Kac po piwach jest najgorszym kacem i nawet nie dyskutujcie ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Z cyklu "zerknąłbyś tam po śniadaniu, bo coś wolno chodzi..." #polskiedomy #swieta #bozenarodzenie #humorinformatykow
niania via Android
- 1
@podobno_mialem_multikonta też mnie kiedyś irytował ten wieczny support sprzętów moich rodziców. Od kiedy jednak sama zostałam matką, nawet słówkiem nie pisnę i z pokorą wszystko robię. Bo teraz już wiem jak bardzo jestem im wdzięczna za wszystko.
- 2233
niania via Android
- 1
Koleżanka mi kiedyś opowiadała, że z rodzeństwem wkręcili swojej najmłodszej siostrze, że nie istnieje. Udawali, że jej nie widzą, nie słyszą etc. A w rozmowach między sobą podkreślali, że nigdy nie mieli młodszej siostry. Młoda miała wtedy z 4-5 lat. Wpadła w taką histerię, że kilka dni dochodziła do siebie... (╯︵╰,)
Kto zna ten uczuć kiedy 6 grudnia leżała rano koło jego łóżka taka paczka miał wspaniałe dzieciństwo ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#wspomnienia #dziecinstwo #swieta
#wspomnienia #dziecinstwo #swieta
#anonimowemirkowyznania
Nie chcę robić tego wyznania pod swoim loginem, więc zrobię to poprzez @AnonimoweMirkoWyznania
Na głównej jest znalezisko, gdzie dziewczyna pokazuje zdjęcie chłopaka, na którym ten jest uśmiechnięty i niby wszystko ok, a 2 tygodnie później powiesił się. Być może wiele osób tego nie rozumie, ale tak właśnie działa depresja. Tego nie widać z zewnątrz i to nie jest udawanie przed innymi, że się trzymamy. Sam kiedyś tego nie rozumiałem, do momentu, kiedy i mnie nie złapała depresja. Jeszcze kilka lat temu uważałem, że depresja to taki gorszy nastrój, ktoś kto ma w życiu ciężko i jest zmęczony, wraca późno z pracy. Nie - depresja to taki stan, w którym wszystko staje się obojętne i to do tego stopnia, że puszczają hamulce przed zejściem z tego świata. Przedłużająca się depresja to jak jazda samochodem bez hamulców. Póki się toczy, to nie będzie problemu z zatrzymaniem. Jak jedzie trochę szybciej to zaciągniecie wyhamujecie silnikiem, ale jak auto się rozpędzi, to zanim wytracicie prędkość, może dojść do tragedii...
Ja przekonałem się o tym w momencie kiedy wszystko szło nie tak. Rzuciłem pracę i założyłem firmę, ale niestety interes nie kręcił się tak jak trzeba. Wiem, że ryzykowałem. Mam rodzinę, mam do spłaty kredyt za wykończenie mieszkania i hipotekę, ale stwierdziłem, że na rynku jest taka nisza na to co chciałem robić, że zaryzykuję. W końcu hipoteka jeszcze na 25 lat, a raczej nie będę czekał tyle czasu, żeby spróbować. Niestety nie wyszło, polski rynek okazał się mało chłonny i zarobki były mizerne, w stosunku do dość dobrych, które miałem poprzednio (3000 na rękę - tak, wiem, dla niektórych to ochłapy, ale dla większości to godziwa pensja). Po odprowadzeniu składek i innych opłat, nie zostawało prawie nic. I tak z dnia na dzień coraz częściej pojawiała się w głowie myśl, co dalej. Wysyłałem CV, ale nikt nie odpisywał. Moja praca nie należy do tych niezastąpionych, ale jednak mam dość duże doświadczenie w tym co robię. Mimo tego, nikt się nie odzywał. Myśl - co dalej - zaczęła zaprzątać mi głowę w każdym momencie. Rano, wieczorem, podczas zabawy z dzieckiem, kontaktów z teściami, podczas zakupów i kąpieli - cały #!