A jak wynajmujesz to żadna nowość że nie można palić, w Irlandii od dawna landlordowie zabraniają.
Przepraszam a pierdnąć można, czy też jest zakaz? W końcu metan z mojego tyłka też może wydostać się z wynajmowanego przeze mnie lokalu i skalać cudze szlachetne nozdrza.
Są pewne granice absurdu. W tym przypadku zostały przekroczone.
Zawsze mnie dziwili ludzie, którzy palą.
To przecież tak, jak by się gnojowicą polać. Równie dobrze można by chodzić w obs.ranych gaciach.
Wy po prostu ŚMIERDZICIE. Śmierdzicie i tyle. :D
Ja nie palę. Ale uważam, że pierniczysz głupoty. Znam wielu niepalących, którym jedzie smrodem z ust, że wytrzymać nie idzie. Zawsze się podczas rozmowy trzymam od takich co najmniej na 1 metr.
To czy od kogoś śmierdzi czy nie, zależy tylko
Nie siedzisz w moim nosie, a dla mnie to smród i tyle. Więc nie pisz za mnie, ok?
Nie bardzo rozumiem gdzie ja napisałem za ciebie?
A to, że w twoim nosie nie siedzę, to bardzo się cieszę. Z dwojga złego wolę wąchać dym ze spalonych liści, niż wyziewy z cudzego tyłka. Ale ty oczywiście nie musisz się krępować, jak ci cudze pierdy słodko pachną.
Nie czujesz, twoje szczęscie.
Znaczy jestem poszkodowany przez naturę? Nie mam nosa i nie czuję zapachów?
A tak poważnie, gdzie ja wg ciebie popieram pierdy?
No jak to? Przecież wykopałeś ten link. Ja jestem w stanie wszystko zrozumieć. Niechęć do palaczy też. Ale jak w środku Europy w XXI wieku, ktoś udowadnia, że pierdy są lepsze niż spalony dym z liści, to ja mu mogę tylko współczuć. Są pewne granice dla