Dzisiaj usłyszałam od znajomej z #rozowykorposwiat, że mają w pracy nowego pracownika. Od razu zdiagnozowałam go jako piwniczniaka i introwertyka. Bekę z niego kręcą równą i grażynki, i siksy na stażu. Same całymi dniami przeglądają jakieś gazetki z drogerii i pasjonują się serialami, ale jak tamten piwniczniak chwilę zajmuje się czymś innym niż pracą, to od razu hurr durr afera dziewczynki chodźmy do kierownika, bo TAK BYĆ NIE MOŻE.
@spec90: zawszę kisnę z tych wszystkich hipsterów jak sobie pomyślę z jakim politowaniem będą patrzeć na swoje zdjęcia za parę lat - przecież te pędzle na głowie, pstrokate łachmany i zapuszczone poskręcane brody (żeby nie było - nic nie mam do starannie przystrzyżonych) będą za parę lat uważane za tak przypałowe jak spodnie dzwony... To jest popularne bo jest lansowane, a nie dlatego, że dobrze wygląda - nie ma opcji
Logika moich sióstr mnie rozwala (mam ich 5), jedna z nich użala się na ból kolana, więc wybrała się do lekarza, lekarz stwierdził, że powinna schudnąć, żeby nie obciążać stawu i teraz siedzą wszystkie 5 i rozprawiają nad tym jaki z lekarza gbur, że jak w ogóle mógł zasugerować coś takiego i jaka to Ona nie jest zgrabna. WTF
Współpracowniczka dziś do klienta - och, nie mogę obliczyć pani tej wartości. Sama pani widzi, że nie mam tu kalkulatora. - mówiąc to odłożyła swój najnowszy smartfon obok komputera i7 32GB ramu. Widocznie to zbyt mało, by przeprowadzić skomplikowane obliczenie "mniej więcej" 59 procent ze stu tysięcy złotych.
Urocza.