Wpis z mikrobloga

Chciałabym się z Wami miraskami podzielić historią o moim kocie Sheldonie (nie bez przyczyny się tak nazywa). W moim w domu koty chowane są na łowne zwierzaki, których zadaniem jest ochrona domu przed myszami. Wzieliśmy Sheldona od sąsiadów jak był małym kotkiem i umieściliśmy go w niewielkiej przydomowej stajni. Z racji tego, że owo miejsce zamieszkuje również 8 kur i kogut, mały Sheldon był skazany na ich towarzystwo 24 godziny na dobę. Kiedy trochę podrósł zaobserwowaliśmy, że zachowuje się trochę dziwnie.. Pewnego razu tata przyszedł do domu bardzo rozbawiony. Okazało się, że nasz kot siedzi na grzędzie wciśnięty pomiędzy kury a warto wspomnieć, że był to środek lata, więc kotu na pewno zimno nie było. Sytuacja ciągle się powtarzała. Zauważyliśmy również, że regularnie przechadza się w towarzystwie kur (dumnie krocząc koło koguta) po łące. Może i nie byłoby w tym nic dziwnego (przecież koty mogą chodzić z kurami, grzebać w ziemi i kopać sobie dołki do leżenia w nich- normalka) do czasu kiedy kogut zachorował a Sheldon przejął jego obowiązki i praktycznie codziennie wyprowadzał kury z kurnika.. Mój kot szczęśliwie znalazł swoją rodzinę :) Ahh ta natura.

#coolstory #koty #heheszki
  • 32