Konserwy nie jest wam wstyd, że praktycznie wszyscy wasi idole to wielokrotni kłamcy, manipulanci i zwyczajne oszołomy?
Zresztą gdzie jest ten wasz konserwatyzm? Z dziewięciu wymienionych osób tylko Kowalski, Sumliński oraz Michalkiewicz mają stałe partnerki. Reszta albo po rozwodach, zdradach (Korwin), albo trzepią kapucyna całe życie.
Korwin - zwolennik teorii spiskowych, obalał globalne ocieplenie za pomocą lodu w szklance, a smog natomiast uważa za lewacki wymysł. Kowalski- uważa, że ewolucja to bzdura bo inaczej człowiek miałby dwie wątroby od picia
Dam Wam dziś historyjki o tzw "Błędzie przeżywalności", czyli dlaczego rzucanie studiów by składać komputery w garażu to nie jest przepis na sukces.
Najpopularniejszym w internetach przykładem prawidłowego uwzględnienia błędu przeżywalności jest historia o Abrahamie Waldzie, który to w czasie II wojny światowej analizował uszkodzenia alianckich bombowców po to by wskazać gdzie umieścić dodatkowe opancerzenie tak by zwiększyć ich przeżywalność. Wojsko przeanalizowało uszkodzenia setek bombowców wracających z misji. Zauważyli, że najwięcej uszkodzeń jest na skrzydłach, ogonie i w środkowej części kadłuba i te obszary chcieli dopancerzyć. Wald natomiast twierdził, że paradoksalnie opancerzyć trzeba te elementy, które miały najmniej uszkodzeń. Dlaczego? Ponieważ te samoloty, które miały uszkodzenia w tych obszarach nie wróciły do bazy, więc wśród danych o uszkodzeniach tych samolotów nie było. Uszkodzenia samolotów, które wróciły nie były istotne, ważne były te których nie widać w samolotach strąconych. Dlatego wzmacniano silniki, kokpit i tylną część kadłuba - elementy, które w badanych samolotach nie były uszkodzone.
Innym znanym szkoleniowym przykładem jest tzw. "bezcukrowa cukiernia". Była taka sieć cukierni, która serwowała ciasta z niższa zawartością cukru. Wyniki finansowe były takie sobie, więc zarząd zamówił badania satysfakcji klientów. Firma, która to robiła rzetelnie ankietowała klientów cukierni. W każdym kolejnym badaniu wychodziło, że im mniej słodkie ciastka tym bardziej smakują klientom, więc serwowali coraz mniej słodkie...tylko klientów było coraz mniej. Sieć cukierni zbankrutowała, a problemem był właśnie błąd przeżywalności. Pytali o zdanie tylko osoby, które kupowały ich produktu a nie te, które zrezygnowały z takich usług.
Dwa lata temu dwaj pijani w sztok goście zaczęli się naparzać w knajpie. A że mieli dość ciężkie ręce to zanim się ich rozdzieliło krew się polała. Wziąłem pod pachę tego bardziej poszkodowanego - bardziej w celu usunięcia z lokalu - ale zaczęła mu lecieć krew z oczodołu, mieszając się z tą z nosa. No ciurkiem po prostu leciało. Postanowiłem więc, że trudno, auta nadobnie nie traktuję jakoś się wyczyści i zawiozłem go na pogotowie. Normalnie pewnie bym dzwonił, ale to oko mi nie pasowało do czekania, ani też niespecjalnie chciałem żeby zostawał w tym miejscu dłużej, gdyż nie wiadomo czy ktoś nie wylezie i nie zechce dokończyć dzieła. Za dużo się działo.
Już na pogotowiu zjawili się jego koledzy, napakowani i chcący zabić wszystko co żyje, szukający sprawiedliwości. Kto go tu przywiózł #!$%@?? No więc tak po cichutku znikam do wyjścia, żeby nie być zamordowanym. No, ale mnie capnęli i... dziękowali. Po swojemu z "ziomeczkowaniem". Zostałem zmuszony do wymienienia się numerami telefonów i dzwonienia w każdej sprawie, nawet głupiej, bo uratowałem ich głupiego kolegę. W sumie to zrobiłem niewiele, ale dla nich to był jakiś niewiarygodny czyn.
