Gdynia: Śmierć w izbie przyjęć! Z relacji rodziny wynika, że winny jest personel
Pani Ewa poczuła silny ból brzucha. Zawiadomiła pogotowie. Karetka zawiozła ją do szpitala św. Wincentego a Paulo. Tam lekarze określili jej stan jako dobry i nie wymagający natychmiastowego działania. Pani Ewa czekała na badania które miały być wykonane po kilku godzinach. Czekała 5 godzin i zmarła
z- 204
- #
- #
- #
- #
- #
- #
Pracuję po 300 godzin w miesiącu od czterech lat.
Przez dwa pierwsze lata wymarzonej specjalizacji z położnictwa i ginekologii dojeżdżałam do pracy 60 km w jedną stronę. Na początku w ramach wolontariatu, choć okazało się później, że moje godziny rozpisywał sobie ordynator. Sprawa od 3 lat jest w prokuraturze. Później dyżurowałam od dziesięciu do
@seeksoul: a po co mają przyjeżdżać? jak nostryfikują dyplom to już na całą UE, więc czego mają tu szukać, jak równie dobrze mogą jechać kawałek dalej?