Medytacja na siedząco pozwala na bycie uważnym i skupionym, jednocześnie zrelaksowanym. Większość rozpoczynających przygodę z medytowaniem preferuje siedzenie na krześle niż na podłodze. Nie ma znaczenia jaką opcje wybierzesz, ważne co dzieje się w Twojej głowie. Zanim zaczniesz: - poluzuj ubranie, rozepnij paski itp
@dioxyna: Słowo "burmese" to [pozycja] birmańska.Nazywana tak dlatego że jest popularna w krajach Azji południowo-wschodniej.Nogi nie krzyżują się.
Pozycja lotosu jest bardzo rzadko spotykana wśród medytujących, nawet wśród mistrzów medytacji i ma bardziej znaczenie symboliczne i ikonograficzne niż praktyczne.
Moim zdaniem w tej prezentacji brakuje ważnej pozycji w której wciąż wielu Azjatów siedzi na codzień czyli zwykłego siadu skrzyżnego (po turecku).W tradycji jogi nazywana "Sukhasaną" czyli pozycją wygodną lub "Svastikasaną"
@dioxyna: Te pozycje które pokazujesz to to nie jest tak. Sukhasana (easy pose) wygląda tak jak na zdjęciu.Zwykły siad skrzyżny, po turecku, w którym wszyscy kiedyś siedzieliśmy.Svastikasana (pozycja w kształcie znaku pomyślności) wygląda niemal identycznie jak Sukhasana, różni się tylko nieznacznym detalem.W moim komentarzu użyłem nazw wywodzących się z tradycji jogi hinduskiej gdyż nie wiem jak ta pozycja jest nazywana w świecie buddyjskim ale na pewno jest szeroko stosowana.A źródłem
@Mleko_O: Z tym, że bardzo często wymienia się jako "niezłomnych" np takiego Łupaszkę, który już taki krystaliczny nie jest. I co wtedy? 90% patriotów wyklętych nie zwraca na to uwagi i potem powiedzą że Bury to kozak, cześć i chwała! Dlaczego nie ma prawie nigdy nie ma głosu rozsądku będącego po środku, mówiącego "my nie o tamtych bandytach, tylko prawdziwych bohaterach!" tylko jeden powie, że bandytów był "tylko promil", a
''Łupaszka'' nie był krystaliczny, bo różnego rodzaju dzbany znalazły sobie ''argument'' w postaci akcji odwetowej w Dubinkach, bo hur dur cywile zginęli.
I oczywiście jest to płaskie, wypaczone podejście, bo Dubinki były akcją odwetową za spacyfikowanie przez litewską policję kolaboracyjną Glinciszek trzy dni wcześniej, gdzie zginęło 39 Polaków. Dubinki były ufortyfikowaną wsią, w której ci litewscy policjanci mieszkali. Polacy - nie ''Łupaszka'', bo jego nawet nie było na miejscu zdarzenia - weszli do wsi i zaczęli wrzucać granaty. Zginęło 21 osób. Nie było żadnego wyciągania z domów i rozstrzeliwania pod
Kiedy czarne, wulkaniczne plaże Iwo Jimy pokrywały się wrakami pojazdów i ciałami zabitych marines, jeden człowiek w milczeniu spoglądał na tę rzeź przez lornetę. Amerykański dowódca, gen. Holland Smith powiedział o nim: ''Nie wiem, kim on jest, ale japoński generał kierujący tym występem to sprytny gość''. ''Sprytnym gościem'' był dowódca obrony wyspy, generał Tadamichi Kuribayashi.
