Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Przyszedł bolszewik - znów piosnka stara
Czerwonych synów białego cara.
Polak, co nie chciał zostać Kainem,
Że chciał być wiernym ojczyźnie synem,
Chciał jej wolności w słońcu i chwale,
A że śmiał mówić o tym zuchwale,
Że nie chciał by go więziono, bito,
Był "reakcyjnym polskim bandytą"

(...)

Teraz, gdy w gruzach Germania legła,
Jest Polska "Wolna i Niepodległa",
Jest wielka. Młoda, swobodna, śliczna,
I nawet mówią "demokratyczna".

Cóż z tego, kiedy kto Polskę kocha,
W kim pozostało sumienia trochę,
Komu niemiłe sowieckie myto,
Jeszcze raz został "polskim bandytą".

I znowu polskości tłumią zapały
Tortury UB, lochy, podwały.
O Boże, chciałbym zapytać Ciebie,
Jakich Polaków najwięcej w niebie?
(głos z góry)
Płaszczem mej chwały, blaskiem okryci
Są tutaj wszyscy "polscy bandyci".

Autor nieznany, 1946 r.

Dzisiaj będzie długo i szczerze. Myślę, że bez proszenia o łapki - ale im więcej dacie, tym będzie mi milej, że komuś chciało się to czytać.

Obchodzimy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. (1 Marca - Mleko)

Pamiętam, kiedy jako mały chłopiec, lubiłem zaczytywać się w ''tygryskach''. Małe broszurki, po niecałą złotówkę za sztukę. Można było je kupić wszędzie. Na dworcach, w antykwariatach, na ulicy. Nieliczne były o interesującym mnie froncie zachodnim, większość - o ludowych gierojach, o ''utrwalaczach władzy ludowej''. Kilka razy wpadły mi w ręce te o ''bohaterskich'' ubekach i milicjantach, co to zwalczali ''reakcyjne bandy''. Z wściekłości rwałem je na kawałki i paliłem w piecu. Bywały też wiersze, takie jak zapomnianego już dziś czołowego wierszoklety komunistycznych gadzinówek, Mieczysława Jastruna, ''Ballada o Puszczy Świętokrzyskiej'':

''Twarze spode łba, jakby wyjrzały spod hełmu
żelaznego najeźdźcy, w oczach - nocy bielmo.
Szeleszczą po kolana, brodząc w zeschłych zielskach.
Szkaplerz lub krzyż na szyi, w ręku broń angielska.
Pod pachą ciepłem ciała ogrzana pepesza
jak żmija utuczona ołowiem się zwiesza.
Mundur polskich żołnierzy, w piersi serca wrogów,
Wiatr nocny idzie z nimi, przyjaciel rozłogów.''

W proces zohydzania ''reakcyjnych bandytów'' włączyli się Brzechwa, Putrament, Bahdaj, Przymanowski, Broniewska, Gerhard, Kruczkowski i wielu, wielu innych.

Dla mnie te ''reakcyjne bandy'', ci plugawi ''sanacyjni faszyści'' to byli bohaterowie. Rycerze z orłem w koronie, którzy walczyli przeciwko najbardziej antyludzkiemu systemowi w historii. Przeciwko łobuzom spod czerwonej szmaty, niemającym nic wspólnego z cywilizacją ludzką.

Ostatni gladiatorzy II Rzeczypospolitej.

Dzisiaj trochę żałuję, że tak robiłem. Dlaczego? Bo bolszewicka retoryka ''bandytów'' jak widać wraca. ''Byli też bandyci'', ''popełniali zbrodnie'' - padają często sformułowania, po czym wymienia się dwa, może trzy nazwiska, ciągle te same.

A przecież Żołnierze Wyklęci to nie tylko kapitan Rajs i jego ''skazy na pancerzu'', wymieniane do znudzenia.

To także ciemnowłosy Marian Bernaciak ''Orlik'', który wydzierał z komuszych łapsk więźniów raz za razem i stoczył największą bitwę z sowieckimi okupantami w Lesie Stockim.

To także brodaty Anatol Radziwonik ''Olech'', który siał postrach na dalekiej Nowogródczyźnie, ''wróg numer jeden'' dla NKWD.

To także dowcipkujący sobie bohater Szarych Szeregów, Jan Rodowicz ''Anoda'', któremu ubeckie - pardon moi - #!$%@? skakały po klatce piersiowej, a potem wyrzuciły przez okno z czwartego piętra.

To także nieco nieśmiały Antoni Heda ''Szary'', który w najsłynniejszej akcji rozbił więzienie w Kielcach i uwolnił 700 ludzi.

To dwóch nieomalże braci - Hieronim Dekutowski ''Zapora'' i Zdzisław Broński ''Uskok'', którzy do samego końca wierzyli w wolną Polskę, oddając ducha ''Cichociemnych'' - ''Wywalcz Jej wolność, lub zgiń!''. Niemal też jak bracia zginęli - ''Uskok'' przeżył ''Zaporę'' o zaledwie pół roku...