$%@? czas myślałem i stresowałem się tym, co będzie dalej, jak przeżyjemy, co zrobimy. Nawet nie wiem kiedy te myśli zamieniły się we frazę, którą moja głowa kierowała do samej siebie, żebym zabił się. Spałem po kilka godzin, często się budziłem, byłem niewyspany, a pierwsze myśl z jaką się budziłem to nie było "jak to dobrze, że wszyscy są zdrowi", "dzisiaj będzie dobry dzień" "fajnie, że jest lato i o 4 jest ciepło i jasno". Nie, od samego rana w głowie miałem myśl, żeby już skończyć ze sobą, zabić się. W tym czasie byłem sam w domu i płakałem bardzo często, nie widziałem przyszłości, perspektywy nadziei. Czułem, że zawiodłem rodzinę i siebie, że byłem lekkomyślny. Zacząłem analizować czy powiesić się czy podciąć żyły w wannie. Jako, że sufit mam podwieszany, to stwierdziłem, że pewnie druga opcja jest lepsza. Od totalnej depresji, przy której zrobiłbym to dzieliło mnie bardzo niewiele. Moja żona wiedziała, że jest źle, ale dopiero przez telefon przyznałem się jej jak bardzo jest źle. Nie chciałem się zabić tylko dlatego, żeby nie musiała widzieć mnie
Nie chcę robić tego wyznania pod swoim loginem, więc zrobię to poprzez @AnonimoweMirkoWyznania
Na głównej jest znalezisko, gdzie dziewczyna pokazuje zdjęcie chłopaka, na którym ten jest uśmiechnięty i niby wszystko ok, a 2 tygodnie później powiesił się. Być może wiele osób tego nie rozumie, ale tak właśnie działa depresja. Tego nie widać z zewnątrz i to nie jest udawanie przed innymi, że się trzymamy. Sam kiedyś tego nie rozumiałem, do momentu, kiedy i mnie nie złapała depresja. Jeszcze kilka lat temu uważałem, że depresja to taki gorszy nastrój, ktoś kto ma w życiu ciężko i jest zmęczony, wraca późno z pracy. Nie - depresja to taki stan, w którym wszystko staje się obojętne i to do tego stopnia, że puszczają hamulce przed zejściem z tego świata. Przedłużająca się depresja to jak jazda samochodem bez hamulców. Póki się toczy, to nie będzie problemu z zatrzymaniem. Jak jedzie trochę szybciej to zaciągniecie wyhamujecie silnikiem, ale jak auto się rozpędzi, to zanim wytracicie prędkość, może dojść do tragedii...
Ja przekonałem się o tym w momencie kiedy wszystko szło nie tak. Rzuciłem pracę i założyłem firmę, ale niestety interes nie kręcił się tak jak trzeba. Wiem, że ryzykowałem. Mam rodzinę, mam do spłaty kredyt za wykończenie mieszkania i hipotekę, ale stwierdziłem, że na rynku jest taka nisza na to co chciałem robić, że zaryzykuję. W końcu hipoteka jeszcze na 25 lat, a raczej nie będę czekał tyle czasu, żeby spróbować. Niestety nie wyszło, polski rynek okazał się mało chłonny i zarobki były mizerne, w stosunku do dość dobrych, które miałem poprzednio (3000 na rękę - tak, wiem, dla niektórych to ochłapy, ale dla większości to godziwa pensja). Po odprowadzeniu składek i innych opłat, nie zostawało prawie nic. I tak z dnia na dzień coraz częściej pojawiała się w głowie myśl, co dalej. Wysyłałem CV, ale nikt nie odpisywał. Moja praca nie należy do tych niezastąpionych, ale jednak mam dość duże doświadczenie w tym co robię. Mimo tego, nikt się nie odzywał. Myśl - co dalej - zaczęła zaprzątać mi głowę w każdym momencie. Rano, wieczorem, podczas zabawy z dzieckiem, kontaktów z teściami, podczas zakupów i kąpieli - cały #!