w pierwszej klasie ogólniaka strasznie podobał mi się jeden oski, miał dłuższe włoski i chodził w muzycznych koszulkach m.in. Archive które okrutnie wtedy katowałam ale jako że byłam chorobliwie nieśmiała i wolałabym spłonąć żywcem niż do kogoś podbić, ukułam sprytny plan żeby nauczyć się grać partię harmonijki z kawałka Again, zagrać ją jakby nigdy nic przy nim i on wtedy oczarowany moim nieprzeciętnym gustem i zdolnościami zaprosiłby mnie na oranżadę
no
no



































A no i oryginalne lego (w sumie nadal trochę jest)