Jak denerwują mnie moi sąsiedzi.Raz jak byłem mały to do mojego domu zadzwoniła przerażona wychowawczyni(było to chyba w 3 klasie podstawówki) z pytaniami co się ze mną dzieje,jak to się stało i w ogóle.Okazało się,że sąsiadki powiedziały mojej wychowawczyni,że leże śmiertelnie chory w szpitalu,gdy ja tak naprawdę przeziębiony leżałem w domu.Ale to co nagadały ostatnio rozwaliło mnie.Otóż w poprzednim tygodniu byłem z rodzicami na wakacjach w Pradze.Po powrocie jednak okazało się,że historia
wracam dzisiaj o 7/8 z pracy rowerem w krotkich spodenkach i bluzie (nie lubie w spodniach jezdzic rowerem). stoje sobie na swiatlach przy przejsciu dla pieszych. jest zielone. ruszam i slysze jak jakas kobieta za mna do swojej kolezanki "to mi wyglada na zapalenie pluc". mysle sobie o ty #!$%@?... :P jakze mi przykro, ze nie pasuje do twojego modelu swiata i jestem zahartowany.