Tego dnia, 133 n.e. urodził się cesarz rzymski Didiusz Julianus. Po śmierci Kommodusa i Pertynaksa – zgodnie z przekazem Kasjusza Diona – miał ofiarować pretorianom wysoką premię w wysokości 25 tysięcy sestercji, w zamian jeśli ci wybiorą go nowym władcą. W koszarach przelicytował prefekta miasta Rzymu Flawiusza Sulpicjana, który również chciał kupić władzę, oferując każdemu żołnierzowi gwardii 20 tysięcy sestercji. Didiusz Julianus nie cieszył się jednak długo ze
No to na dzisiaj jeszcze jeden tematyczny yōkai ( ͡°͜ʖ͡°)
Kanbari nyūdō to zboczony duch czyhający w sylwestra pod oknami łazienek. Przypomina wielkiego włochatego mnicha. Kanbari nyūdō podgląda osoby korzystające z toalety. Konsekwencje spotkania z tym demonem zależą od regionu, jednak prawie zawsze zwiastuje on nieszczęście w nadchodzącym roku, może też próbować polizać ofiarę lub sprowadzić na nią zaparcia.
Jestem przeciwnikiem #!$%@? i wszelkich fejków. Jednak dziś mając wolne, jedząc pidce przed komputerem poszperałem na #aliexpress za okazjami życia i postanowiłem #!$%@?ć około 30zł żeby przekonać się, czy faktycznie majfrendy nas #oszukujoczynieoszukujo . Reszta zakupów w komentarzu. Kto chce być wołany serdecznie zapraszam do zaplusowania #aliexpress #aliexpressporn #chinskacebula #okazjaroku #gownowpis #eksperyment #modameska #
@czv1: kiedyś kupiłem takie "okazje". sklep czeka na koneic aukcji, daje refund i prosi o full gwiazdek za kontakt. Nabijają sobie renomę, a potem cyk, normalne ceny. Normalna praktyka. Nie liczyłbym że przyjdzie xD anyway, wołaj
Podejrzewam, że większość obserwujących ten tag ludzi już nie żyje, ale mimo to postanowiłem go wskrzesić XD
Przez ostatni rok miałem sporo roboty, ale wyszedłem w końcu na prostą i mogę ponownie marnować czas wrzucając dziwne japońskie stworki na mirko ( ͡°͜ʖ͡°)
Na początek coś krótkiego, czyli Dōnotsura(胴面). Stworzenie to przypomina nieco typowego polskiego turystę w Holandii #pdk Nie posiada głowy, a jego twarz znajduje się na tułowiu. Niestety nie istnieją żadne historie związanym z tym yokai, nie wiadomo nic o jego pochodzeniu i zachowaniu, jego nazwa i wizerunek znany
@ama-japan: Koreański rząd ma w dupie swoich obywateli.
With the Treaty, the agreements between Japan and Korea concerning the settlement of problems in regard to property and claims and economic cooperation was also signed. Japan provided South Korea with $300 million grant in economic aid and $200 million in loans together with $300 million in loans for private trust, a total of $800 million as "economic cooperation". By this Agreement, problems in regard to property and claims between Japan and Korea have been settled completely and finally.
In January 2005, the South Korean government disclosed 1,200 pages of diplomatic documents that recorded the proceeding of the treaty. The documents, kept secret for 40 years, recorded that the Japanese government actually proposed to the South Korean government to directly compensate individual victims but it was the South Korean government which insisted that it would handle individual compensation to its citizens and then received the whole amount of grants on behalf of the victims.
South Korea agreed to demand no further compensation, either at the government or individual level, after receiving $800 million in grants and soft loans from Japan as compensation for its 1910–45 colonial rule in the treaty.