To także słynny ''Zuch'', bieszczadzki postrach komuny i UPA, Antoni Żubryd, którego podstępnie wraz z ciężarną żoną zamordował komunistyczny zbir. Zbir, który w komforcie dożył swoich dni jako szanowany reżyser...

To też dawny pilot z eleganckim wąsikiem, obrońca Warszawy, Henryk Flame, który się ujawnił, za co milicyjny bandzior poczęstował go kulką w plecy z karabinu. Jego oddział wysadzono w powietrze, a innych wymordowano strzałem w tył głowy...

To także zmarły dwa lata temu podlaski łowca czekistów, bohater walki z trzema okupantami, którego ''banda'' wzbudzała przerażenie wśród milicjantów, Zygmunt Błażejewicz.

To także ten, którego pozbawiono głowy po śmierci, ten, który ukrywał się jeszcze 18 lat po wojnie. ''Przystojny, figurę miał, głos łagodny. No... w moim guście był. Taki z brzuszkiem'', wspominała roniąc łzy jego ukochana, Danuta Mazur. Tak. Józef Franczak ps. ''Laluś''.

To dziesiątki, setki innych życiorysów. Znanych i mniej znanych. Żołnierzy ''ludowego'' WP, którzy uciekli do lasu, jak Henryk Chabiera, odznaczony medalem ''Zasłużony na Polu Chwały'' za walki o Wrocław, dawnych ''Hubalczyków'', jak słynny Maciej Kalenkiewicz ''Kotwicz'' grasujący na Kresach, powstańców warszawskich, jak chociażby nadal żyjący generał Jan Podhorski, byłych żołnierzy PSZ, jak przyjaciel Witolda Pileckiego, Ryszard Jamontt-Krzywicki, nawet weteranów Wielkiej Wojny i 1920 roku jak Zygmunt Broniewski.

Życiorysów kresowych straceńców i tych, co walczyli w kraju. Zwykłych chłopców ze wsi i zawodowych żołnierzy, robotników i intelektualistów. Prawicowych i lewicowych.

Życiorysów pełnych wspaniałych kart, ale - również tych ciemnych. Jak w każdej formacji zbrojnej, tu też bywały zbrodnie. Ale były one pojedyncze i stanowiły PROMIL całości. Po drugiej stronie zbrodnie były na porządku dziennym. Tysiące ludzi w więzieniach, katowanych, bitych, maltretowanych. Z wyrwanymi paznokciami, z wybitymi zębami, przypalanych papierosami, tłuczonych do nieprzytomności metalowymi pałami. Winny, czy niewinny - na śmierć. Jakoś nikt nie wypomina, że ''utrwalacze władzy ludowej'' siali terror, krzywdę i śmierć, karabinem, pięścią i szantażem dusząc tych, którzy chcieli wolnej Polski.

Ale przecież - to byli tylko ''żołnierze zapomniani'', co to ''najkrótszą drogą wracali''...

Gdy ''zapomniani żołnierze'' z ''ludowego'' Wojska Polskiego chodzili na uroczystości, byli obsypywani przywilejami i odznaczeniami, oglądali filmy o samych sobie, ''reakcyjni bandyci'' siedzieli w wilgotnych celach, nieludzko katowani. Zamordowanych wywożono i wyrzucano ich ciała jak śmieci, po nocy, do masowych grobów. Do dzisiaj identyfikuje się ich na Łączce, by móc ich godnie pochować.

Nawet gdyby kapitan Rajs, zawodowy żołnierz, bohater wojenny odznaczony Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych, miał być, jak chcą ci, którzy oceniają historię zerojedynkowo, ''bandytą'' (bo wybaczcie, ale ''bandyta'' to określenie wprost z komunistycznej nomenklatury, a dla mnie człowiek, który walczył siedem długich lat i wielokrotnie okazywał swoją odwagę, nie może być nazwany po prostu ''bandytą'', jak jakiś pierwszy z brzegu zbój rabujący staruszki), to jego zbrodnie - które jakkolwiek się wydarzyły - są pojedynczymi przypadkami w cieniu ogromu zła wyrządzonego przez Sowietów i ich polskojęzycznych pachołków.

Nie można zapominać, kto ten terror rozpętał, kto rozpoczął kampanię nienawiści, kto zaczął więzić i zabijać. Wyklęci nie poszli do lasu, bo mieli taki kaprys, tylko dlatego, że ''władza ludowa'' ich ścigała, więziła i mordowała.

