Majówkę przesiedziałem głównie w robocie, to chociażby teraz sobie odpocznę. Przez te dwa wolne dni będę musiał załatwić jakąś pierdółkę, a przede wszystkim przemyśleć to co jedna osoba roboty (wychowana w PRL-u) mi podziałała, a konkretnie bym wziął się w końcu za siebie. Nie żebym był niewdzięczny, ale ta osoba po dekadzie pracy ze mną nadal nie rozumie, że ja jestem nie do odratowania. Już od liceum czułem się spisany na straty
CulturalEnrichmentIsNotNice
CulturalEnrichmentIsNotNice