Faceci lecą na wygląd, który jest wymiernikiem "zdrowia" kobiety.
Są to płytkie, proste zasady, które sprawdzają się od dawna. Jeśli obie strony się tego trzymają, wszystko będzie dobrze.
Problem jest, gdy ludzie chcą przełamać ten schemat. Chwilę to podziała, ludzie są szczęśliwi, ale potem dzieją się
@Pchelka87: Nic nie stoi na przeszkodzie takim samcem się stać.
Okej, jasne - jeśli Twoja twarz została przemeblowana przy bliskim kontakcie ze szlifierką, to trochę pozamiatane. Ale ze statystycznego punktu widzenia "średni facet" przy sporej dawce pracy nad samym sobą może stać się samcem z górnych warstw drabiny.
Tylko wiadomo - samo się nie zrobi ;)
Od siebie mogę dodać trochę motywacji dla facetów. Seksualność bardzo często nie opiera się na samym wyglądzie.
Dobra, jeśli ktoś jest paskudny jak jasna cholera - to trochę słabo. Ale jeśli jest się "przeciętnym", to można nadrobić bez problemu charakterem (nie mówię teraz o zasobach pieniężnych czy byciu pantoflem). Możesz być nieatrakcyjny dla kobiety pod względem fizycznym (ot, chociażby wystarczy porównać jej byłych partnerów do siebie),
Wyrwać dziewczynę, której gust o 180 stopni rozmija się z tym co masz do zaoferowania - tak trudno nie jest. Utrzymać taką też nie. Dużo pewności siebie, szczypta arogancji, silny charakter - puff i gotowe.
Ale po co? Trzeba realnie wykonywać kilkukrotnie więcej pracy niż w "normalnych warunkach" a i tak sukces nie jest gwarantowany.
Osobiście mam przekonanie, że kobieta powinna zapewniać "odpoczynek
Osobiście całą podstawówkę i gimnazjum miałem mentalność typowego chłopca do bicia. Wystawiłeś mnie wtedy przed klasę aby mówić referat czy inną odpowiedź - mogiła. Zagadać do dziewczyny - wolałbym umrzeć. Szczęśliwie trafiłem w liceum i na studiach w ... fajne towarzystwo. Trafiłem na kilka osób, które nade mną "pracowały". I ja teraz, w kontraście do tego "czym" byłem wcześniej,
Generalnie wszystkie zasady sprowadzają się do "ogarnij się". Siłownia, dobre ubrania, pasująca fryzura. Do tego wypadałoby mieć co powiedzieć z sensem. A jeszcze jakby dorzucić do tego przyzwoitą (lub na niższym etapie - jakąkolwiek pracę) to by było już super. Bo to wszystko się składa. Nie tylko na postrzeganie w oczach kobiety, ale też na postrzeganie we własnych oczach. A to daje Ci największy oręż jaki możesz mieć - pewność siebie.
Wiem, łatwo powiedzieć - wszystko wymaga czasu, pracy i kasy. Ale samo nic się nie zrobi, przykro