konto usunięte via Android
Jakieś 4 dni temu jadąc na ulicy Dywizjonu 303 w #gdansk byłem świadkiem jak pewien starszy pan zjechał do prawej strony jezdni tak, że przytulił się do zaparkowanego auta, widząc, że ja stoje i czekam z niedowierzaniem, ruszył, przerysował całe auto skasował lusterko i pojechał dalej kasując lusterka w 2 kolejnych samochodach. Zatrzymał się na wysokości mojego auta, szyba w dół i mówię do kolesia "nie widzi pan co robi?
Wpis podyktowany głównie złością i chwilą, inaczej nieuzasadniony, bo będę marudzić długo, a wnioski? Może jakieś się znajdą. Właściwie to ten tekst napisałam już dawno, ale stwierdziłam, że za długi, może nudny, może bez sensu. Jednak dzisiaj spotkała mnie sytuacja pasująca tu jak ulał więc postanowiłam ją dopisać i jednak wrzucić.
Sama jestem przedstawicielką #rozowepaski więc można by powiedzieć, że oczerniam tym wpisem naszą płeć albo zarzucić generalizowanie i stereotypizację, ale ja już właśnie mam powoli dość walki ze stereotypami na temat różowych. Z jednej strony panuje tu wiele przekonań dotyczących kobiet, z którymi się nie zgadzam i będę swoich przekonań bronić, a z drugiej są sprawy, których nawet ja jako przedstawicielka płci teoretycznie słabszej nie potrafię zrozumieć, a właściwie to inaczej – potrafię zrozumieć, ale nie mogę spokojnie zaakceptować, a tym bardziej przyklasnąć tego typu gierkom i działaniom.
w licbazie miałam koleżankę, którą każdy uwielbiał - towarzyska, miła, skromna, utalentowana artystycznie, przy tym całkiem ładna. poznała gościa, zamknęła go tylko w swoim towarzystwie, ciągle o nim gadała, jak to przychodzi do niej do domu specjalnie rano robić śniadanie, żeby księżniczka po przebudzeniu miała co jeść, każdą wolną chwilę od uczelni spędzał z nią w szkole (w wolne dni przejeżdżał specjalnie ~150km żeby spędzić z nią czas na przerwach), skończyły się spotkania z kolegami. koniec końców - koleżanka rzuciła go dla bardziej męskiego zaraz po oświadczynach i paru latach relacji, ale teraz po paru latach gość jest przeszczęśliwy, że mu się ten związek sypnął i stawiam na to, że wyglądałby po ślubie tak, jak związki Twoich znajomych.
Co do