$%@? czas myślałem i stresowałem się tym, co będzie dalej, jak przeżyjemy, co zrobimy. Nawet nie wiem kiedy te myśli zamieniły się we frazę, którą moja głowa kierowała do samej siebie, żebym zabił się. Spałem po kilka godzin, często się budziłem, byłem niewyspany, a pierwsze myśl z jaką się budziłem to nie było "jak to dobrze, że wszyscy są zdrowi", "dzisiaj będzie dobry dzień" "fajnie, że jest lato i o 4 jest ciepło i jasno". Nie, od samego rana w głowie miałem myśl, żeby już skończyć ze sobą, zabić się. W tym czasie byłem sam w domu i płakałem bardzo często, nie widziałem przyszłości, perspektywy nadziei. Czułem, że zawiodłem rodzinę i siebie, że byłem lekkomyślny. Zacząłem analizować czy powiesić się czy podciąć żyły w wannie. Jako, że sufit mam podwieszany, to stwierdziłem, że pewnie druga opcja jest lepsza. Od totalnej depresji, przy której zrobiłbym to dzieliło mnie bardzo niewiele. Moja żona wiedziała, że jest źle, ale dopiero przez telefon przyznałem się jej jak bardzo jest źle. Nie chciałem się zabić tylko dlatego, żeby nie musiała widzieć mnie
- 2674
Eh różowe paski to chyba mają genetycznie #logikarozowychpaskow . Pod oknem płacz #rozowypasek lvl 3. Wybiega #rozowypasek lvl 30, pewnie matka.
- Co się stało?
- Łeee, łeee chłopaki.. Łeee,
Obok stoi #niebieskiepaski x2 lvl 8-10
- O wy małe gnoje, coście jej zrobili. Zaraz po wasze matki pójdę.
- My tylko się odsuwaliśmy jak rzucała kamieniami, a później jak nie mogła dorzucić to zaczęła płakać.
- Co się stało?
- Łeee, łeee chłopaki.. Łeee,
Obok stoi #niebieskiepaski x2 lvl 8-10
- O wy małe gnoje, coście jej zrobili. Zaraz po wasze matki pójdę.
- My tylko się odsuwaliśmy jak rzucała kamieniami, a później jak nie mogła dorzucić to zaczęła płakać.
niania via Android
- 1
@jarqka to ja mam chyba nietypowy plac zabaw pod domem albo wyjątkowe szczęście, bo zdecydowana większość rodziców zawsze podejrzewa swoje dzieciaki o najgorsze ;) kiedyś moja córka rozpłakała się w piaskownicy "bo tak" (nie pamiętam czy kiedykolwiek dowiedziałam się o co jej wtedy chodzilo) i w kilka sekund podlecieli rodzice wszystkich dzieci, które były w pobliżu, żeby wyjaśnić i przeprosić. A jak im tłumaczyłam, że to nie wina ich dzieci, tylko
- 771
TYLKO NATURALNY PORÓD
CESARKA=HIV
#madki #humor #humorobrazkowy #facepalm #wtf #wtfcontent #pieluszkowezapaleniemozgu
CESARKA=HIV
#madki #humor #humorobrazkowy #facepalm #wtf #wtfcontent #pieluszkowezapaleniemozgu
niania via Android
- 15
@rrdzony moim zdaniem każdy, kto twierdzi, że cc to taki hawaj, nie ma zielonego pojęcia jak ten zabieg wygląda.
Owszem, prawie połowa ciąż w tym kraju kończy się cesarka, ale w większości nie są to (jak sobie ludzie wyobrażają) tzw. zabiegi "na zimno", czyli "dzieńdoberek, poproszę jedno dziecko", tylko cc wykonywane po pierwszej fazie porodu. Czyli przychodzisz rodzic, masz wszystkie bóle, skurcze, 20h zdychania i na koniec biorą kobietę pod nóż. Więc po wszystkim nie dość, że przeszło się przez prawie całe piekło naturalnego porodu, to masz jeszcze ekstra atrakcje w postaci #!$%@? brzucha i często problemów z laktacja.
