humanitarnych orzekają alimenty po 500 zł na dziecko, bo matka jest samotna i musi je jakoś utrzymać. Pan konkubent w tym czasie się zadłuża i jako alimenciarzowi dług rośnie. Cóż z tego, kiedy i tak nigdy nie pójdzie do pracy i do jego ostatnich dni nikt z niego nie ściągnie żadnego długu. Żyje wesoło z rodzinką z alimentów, których nie płaci. Pani konkubina, bardzo pomysłowa kobieta, biegnie po 500+. Przecież się należy. Oczywiście dostaje po 500 zł na każde dziecko, bo tak mówi prawo ustanowione przez PiS. Jeżeli mają pięcioro dzieci, co nie jest wcale rzadkością, nie pracując, mają 2500 zł alimentów i 2500 zł z programu 500+, razem 5000 zł. Zdarzają się również dodatkowe zasiłki celowe, na leki, na książki dla całej drużyny dzieci, zasiłki rodzinne po 124 zł na dziecko i inne synekury z tytułu wielodzietności, np. zniżki na komunikację miejską. Rekordziści sądów rodzinnych mają po 7000 zł bez pracy.

Teraz szanowni Państwo autorzy programu, bardzo proszę powiedzieć nam, fachowcom, jakich użyć metod, aby aktywizować zawodowo dysfunkcyjnych rodziców. Ten program utrwala najgorsze cechy, lenistwo, roszczeniowość i niechęć do wszystkich ludzi, którzy chcą w ich życie wprowadzić zmiany. Jakie dobre zmiany powinny być wprowadzane? Przede wszystkim aktywizacja zawodowa, nic za darmo. Trzeźwość, edukacja wychowawcza, treningi czystości i codziennej dbałości o dzieci i ich miejsce do życia, edukacja w kontekście dobrego wzorca rodzica itd. Niestety jest to za trudne i wymaga wysiłku. A tym rodzinom nie chce się trudzić. Zrozumienie, że dobrobyt jest wynikiem pracy, osiąga się, pracując i dając taki wzorzec dzieciom. Czego uczy program 500+? Tego, że nie muszę się starać. Do tego należy dodać problem zadłużenia zajmowanych mieszkań i zajmowanie mieszkań na dziko. Czynsz płacą tylko idioci, a przestrzeganie prawa jest dla frajerów. Nikt nie kontroluje takich rodzin, bo nie wiadomo, kto miałby to robić. Poza tym nie ma przepisów, które mogłyby rodzinę tych pieniędzy pozbawić, np. za złe ich wydatkowanie. Niedoróbka prawna!!!!!!

Napisałam, że jest to wąska grupa. Tak, ale jest to grupa najbardziej prokreacyjna. W tych rodzinach nikt dzieci nie planuje, po prostu rodzą się jedno po drugim. W sytuacji niżu demograficznego niebawem będzie to całkiem pokaźna liczba młodych zdemoralizowanych przez rodziców obywateli, wszak człowiek uczy się przez przykład i z rodziny czerpie wszystko.
Z programu korzysta również wiele rodzin, które dobrze wychowują swoje dzieci, pracują i bardzo mało zarabiają, zmagają się z życiem. To dobrze, że mogą poprawić jakość życia swoich dzieci. Martwi mnie, że nie dostają pieniędzy ci wszyscy młodzi, wykształceni ludzie, którzy mają tylko jedno dziecko, bo są odpowiedzialni. Nie mogą mieć więcej, bo spłacają kredyty mieszkaniowe, bo inwestują w dobre przedszkole czy szkołę, bo nie poradzą sobie z dwojgiem, ponieważ jedno z rodziców musiałoby zrezygnować z pracy, np. dwoje wykształconych ludzi po studiach zarabia razem 4000 zł w średnim mieście. Niestety tak niskie są w Polsce pensje. Z tych pieniędzy spłacają kredyt mieszkaniowy, opłacają czynsz oraz przedszkole. Zostaje im na cały miesiąc niewielka suma. Należy tu dodać, że przestrzegają prawa, mieszkanie kupili, a 500+ miesięcznie mogą im dać rodzice, jak zabraknie im do końca miesiąca. Dziecko wychowują bardzo dobrze, nie piją alkoholu, nie palą papierosów, często nie mają na bilety do kina. Co, szanowny Panie Prezesie, powie Pan tym rodzinom? Co, szanowny Panie Prezesie, powie Pan samotnym pracującym matkom, które również nie dostają 500+, bo mają tylko jedno dziecko? Nie znam gorszej ustawy pomocowej, tak bardzo niesprawiedliwej i demoralizującej.

Wracając do moich nieszczęśników, podsądnych sądów rodzinnych, to w ostatnich miesiącach w ich domach przybyło nowoczesnych telewizorów, telefonów komórkowych, laptopów z internetem. Anteny satelitarne i dekodery są w każdym domu, wszyscy piją kawę, palą p-------y, ale nie zawsze są trzeźwi. Rodzice, którzy zaczęli pracę od stycznia, zakończyli ją po okresie próbnym, aby nie stracić uprawnień do chociażby jednej złotówki. Już nie pracują, bo mogliby stracić część świadczeń. Dzieci gnieżdżą się nadal w brudnych mieszkaniach, jedzą żywność z wyprzedaży, a rodzice nic nie zmienią, bo i tak w każdym miesiącu dostaną to, co im się należy. Tego nauczą również swoje dzieci.

