W mieszkaniu matematyka zepsuł się kran. Matematyk wezwał hydraulika. Ten przyszedł, popukał, postukał i zreperował. Matematyk zadowolony z szybkiej i skutecznej usługi zapytał o cenę. Kiedy hydraulik ją podał, matematyk złapał się za głowę: - Panie, ale to połowa mojej pensji. - To gdzie pan pracuje? - spytał hydraulik. - Na uniwersytecie. Jestem matematykiem. - Eee, nie warto. Niech pan przyjdzie do nas. Sam pan widział - trzeba tylko trochę popukać, postukać, a zarobi pan znacznie więcej niż teraz. Tylko kiedy będzie się pan zgłaszał do pracy, niech pan poda wykształcenie podstawowe, bo u nas wyższe nie jest dobrze widziane - poradził hydraulik. Matematyk zrobił tak, jak mu radził hydraulik i był zadowolony, bo zarabiał teraz znacznie więcej. Pewnego dnia w ramach podnoszenia kwalifikacji hydraulików wysłano na kurs dokształcający. Prowadzący zajęcia mówi:
@fan_comy: Na studiach mieliśmy jednego takiego kolesia w grupie, któremu miał zrobić prezentację na temat swojej pracy magisterskiej - jakie są jej założenia, na jakim etapie badań jest itp. Koleś starał się zrobić prezentację na godzinę przed zajęciami, w bibliotece. Jak zostało mu tylko 20 minut i stwierdził, że jego prezentacja jest g------a wyszukał szybko jakąś prezentację na Chomiku o zbliżonym temacie i bez jej przeglądania przyszedł na zajęcia xD