However, the South Korean government used most of the grants for economic development, failing to provide adequate compensation to victims by paying only 300,000 won per death in compensating victims of forced labor between 1975 and 1977. Instead, the government spent most of the money establishing social infrastructures, founding POSCO, building Gyeongbu Expressway and the Soyang Damwith the technology transfer from Japanese companies. This investment was named Miracle on the Han River in
Procesja teoforyczna to temat na dzisiaj. Już przy okazji wpisu o procesji samej w sobie, wspomniałem, że kiedyś coś o tym napiszę. I w sumie, mógłbym ten temat zostać na okres przed Bożym Ciałem. Ale nie chcę ( ͡°͜ʖ͡°)
Procesją teoforyczną nazywamy taką sytuację, gdy celebrans wynosi Najświętszy Sakrament w Monstrancji (sic!) poza kościół, a za nim idą wierni. Sama procesja wiąże się z uroczystymi śpiewami i innymi obrzędami. Z założenia ma być to forma publicznego przyznania się do wiary, w myśl tego fragmentu z Ewangelii Mateusza
@Scorpjon: uczą tego na religiach w szkołach? Gdy jeszcze chodziłem do kościoła robiłem to strasznie bezrefleksyjnie (no i jak już sie zreflektowałem, to przestałem ;)) ale ja nie o tym), a tam wszystko ma jakieś znaczenie.
@plnk: niet. W szkołach uczą czego innego. Moja katecheza w szkole ostatnio dotykała liturgii jakoś przed Pierwszą Komunią i obawiam się, że niewiele się zmieniło przez ostatnie 10 lat.
Zapraszamy do wysłuchania kolejnego odcinka naszego podcastu #6 Co Japończycy robią inaczej część 2
W tym odcinku w pełnym składzie, kontynuujemy opowieści o tym co Japończycy robią inaczej a skupiamy się na kulinariach. Co, gdzie i jak jedzą, jak wyglądają imprezy firmowe oraz uchylamy rąbka tajemnicy o ramenie. Ogłaszamy także konkurs z nagrodami!
11 sierpnia 1934 roku oficjalnie zostało otwarte więzienie Alcatraz. Jak to wszystko się zaczęło? Czy faktycznie dopiero wtedy zaczęto więzić tam ludzi?
W 1775 roku do zatoki San Francisco wpłynął statek San Carlos Juan de Ayala. Jego kapitan dostrzegł niewielką, skalistą wyspę, na której było bardzo dużo ptaków. Postanowił więc ją ochrzcić mianem "Isla de los Alcatres", czyli "Wyspą Pelikanów". Była omijana od zawsze. Nie było tam słodkiej wody, także roślinność nie należała do bujnych. Indianie wierzyli, że zamieszkują ją duchy. Od samego początku pełniła funkcję izolacyjną, ponieważ zsyłano tam osoby łamiące podstawowe reguły obowiązujące w plemieniu.
W 1854 roku ustawiono tam pierwszą na zachodnim wybrzeżu latarnię morską i zaczęto budować fort, który rozpoczął pełnienie swej funkcji w grudniu 1859 roku. W forcie zamontowano ponad setkę dział. Takim sposobem USA uzyskało największą wojskową fortyfikację na zachodzie i pierwszą stałą placówkę na Pacyfiku. Mimo tego Alcatraz dla fanów militariów była od zawsze ciekawostką, ponieważ jedynym wykorzystaniem dział była salwa po śmierci Lincolna (co ciekawe, od razu postanowiono tam umieścić kilkadziesiąt osób, które były zadowolone z jego morderstwa).
