Nic nigdy nie złamałem ogółem, raz jedynie miałem kostkę skręconą lekko, bo źle stanąłem stumpką przy schodzeniu ze schodów. I to tyle. Większość ludzi coś tam miała złamane, a ja nigdy. Tak mało dynamiczny jestem.
#przegryw
#przegryw
cóż, uzasadnienie dałem z argumentami ale ty nie zrozumiałeś bo nie poinformowałem ze to argumenty. Także tego
Poglądy zwykle wynikają z doświadczeń, nie wychodzą z kompletnej pustki. W jakiś sposób musiałeś dojść do takich wniosków i serio, korelacja z rozmaitymi obciążeniami jest przytłaczająca.
Rozdupca mnie ta potrzeba szukania argumentów i "przekonywania się" do antynatalizmu. Chcesz mieć dzieci to miej, nie chcesz - to nie miej. Po jaka cholerę za wszelką cenę przekonywać innych?
Antynatalizm i jego wyznawcy coraz bardziej przypominają mi gimboateizm. Chcesz mieć dzieci to miej, nie chcesz - nie miej. Ważne, żeby decyzja była przemyślana i tyle. Taguj jeszcze #gownowpis, bo to wynurzenie idealnie pasuje do tego tagu
Znowu gimboateizm... Zrozum, że nie próbuje cię przekonać do dzieci. Zwracam jedynie uwagę, że twój wpis to nic nie mówiący wysryw
Wyjaśniam ci tylko jak to wygląda od drugiej strony i skad się może to brać, bo ktoś na kwestie cierpienia i istnienia patrzy inaczej.
Wykop.pl
Mam 40 lat i mogę powiedzieć coś o pracy i bezrobociu.
Powiem śmiało. Jeżeli jesteście znani przez pracodawców i macie dobrą opinie - będziecie mieć pracę.
Czyli musicie mieć znajomych oraz żeby inni znajomi nie obierali Was za psychopatów, tak wtedy pracodawca z powodzeniem was zatrudni.
Żaden - podkreślam żaden szanujący się pracodawca nie weźmie pracownika do pracy gdy go zupełnie nie zna ani nie zna go nikt z jej znajomych aby zasięgnąć opinii.
Taki pracownik jest dla takiego pracodawcy zwyczajnym w świecie duchem. Pracodawcy umieją odrzucać pracownika, bo raz że to dla pracodawcy jest pracownik a nie pracownik dla pracodawcy i to ona musi mieć z niego jakieś korzyści. A dwa to pracodawca ZAWSZE WYBIERA. Natomiast trzy - nie istnieje coś takiego jak "tęsknota za pracownikiem" u pracodawców. Chyba, że cenił tego pracownika. Wtedy tak. Natomiast w innym przypadku? Nigdy w życiu.