To nie Wyklęci zamykali milicjantów w barakach zasłanego jeszcze ciepłymi popiołami ludzkimi Majdanka. To nie Wyklęci trzymali ubeków w kazamatach lubelskiego zamku, gdy dogorywało jeszcze powstanie w Warszawie. To nie Wyklęci czerwonoarmistów pod lufami wywieźli na Sybir z Wileńszczyzny, gdy losy wojny ważyły się w Normandii i na Białorusi.

Tak, jak w ogólnej ocenie II WŚ nikt nie próbuje przeciwstawiać niemieckiego zła pojedynczymi zbrodniami Brytyjczyków, czy Kanadyjczyków, tak i tu nie wolno zapomnieć, że sprawcami olbrzymiej tragedii byli Sowieci i ich poplecznicy.
Tak - także tego, że popchnęli żołnierzy Wojska Polskiego do bratobójczej walki, popędzając ich w las, do walki z ''reakcyjnymi bandytami''.

„A może już nikt o nas nie wspomni i nawet nie będzie pamiętać, że walczyliśmy o wolność Ojczyzny, może określenie nas bandytami, wpajane społeczeństwu, pozostanie już na zawsze”, miał rzec wspomniany ''Zapora''.

Rzadko patrzę tak przychylnie na popkulturowy patriotyzm, jak na ten nasz - polski, poświęcony tym, którzy stanęli na szańcach straceńczej walki. Jak na tych, którzy są dumni z bohaterów antykomunistycznego powstania. Powstania oddolnego, spontanicznego, będącego wyrazem sprzeciwu polskich patriotów przeciw czerwonej opresji. I nie dają posłuchu powtarzanej komunistycznej retoryce o ''bandytach''.

To tylko dowodzi tego, że, na szczęście, ''Zapora'' się mylił.

Niektórych z tych ''sanacyjnych faszystów'' osobiście poznałem i jestem z tego dumny. Ludzi, u których rzadko brakuje baretki Virtuti i Krzyża Walecznych, do dzisiaj zaskakujących błyskiem w oku i doskonałą pamięcią. Jak wspominany niedawno generał Tadeusz Bieńkowicz ps. ''Rączy'', jak zmarły parę lat temu ppłk Czesław Naleziński ps. ''Arsen'', jak adiutant ''Ognia'', Zbigniew Paliwoda ps. ''Jur'', jak porucznik Wacław Szacoń ''Czarny'', przyjaciel Józefa Franczaka. Prawdziwy przyjaciel, który całe życie bronił dobrego imienia ostatniego Wyklętego.

Dziś już część od lat nie żyje, ale zostają zdjęcia, nagrania, wpisy i pamięć ludzka.

Z dumą wspomnijcie ich imiona.

Koloryzacja: Mikołaj Kaczmarek - Kolor Historii.

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
MlekoO - #iiwojnaswiatowawkolorze

Przyszedł bolszewik - znów piosnka stara
Czerwo...

źródło: comment_UsCgZOwo86sHkrtKQViACtQIhEa4OHZt.jpg

Pobierz
  • 37
@Mleko_O: Z tym, że bardzo często wymienia się jako "niezłomnych" np takiego Łupaszkę, który już taki krystaliczny nie jest. I co wtedy? 90% patriotów wyklętych nie zwraca na to uwagi i potem powiedzą że Bury to kozak, cześć i chwała!
Dlaczego nie ma prawie nigdy nie ma głosu rozsądku będącego po środku, mówiącego "my nie o tamtych bandytach, tylko prawdziwych bohaterach!" tylko jeden powie, że bandytów był "tylko promil", a drugi,
@kocio: o rany...

''Łupaszka'' nie był krystaliczny, bo różnego rodzaju dzbany znalazły sobie ''argument'' w postaci akcji odwetowej w Dubinkach, bo hur dur cywile zginęli.

I oczywiście jest to płaskie, wypaczone podejście, bo Dubinki były akcją odwetową za spacyfikowanie przez litewską policję kolaboracyjną Glinciszek trzy dni wcześniej, gdzie zginęło 39 Polaków. Dubinki były ufortyfikowaną wsią, w której ci litewscy policjanci mieszkali. Polacy - nie ''Łupaszka'', bo jego nawet nie było na
@IIWSwKolorze1939-45: Przede wszystkim, dzięki za rzeczowy komentarz.

I czemu takiego #!$%@? nikt nie dostaje przy czczeniu jakichkolwiek innych formacji zbrojnych

No nie wiem, moim zdaniem powinni. I potępiać, nie ludzi, a ich czyny, bo droga do których ich doprowadziła wcale nie jest prosta.

Piszesz że wojna na kresach była brudna po obu stronach i, że to co nasi wyczyniali to były akcje odwetowe czyli nie zaprzeczasz że nasi robili niemiłe rzeczy,
@kocio:

I potępiać, nie ludzi, a ich czyny, bo droga do których ich doprowadziła wcale nie jest prosta.