Cc na zimno robi się rzadko, tylko jak są wyjątkowe wskazania, bo jest to bardziej niebezpieczne dla kobiety i dziecka. Nawet jak wiesz, że musi być cc, bo jest np. ułożenie posladkowe to i tak swoje trzeba wycierpiec
Sama rodzilam naturalnie i nie wyobrażam sobie, żeby cc miało być lepsze czy łatwiejsze. Skurcze w pierwszej fazie porodu były dramatyczne, kilka godzin uczucia, jakby mi ktoś łamal kręgosłup (bóle krzyzowe). Samo parcie 5 minut i po wszystkim. Miałabym dobrowolnie zamienić te ostatnie 5 lajtowych minut na CC? W
Owszem, prawie połowa ciąż w tym kraju kończy się cesarka, ale w większości nie są to (jak sobie ludzie wyobrażają) tzw. zabiegi "na zimno", czyli "dzieńdoberek, poproszę jedno dziecko", tylko cc wykonywane po pierwszej fazie porodu. Czyli przychodzisz rodzic, masz wszystkie bóle, skurcze, 20h zdychania i na koniec biorą kobietę pod nóż. Więc po wszystkim nie dość, że przeszło się przez prawie całe piekło naturalnego porodu, to masz jeszcze ekstra atrakcje w postaci #!$%@? brzucha i często problemów z laktacja.
Cc na zimno robi się rzadko, tylko jak są wyjątkowe wskazania, bo jest to bardziej niebezpieczne dla kobiety i dziecka. Nawet jak wiesz, że musi być cc, bo jest np. ułożenie posladkowe to i tak swoje trzeba wycierpiec
Sama rodzilam naturalnie i nie wyobrażam sobie, żeby cc miało być lepsze czy łatwiejsze. Skurcze w pierwszej fazie porodu były dramatyczne, kilka godzin uczucia, jakby mi ktoś łamal kręgosłup (bóle krzyzowe). Samo parcie 5 minut i po wszystkim. Miałabym dobrowolnie zamienić te ostatnie 5 lajtowych minut na CC? W
- 356
niania via Android
- 1
@LubieDlugoSpac to to jeszcze nic! Co oni tam muszą w tej Afryce robić, taki charakterystyczny wygląd tam wszyscy mają, na pierwszy rzut oka rozpoznasz człowieka, że z Afryki pochodzi! ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
konto usunięte via Android
- 2564
#niebieskipasek mnie właśnie zrugał za pomysl pojscia do sklepu w piżamie a ja mimo wszystko polecam styl życia w którym nie przejmujesz sie tym co pomyślą o tobie obcy ludzie #rozowepaski #niebieskiepaski #truestory #dziendobry
- 649
Ludzie mówią że dodanie rodziców na facebooku to siara ale wyobraźcie sobie mieć rodziców na wypoku
#gownowpis
#gownowpis
niania via Android
- 4
Też nie rozumiem dlaczego jest to powód do wstydu. Rozumiem, że bywa to trochę upierdliwe, bo rodzice, którzy jakby nie patrzeć pochodzą z trochę innej epoki, na przykład nie znają podstaw netykiety i czasem coś tam odwalą. Ale to wtedy najlepiej jest pokazać im to palcem i powiedzieć "to jest be, tak nie robimy". Oni nam tak świat tłumaczyli kupę lat, moim zdaniem wypada im się trochę zrewanżować. A że zdarzają się
- 150
Hator hator hator!
#bekazpisu
#bekazpisu
- poznań
Ja zacznę: schudłem 19 kilo, poznałem siebie i uwierzyłem w siebie.
#glupiewykopowezabawy #sylwesterzwykopem #coolstory #wygryw
- kolejny rok utrzymałam przy życiu córkę ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
- kupiliśmy z niebieskim nasz pierwszy w życiu nówka szmigiel auto z salonu (ʘ‿ʘ)
- zostaliśmy działkowcami (zajebista sprawa)
- zrealizowałam sporo udanych projektów związanych z moim hobby
- średnio raz w miesiącu wychodziliśmy z niebieskim na randkę (12 lat razem w tym