Aktywne Wpisy
kamz_4con +288
Zdziwiło mnie, że 1700 osób popiera taki wpis. Zero refleksji nad integralnością swojego narodu i afirmacja narodu obcego są dla mnie kuriozalne i prowadzi do konkluzji, że jest bardzo duża grupa osób, dla której lojalność narodowościowa jest zbędna. To prosta droga do wejścia w tę lukę przez inne państwa.
#ukraina #polska #ojkofobia #optymizmnajwyzszaformanaiwnosci #4konserwy
#ukraina #polska #ojkofobia #optymizmnajwyzszaformanaiwnosci #4konserwy
Zoyav +104
Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
Pracuję po 300 godzin w miesiącu od czterech lat.
Przez dwa pierwsze lata wymarzonej specjalizacji z położnictwa i ginekologii dojeżdżałam do pracy 60 km w jedną stronę. Na początku w ramach wolontariatu, choć okazało się później, że moje godziny rozpisywał sobie ordynator. Sprawa od 3 lat jest w prokuraturze. Później dyżurowałam od dziesięciu do piętnastu razy w miesiącu, w ramach kontraktu. Stawka godzinowa netto - zbliżona do ceny Big Maca (nie jem tego ;)). ZUS, podatek, ubezpieczenie, dojazd, nawet scrubsy i crocsy na własny koszt. Za urlop nie przewidziano wynagrodzenia.
W każdy poniedziałek wyjeżdżałam z domu o 6.30 i wracałam po 32 godzinach w szpitalu do domu. Było już wtorkowe popołudnie. W każdą środę to samo - z tą różnicą, że jak wracałam - był już czwartek. Później tylko piątek. Dwa lub trzy weekendy w miesiącu - zajęte dyżurami. Czasem dwie doby pod rząd, mój rekord to trzy doby w Oddziale. Kiedyś po którymś maratonie dyżurowym zasnęłam za kierownicą. Na szczęście w korku, ale wiedziałam, że dłużej nie dam rady.
Z pomocą znajomego ze studiów profesora, udało mi się przenieść specjalizację do mojej Warszawy. Najpierw - siedem miesięcy pracy na cały etat, choć płacono mi tylko za pół etatu. W tym czasie - samodzielnie wykonywałam zabiegi ginekologiczne, operowałam, pracowałam w Izbie Przyjęć. Po miesiącu przychodził przelew na 1000 złotych. To pół Big Maca za godzinę. Teraz pracuję na cały etat, dyżuruję sześć do siedmiu razy w miesiącu. Jak schodzę do domu po 24 godzinach dyżuru i idę spać, to od pensji odlicza mi się godziny za ten dzień. Dwa wieczory poświęcam na dorabianie w przychodni.
Kocham medycynę, nie chcę robić nic innego, ale czuję, że wykorzystuje się mój zapał i pracowitość. Od września przenoszę się do Londynu. Dostałam się na wymarzony dwuletni kurs z medycyny prenatalnej.
Aaa, nie płakałam długo. Tylko kilka łez, bo pacjentki już czekały.
https://www.facebook.com/porozumienierezydentow/posts/1580647238894384
#medycyna #polska #lekarz
@Prezes: LOL. Bzdura, zaden rezydent nawet nie zblizy sie do takich pieniedzy, a w sumie nie dostanie konktraktu. Specjalisci, moze, chociaz to tez nie takie proste.
Twoja decyzja o wyjeździe bardzo słuszna, powodzenia! ( ͡
@Ciuliczek: to się w dupie po prostu nie mieści
wszystko jest fajnie dopóki interes się kręci.
młodzi wyjeżdżają, starzy lekarze w przeciągu kilkunastu lat wymrą po prostu i kraj zostanie bez lekarzy ew. jakieś śmieszne liczby w stylu 50 doktorów
@Prezes: Informatyki zarabiają na zasadach wolnego rynku - są umiejętności, jest zapotrzebowanie. W dodatku każdy robi, co chce, bo państwo nie siedzi mu na karku. System pensji i specjalizacji lekarzy to jest komuna w najczystszej postaci - państwo ustala pensje, państwo ustala podaż specjalistów, a ostatnio nawet państwo #!$%@?
@seeksoul: a po co mają przyjeżdżać? jak nostryfikują dyplom to już na całą UE, więc czego mają tu szukać, jak równie dobrze mogą jechać kawałek dalej?
@Ciuliczek: powodzenia! (szczerze)
@Flypho: zwróć uwagę, że oni nie chcą zmiany systemu, im się marzą tylko lepsze warunki, nic poza tym
@Sydney_Mobius: Na to zwróciłem właśnie uwagę w pierwszej kolejności. Ale z drugiej strony - lekarze nie są politykami.