Kończąc na dzisiaj spam w tagu #krakow mam jeszcze takie małe #ogloszenie ( ͡°͜ʖ͡°) Zamierzam zrobić kolejne spacerowe mapki z nieoczywistymi ścieżkami oraz miejscówkami, dlatego zainteresowani są proszeni o pozostawienie plusa przy tym wpisie, za tydzień zostaniecie zawołani do pierwszej z nich ( ͡°͜ʖ͡°)
@MusicURlooking4: Po Krakowie można się poszwędać w wielu miejscach, zupełnie nieoczywistych i moim zdaniem ciekawszych niż oklepane stare miasto. Coś dla ludzi lubiących penetrować różne dziwne zakątki. Nie wiem czy znasz, ale z ciekawych miejsc mogę polecić: * kolorowe schody na Podgórzu * bardzo spodobało mi się w okolicach ul. Kolejowej: obok stara lokomotywownia na Prokocimiu, przy niej opuszczone rdzewiejące parowozy (obecnie teren Przewozow Regionalnych, nie wiem czy nie monitorowany, ale czasem Stowarzyszenie Miłośników Kolei robi tam legalne wycieczki z przewodnikiem) * blisko w kierunku peronu Kraków Prokocim i kładki nad torami bocznica kolejowa, teraz oczyszczona, do niedawna pełno krzaków i droga z płyt betonowych wzdłuż torów, a sama kładka wyprowadzi na nestrzeżoną plażę na Bagrach * kombinat - niesamowite jak stare konstrukcje, szczególnie te opuszczone giną zagłuszone przez przyrodę, niestety wstęp tylko dla pracowników Mittala lub podwykonawców, pełno kotów, zajęcy, bażantów, saren, lisów, paru pracowników wspominało nawet o dzikach, zakład ma swoją wewnetrzną ochronę, wejście oficjalnie tylko przez bramy
Van Gogh nie malował z głowy (choć trochę tak). Jakiś czas temu pokazywałem Wam zdjęcie, które zrobiłem w tym samym miejscu, w którym Maximus oglądał swoją willę w "Gladiatorze". Dziś kolejny pomysł - pojechałem do Francji, by odnaleźć prawdziwe miejsca z obrazów Van Gogha. Znalazłem kilkanaście. Na grafice widzimy kolaż zdjęcia, na którym fragment stanowi obraz "Drzewa oliwne z Alpilles w tle" a drugi fragment... prawdziwe miejsce, gdzie Van Gogh rozłożył swoją paletę i malował. W St. Remy spędził ponad rok i stworzył tu największej obrazów, w tym słynne "Gwiedziste niebo" "Słoneczniki" "Irysy". Trafił tu w Arles po awanturze z Gauginem, czego finałem było samodzielne obcięcie ucha. To był szpital dla obłąkanych. Leży na południowych opłotkach miasteczka, tam gdzie kiedyś rozciągały się tylko pola pszenicy, winnice i gaje oliwne. Publiczny parkin znajduje się pomiędzy centrum miasta a klasztorem, blisko Informacji Turystycznej. Drzewa oliwne zostały tu do dziś, dzięki czemu możemy skonfrontować kadry, które dostrzegł artysta. A jeśli tego nie potrafimy, pomogą nam w tym specjalne tabliczki z obrazami Van Gogha. W miejscach, gdzie rzeczywiście malował. Okolica, przyznamy, może inspirować. Sucha roślinność, ziołorośla, oliwki, maki, w tle przebijające się niewysokie góry Alpilles (w wolnym tłumaczeniu Alpki, tak jak nasze „Pieninki”), rzymskie ruiny miasta Glanum i przede wszystkim… cyprysy. Cyprysy, które w St Remy Van Gogh malował masowo, w końcu wręcz obsesyjnie, zaczęły mu przypominać czarne płomienie. Przyjrzyjcie się z resztą sami jego cyprysom.
Świetny pomysł na podróż! Aż sobie zapisze na przyszłość. Ja swego czasu miałam taką mini podróż śladami Dalego po Hiszpanii. Byłam w muzeum Dalego w Figueres, w zamku jego żony i małym domku w Cadaque. Też polecam.
Kanonierka USS ''Panay'' podczas rejsu po Jangcy, 1928 r.
Amerykanie, jak większość krajów, posiadali swoje koncesje w Chinach. Były to wydzierżawione mocarstwom na wiele lat terytoria chińskie. USA posiadały swoje w Szanghaju i Tiencinie. Koncesje chronione były przez US Navy i US Marine Corps. Częścią ochrony był tzw. Yangtze Patrol, czyli kanonierki rzeczne, patrolujące Jangcy. Było to konieczne ze względu na uzbrojone bandy przemytników, które ostrzeliwały i napadały cywilne barki.
#fotohistoria #ciekawostki #igrzyskaolimpijskie #sport #brusilow12
źródło: comment_p9sOPy3TRF4j8RXYP7jvKnGxVZV8w7qL.jpg
Pobierz