Jak ktoś zawoła o przykład, np. @poradnikspeleologiczny to niech sobie zobaczy jak potoczyły się drogi potomków naszej noblistki Marii Curie. Dwóch zięciów i córka z Nagrodą Nobla. No i piąte pokolenie zasiada już w Francuskiej Akademii Nauk. Może to ich urok, a może jednak ten świat nauki wcale nie jest taki obiektywny, otwarty i światły za jaki chce uchodzić.
W normalnym cyklu cywilizacyjnym jest czas biedy(np. wojna, czasy rewolucji i zaraz po niej, czas zmiany ładu), potem czas rozwoju i bogacenia się- wiele osób wybija się wtedy z klasy w której przyszło na świat, pojawia się nowa burżuazja, następuje stagnacja - stołki rozdaje się tylko między swoimi, kasę dzieli się między sobą, coraz trudniej jest o awans społeczny, a ludzi przybywa. Zaczyna się frustracja, ubożenie społeczeństwa, poczucie beznadziei i bezsensu. Człowiek, który jest wściekły, a nie ma nic do stracenia, da upust swojej wściekłości. I tutaj drogi są dwie: Primo, albo włodarze podsuną motłochowi "wroga"(np. żyda jak w niemczech w latach 30, kułaka w ZSRR w latach 20, tutsi w rwandzie w latach 90, geja i lgbt jak u nas obecnie, ewentualnie muzułmanina jak w latach 2000 w usa) i wyślą na wojnę, albo motłoch zostanie podburzony przez już-bogatych-ale-jeszcze-bez-władzy-i-stołków na obecnie rządzących i będzie rewolucja. Jak we Francji, Rosji, Hiszpanii, w sumie Rwanda też się w to łapie. Rewolucje i wojny obalają starych, a pojawiają się nowi i zabawa zaczyna się









Nakazywanie uczenia się na pamięć podręczników z 1946 roku, powodowanie nerwic, PTSD nie kwalifikuje się dla mnie pod dobre przygotowanie do zawodu i pracy z pacjentem.
Sprzęt diagnostyczny, metody diagnostyczne, leki, częstotliwość występowania chorób się zmienia.
Dzięki lepszym metodom diagnostycznym jesteśmy w stanie rozróżnić też inne objawy, bardziej pewne i precyzyjne niż w 1946.