Noo i nigdy z tych numerów nie korzystałem. No i dzisiaj wymieniałem bramę wjazdową. Znaczy przywieźli mi, ale wymienić to sam nie wymienię. Nie wykupiłem montażu i nawet nie wiedziałem, że nie wykupiłem. Potrzeba było najmniej trzech silnych gości, żeby to dobrze zrobić. Obdzwoniłem kontakty, wszyscy albo w pracy, albo wyjechali, albo z rodziną, albo na zakupach. No tylko jedna osoba gotowa, ale to za mało. No i tak widzę te numery do tych gości. A #!$%@?, co mi tam. Dzwonię do agresywnego Bartka, musiałem oczywiście przypomnieć sytuację, bo zdążył zapomnieć. - Kuuuuurwa oiio? No mordo, zaraz ci tu wszystko załatwię. Mija może 15 minut i zajeżdża stara beta z czterema chłopakami. Bramę zakładaliśmy z godzinę, bo trochę zeszło, wypiliśmy po piwie i mówię, że kwita jesteśmy. "Jakie #!$%@? kwita, ziomeczek to ziomeczek, dzwonisz masz".
dzisiaj miałem zajęcia na mojej przepięknej uczelni i ogólnie zajęcia są prowadzone przez takiego biznesmana, na dzisiaj mieliśmy przynieść książki psychologiczne, które akurat czytamy, jedna karyna przyniosła jakąś książkę fikcyjno-psychologiczną napisaną przez jakiegoś gościa, który podobno nie ma zielonego pojęcia o psychologii, zapytana dlaczego akurat ta książka odpowiedziała, że bardzo jej się podoba i daje jej inspiracje by dalej studiować psychologię, prowadzący zajęcia zerknął na tę książkę, na glos mówi 'o 32
Polska znów jest mistrzem Europy, szkoda tylko, że niechlubnym. W kwestii zawartości benzopirenu (związku silnie rakotwórczego) w powietrzu, to nikt nam nie podskoczy. Najważniejsze jednak, że wiatraki "szkodzą" i będziemy opierać naszą energetykę i ogrzewanie domów na węglu. PiS zablokował farmy wiatrowe, ale również nie przewidział środków na dopłaty do ekologicznych kotłów CO, pomp ciepła czy paneli słonecznych. #ekologia #polska #ciekawostki
@maxmaxiu: żaden komin w tym kraju nie musi kopcić, bo węgiel i drewno da się łatwo spalić bez dymu i smrodu – tylko trzeba wiedzieć jak, a nikt u nas się długo nie fatygował, by tę wiedzę rozpowszechniać.
Cześć Mireczki z #warszawa, szukam pracy w stolicy. Znam się świetnie na komputerach, chociaż nigdy nie pracowałem w tej branży, moim hobby jest również Photoshop i obróbka zdjęć w której pomagam koleżance która jest fotografem. Szukam czegokolwiek za godziwe wynagrodzenie :) #praca
Niepozorny samolot, którego historia uosabia ducha lotnictwa.
Eugeniusz Pieniążek jest konstruktorem – amatorem. Pod koniec lat 60., gdy pracował w Centrum Szybowcowym w Lesznie demonstrował polskie szybowce w Szwecji i tam nawiązał kontakty z pilotami szwedzkimi. Z tego powodu po powrocie do kraju zaczął być szykanowany przez Służbę Bezpieczeństwa i dlatego postanowił opuścić PRL. Nie miał szans na otrzymanie paszportu i legalny wyjazd, nie chciał też kraść samolotu z aeroklubu, dlatego zdecydował się zbudować własny samolot, którym wydostałby się z kraju.
