@klocek_lego: Pamiętam je, dało się złamać bez problemu tylko były mocno sprężyste, a do tego moim zdaniem słabo malowały - trzeba było mocno naciskać.
Generalnie to pewnie chodziło o to, że rysik w środku się nie łamał tak łatwo jak w innych.
#islam #niemcy #rasizm #coolstory Moja ciocia uczy niemieckiego w niemieckiej szkole językowej dla dorosłych. Dostała niedawno nową grupę, dość trudną. W skład grupy wchodzi zaburkowana muzułmanka, która na wszystkie pytania odpowiadała szeptem. Ciocia wkurzona, że nie może normalnie pracować i reszta grupy nic nie słyszy w momencie jak z nią rozmawia kazała jej kilka razy odzywać się głośniej. Baa - jak prowadzić konwersacje gdy
Polacy też powinni sobie jakieś narodowe cudactwo wymyślić, żeby się bali z nas śmiać na zachodzie. Coś w stylu chodzenia z szablą i tradycji rąbania gdy ktoś nas zdenerwuje ;).
#coolstory Siedzimy w biurze, 3 informatykow, 2 pije kawe (ja nie cierpie kawy ale za to siedze na #mikro ) i rozmawia o jakims tam adresowaniu zmiennej. Nagle cichna, podrywaja sie i z uchem do drzwi. Robia zdziwione miny i delikatnie uchylaja drzwi. Pytam o co chodzi bo moze nie uwazalem ale do #!$%@? nic nie slysze a pol pietra dzis puste wiec nawet mysz sie nie przeslizgnie.
Razem ze swoim różowym paskiem byliśmy na suto zakrapianym wyjściu w teren. Co istotne wówczas byłem na początku zdobywania uprawnień, o których można przeczytać pod tagiem #odzeradotruckera. W skrócie: było już wiadomo, że będę kierowcą ciężarówki i będę wyjeżdżał z chaty na parę tygodni najpewniej.
Impreza dobiegła końca. Końca dobiegł również różowy pasek. Skończyła się w 95%. Ja byłem w nieco lepszym stanie, więc to na mnie spoczywał obowiązek trzymania azymutu na dom.
takie #coolstory o którym sobie ostatnio przypomniałem.
W podstawówce (około 3-4 klasa) przyszedłem do szkoły w prawilnej bluzie z kapturem z napisem "SEX INTRUCTOR". Rodzice ,tym bardziej ja, nie zrozumieli napisu gdy ją kupowałem, bo był w jakimś graficiarskim stylu : D Nauczycielka, która mnie w nim zauważyła zrozumiała o co chodzi i hehe wezwanie rodziców do szkoły na rozmowę. Ojciec wraca do domu z bananem na twarzy: ,, Synu
W gim siedziałem na bioli za laską, która mi się mocno podobała. Co lekcje wraz z kumplem gadaliśmy z nią i jej koleżanką a trzeba tutaj dodać, że byłem wtedy strasznie nieśmiały ( w podbazie nie rozmawiałem nawet z koleżankami z klasy bo byłem grubasem xD i się wstydziłem ).
tragedii ogółem nie było tak bym rzekł, historię które ja widziałem na własne oczy i to co goście #!$%@? to twoja się chowa bo jest mniej niż przeciętna w porównaniu do nich + twoja się działa w gimnazjum, to co ja widziałem było już po maturze
Znalazłem dzisiaj jakąś nokię asha czy inne gówno qwerty z nokii. A że karta była wsadzona, telefon odpalony to wybrałem numer "! misiaczek :*" i pytam kto jest właścicielem telefonu bo znalazłem go. No i gościu wysyła mi smsem numer do panny - właścicielki. Dzwonię kulturalnie mówię gdzie jestem i że znalazłem jej telefon. A że to galeria handlowa (parking) to mówię że będę tu jeszcze pewnie z godzinę to może sobie
Godzina 16, idę mega skacowany przez rynek, żeby odebrać od kumpla przesyłkę. Głośno, jasno, tłoczno, tego dnia już nic nie uratuje.
W pewnym momencie zobaczyłem, że stojąca niedaleko obwarzankowa dama zwija interes na dziś. Przechyliła swój wózek na kółkach, wysypała resztki i odjechała w miejsce, gdzie zwykły odjeżdżać obwarzankowe damy po zakończeniu dnia. W ciągu kilkunastu sekund z okolicy zleciało się na oko osiemset gołębi, zaczęły rozchwytywać okruchy niczym sepy świeżutkie ciało. #!$%@? latające szczury. Chciałem zrobić fotkę, bo było ich naprawdę pierdyliard, ale nie zdążyłem, bo po parunastu sekundach wszystkie wbiły się w przestworza i zaczęły odlatywać. Prosto w moją stronę.
Chciałabym się z Wami miraskami podzielić historią o moim kocie Sheldonie (nie bez przyczyny się tak nazywa). W moim w domu koty chowane są na łowne zwierzaki, których zadaniem jest ochrona domu przed myszami. Wzieliśmy Sheldona od sąsiadów jak był małym kotkiem i umieściliśmy go w niewielkiej przydomowej stajni. Z racji tego, że owo miejsce zamieszkuje również 8 kur i kogut, mały Sheldon był skazany na ich towarzystwo 24 godziny na dobę.
wracam dzisiaj o 7/8 z pracy rowerem w krotkich spodenkach i bluzie (nie lubie w spodniach jezdzic rowerem). stoje sobie na swiatlach przy przejsciu dla pieszych. jest zielone. ruszam i slysze jak jakas kobieta za mna do swojej kolezanki "to mi wyglada na zapalenie pluc". mysle sobie o ty #!$%@?... :P jakze mi przykro, ze nie pasuje do twojego modelu swiata i jestem zahartowany.
Jakby Was tu zachęcić... Odwołam się do najniższych wykopowych instynktów - są cycki. Dużo cycków.
#sztuka #mikroreklama #moje #jakbylotookrywamsiewstydem #cycki
#cycki #tyleczki #bober