No ja tam nikogo nie potępiam. Większość tych, którzy chcą potępiać w życiu nie doświadczyła, ani nie doświadczy podobnego wyboru, a największy problem, jakiego uświadczyli to brak sojowego mleka w ich latte.

W sytuacji, gdy polscy obywatele, sąsiedzi, może nawet członkowie rodziny są szlachtowani przez okupanta, mężczyźni rozrywani końmi, dzieci nabijane na sztachety,
@AgentGRU:

I powiedz mi jakim #!$%@? trzeba być, żeby zabijać dzieci?


To zdanie utwierdza mnie, że nie ma po co dyskutować. Masz już wbitą do głowy jakąś wersję historii i koniec, wiesz lepiej, cokolwiek bym nie powiedział. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wszystko można sprowadzić do dogmatów i wzruszających obrazków zabitych dzieci. Zabite dzieci zawsze wzruszają.
@IIWSwKolorze1939-45: a mnie twoja odpowiedź utwierdza w tym że potrafisz zracjonalizować każde przestępstwo, w imię wyimaginowanej współpracy z NKWD.

wiesz lepiej, cokolwiek bym nie powiedział.


@IIWSwKolorze1939-45: póki co nie powiedziałeś jeszcze nic, w ogole nie odniosłeś się merytorycznie do mojego pytania

Zabite dzieci zawsze wzruszają.


@IIWSwKolorze1939-45: wzruszają, tak samo jak zabijani cywile, w imie chorych nacjonalistycznych ideologii
@AgentGRU:

wzruszają, tak samo jak zabijani cywile, w imie chorych nacjonalistycznych ideologii


To zdanie dowodzi, że nie masz bladego pojęcia o kapitanie Rajsie, a jego zbrodnię utożsamiasz z ''nacjonalistycznymi ideologiami''. Jesteś zafiksowany na punkcie własnej wersji historii i nie dopuszczasz nawet cienia możliwości, że się mylisz. Po co więc dyskutować, skoro Cię nie przekonam?

a mnie twoja odpowiedź utwierdza w tym że potrafisz zracjonalizować każde przestępstwo, w imię wyimaginowanej współpracy z
PS Ja wiem, że można wszystko sprowadzać do dogmatów i hasełek, samo to, że jak zawsze ujadacze sprowadzają wszystko do kapitana Rajsa jest po prostu niezamierzenie śmieszne i świadczy jak ubogo u nich z argumentacją. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@IIWSwKolorze1939-45:
Oj, moim zdaniem przeinaczasz troszkę na opak ( ͡° ʖ̯ ͡°) Nikogo nie potępiasz, ale nie żałujesz że zostali zamordowani, to IMO trochę jakby nie pasuje do siebie. No i czczenie jakiejkolwiek formacji wojskowej to troszkę takie dyskusyjne moim zdaniem (tylko ja jestem tak kategorycznym pacyfistą?), bo jednak zadaniem wojska jest zabijanie. Co prawda nieprzyjaciół, którzy chcą cię skrzywdzić, ale jednak. On mnie uderzył, to ja
@kocio:

no ale jednak zabić kogokolwiek moim zdaniem jest niefajnie.


Tylko widzisz, ani Ty, ani ja nie stanęliśmy nigdy przed podobnym wyborem. I obyśmy nie musieli nigdy takich podejmować, amen.

Hej, czy ty właśnie nie robisz podobnych rzeczy wytykając zbrodnie i niekompetencje aliantów?


Nie nazywam ich ''bandytami''. Mówię, że są zbrodniarzami - dokładnie tak samo, jak zbrodniarzem jest kapitan Rajs, bo choćby on sam nie pociągnął za spust, to moralnie odpowiada
@AgentGRU: nie IPN, tylko jeden doktorant, w dodatku białoruskiego pochodzenia, którego praca została szeroko skrytykowana przez środowiska naukowe. No ale mniejsza. Na liście, którą zalinkowałeś, na szczycie jest Piotr Demianiuk, lat 16. Niby dziecko. Tylko, że to dziecko miało broń i było członkiem PPR, aktywnie współpracując z władzą.

To co, szczeniaków z Hitlerjugend już można było zabijać, chociaż mieli 12 lat, a gówniarza z agenturalnej, prosowieckiej partii już nie? ( ͡
nie IPN, tylko jeden doktorant


@IIWSwKolorze1939-45: informacja pojawiła się na stronie IPNu czy stronie doktoranta? to że jest Białorusinem dyskredytuje jego ustalenia?

na szczycie jest Piotr Demianiuk, lat 16. Niby dziecko. Tylko, że to dziecko miało broń i było członkiem PPR, aktywnie współpracując z władzą.


@IIWSwKolorze1939-45: źródła albo prace naukową proszę mi podać ( ͡° ͜ʖ ͡°) rzetelną, a nie jakieś tam wspomnienia żołnierzy, którzy moga