źródło

#dobrazmiana #januszebiznesu #patologiazewsi #polityka #prawo
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Haqim: sam program może w gruncie rzeczy nie jest najgorszy, ale jego wdrożenie jest dramatyczne. Wiem, że źródło takie sobie, ale wytłuszczony fragment jest akurat prawdziwy - takich sytuacji wcale nie jest mało. I jak tu się nie denerwować uczciwie pracując?
  • Odpowiedz
@booyaka88: Niestety to powinno być załatwione jakąś ulgą podatkową, czy zwrotem z opłacanego Zusu nie dość że nie trzeba było by rozbudowywać urzędów za bardzo, to nie było by takiego gówna.
  • Odpowiedz
@booyaka88: Tu nie chodzi juz tylko o te 500+ tylko o calosc systemu ktory pozwala pasozytowac na uczciwych podatnikach. Jedyna forma ulg jaka powinna istniec to ulga podatkowa. Dostawania kasy od panstwa za sam fakt istnienia demoralizuje ludzi i uczy tego ze im sie nalezy.
  • Odpowiedz
@Aeny: @Haqim: albo inny przykład - karana przez półtora roku nie wykonała prac społecznych, na posiedzeniu podaje, że urodziła dziecko. Obecnie nigdzie nie pracuje, żyje z zasiłków i i oczekuje na 500+. Sąd chce dać szansę i pyta, czy chce wykonać orzeczone prace społeczne, na co ukarana pyta, czy jest jakaś inna możliwość odbycia kary. Sąd więc tłumaczy, że areszt lub zamiana na grzywnę, no ale skoro ukarana
  • Odpowiedz
@Aeny: @Haqim: oczywiście, że ulga. Pracujesz i masz dzieci to dostajesz ulge w dochodowym na przyklad. Wtedy da sie dawac ulge nawet na jedno dziecko. Rozdawanie zasilkow nie realizuje przypisywanego im celu - to jest wiedza z drugiego roku studiow o polityce spolecznej.

500+ to kupowanie glosow obywateli programem socjalnym i czysta bezczelnoscia jest twierdzenie polityków, że to program demograficzny.
  • Odpowiedz
@booyaka88 od państwa ulega ale w sumie zasiłki też są czasem potrzebne to jednak można było by załatwić ułatwieniem dla związków wyznaniowych by mogłi łatwo i wygodnie się zrzucać
  • Odpowiedz
  • 0
A wystarczy mniej zabierać w podatkach i problem finansowania nierobów rozwiązany, zyskają tylko uczciwie pracujący
  • Odpowiedz
@booyaka88: To nie jest skutek uboczny tego programu, tylko jego cel. On ma robić dobrze patologii, patologia ma się mnożyć i wszyscy gremialnie mają głosować na swoich dobroczyńców z PiS. Gdyby chodziło o pomoc naprawdę potrzebującym, to dałoby się rozwiązać ten problem w 5 minut i byłoby z korzyścią dla każdego. No, tyle że wtedy by się nie kupiło tylu głosów.
  • Odpowiedz
@booyaka88: Osoba która napisała ten list pracuje w mieście z nieudolną opieką społeczną i nieudolnym sądem.

Jeżeli "wiadomo", że w rodzinie się wali wódę, nie wydaje kasy na dzieci i ogólnie jest zgroza z patologią, to się wszczyna postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej i ustanawia kuratora. Kurator przychodzi z pół roku, nie widzi poprawy, to postępowanie o pozbawienie władzy rodzicielskiej i pyk. Pomijam fakt zasądzenia alimentów w sytuacji wspólnego zamieszkiwania
  • Odpowiedz
Pani konkubina podaje do sądu o alimenty ojca swoich dzieci, pana konkubenta. Oczywiście mieszkają razem, ale to „drobiazg”. Pan konkubent nigdzie nie pracuje, więc komornik nie może ściągnąć nawet jednej złotówki.


@booyaka88:
I znowu jakieś brednie. Każdy głupi wie, że za alimenty idzie się siedzieć i to bardzo szybko.
  • Odpowiedz
Tu nie chodzi juz tylko o te 500+ tylko o calosc systemu ktory pozwala pasozytowac na uczciwych podatnikach.


@Haqim: dlatego powinien być podatek od biedy czy od niepracowania. Jeżeli stać Cię żeby nie pracować to ty powinieneś płacić sąsiadowi który codziennie idzie do pracy a nie odwrotnie. Oczywiście mowa o osobach zdrowych, bez przeciwwskazań do pracy itd
  • Odpowiedz
@Errad: żadne brednie. Niealimentacja jest wnioskowa, w sytuacji gdy alimenty po bezskuteczności egzekucji nie pójdą do funduszu, a MOPS się nie włączy z urzędu, to sprawa nigdy nie nabierze tempa.
  • Odpowiedz
w sytuacji gdy alimenty po bezskuteczności egzekucji nie pójdą do funduszu, a MOPS się nie włączy z urzędu, to sprawa nigdy nie nabierze tempa.


@booyaka88:
Tyle, że jeżeli sprawa nie nabierze tempa to przecież nie dostanie alimentów z funduszu, a o to chodzi w tej operacji.
  • Odpowiedz