W niedzielę wróciliśmy z #rozowypasek z naszej podróży. Na wstępie mogę powiedzieć, że #ukraina to przyjazny i normalny kraj, a po przekroczeniu granicy po ulicy nie biegają niedźwiedzie. Przeżyliśmy sporo przygód i, aby je opowiedzieć musiałbym napisać wypracowanie. Ludzie są bardzo pomocni i nie strzelali do nas. Na terenie całej Ukrainy czułem się bezpieczny (również na totalnym zadupiu w Rawie Ruskiej o 23, gdy podszedł do nas znikąd podchmielony Ukrainiec, który nam pomógł). Jest bardzo tanio. Kraj skrajności - bieda w funduszach publicznych, a obok najnowszych Porsche oraz Lexusów (nigdzie jeszcze nie widziałem tylu luksusowych aut) jeżdżą samochody, które już dawno powinny leżeć na złomowisku. Jest mało "atrakcji" poza zabytkami i kościołami. Nie polecam 1-szej klasy w ukraińskich pociągach (kupione z braku innych możliwości). Nie wiem jak tam działa autostop, ponieważ tylko raz jechaliśmy z Rawy Ruskiej do Lwowa (na pewno nie działa w nocy - info potwierdzone). We Lwowie lepiej działa polski niż rosyjski (bardzo dużo osób mówi, a przynajmniej rozumie po polsku). Angielski na Ukrainie się zbytnio nie przyda. Znajomość cyrylicy niesamowicie ułatwiła nam życie. Hrywny najlepiej kupić we Lwowie, a sprzedać CHYBA w Polsce przy granicy. Pyszne i tanie jedzenie w Puzatej Chacie. Na zakończenie serdeczne podziękowania dla @fordomaniak, który zabrał nas z Tomaszowa Lubelskiego na granicę, a przy okazji opowiedział trochę ciekawostek
Takie tam żebrane #400km (2300m w górę), bo sobie #rowerowykrakow postanowił pojechać do Wawy, ale trochę naokoło. Start o 2:20 nad ranem, poza Krk dość zimno. Po drodze do Chmielnika na #100km dołączył do nas @darkemolt, który zrobił #200km. Część z nas @Cymerek @kiwacz @wspodnicynamtb @regyam zrobiła #300km, a @bynon i @Mortal84 razem ze mną #400km. Wszyscy z Krakusów (poza mną) wycieczki zrobili swoje życiówki dystansu, więc gratulacje i ukłony dla nich należą się jak psu buda.
W Radomiu McD i tam też dorwała nas #rowerowawarszawa (10 osób), z którą to już dojechaliśmy do Wawy przez Gassy, gdzie pokręciliśmy kółeczka w ramach żebrania brakujących 15km do 400km. Niestety poza @masash nie znam ludzi z nicków, ale
@Ilana: w skrócie jak to konduktorka raczyła mantrycznie powtarzać:
Trzeba czytać regulamin!!!
Kupiłem bilety wszystkim z nas. System nie pozwolił kupić tego na jednym bilecie (bo brak miejsc, brak przedziałów itd), więc musiałem rozbić na 3 bilety.
Kiedyś Tracz po mistrzowsku dojechał tulczyńskiego rolnika, który nie chciał mu sprzedać swojej ziemi, bo niby jego z dziada pradziada i chce tam po wiek wieków gospodarzyć. W swoim misternym planie doniósł na niego do organów administracji państwowej, że ten nielegalnie wyciął drzewa na swoim polu co było zresztą zgodne z prawdą. Dopieprzyli mu taką grzywnę, że się chłopina nie pozbierał. W efekcie ziemia i chałupa trafiła na licytacje komorniczą, całą wieś
@m__b nie chciał skasować konta @lechwalesa bo dobrze wiedział że niedługo będzie imba na cały kraj z TW Bolkiem, a portal WYPOK.PL uzyska darmową reklamę we wszystkich ogólnopolskich mediach.
Nie wiem Michau jak podrzuciłeś te teczki Kiszczakowi, ale gratuluję.