Nie wiem pod co można byłoby podciągnąć to z czym się zmagam od jakiegoś czasu, ale czasami mam wrażenie że mam swego rodzaju "daddy issues". W sensie, naprawdę ciężko jest mi być złym, odgryźć się w jakiś sposób, postawić się osobie dużo starszej ode mnie. Głównie starszym facetom. Nie chodzi mi o to, że się ich boję, ale po prostu niezależnie od tego co powiedzą/zrobią włącza mi się automatycznie takie "politowanie", zrozumienie
@Join_Da_Tag: Nie wiem czy to "szacunek", czy domowa tresura, ale jak źle się z tym czujesz to ja bym nad tym podumał jednak.
Czy w twoim domu często byłeś brany na litość - takie odpuszczanie i machanie ręką w kontakcie ze swoimi rodzicami, bo i tak niczego byś nie wskórał i zawsze miało być po ich myśli?
Czy w twoim domu często byłeś brany na litość - takie odpuszczanie i machanie ręką w kontakcie ze swoimi rodzicami, bo i tak niczego byś nie wskórał i zawsze miało być po ich myśli?
Robiąc cokolwiek co robią ludzie dorośli, mam wrażenie, że za chwilę ktoś do mnie podejdzie i opieprzy mnie, że robię to coś źle.
Czuje się wtedy głupio i mam wrażenie, że ludzie w pobliżu patrzą mi na ręcę.
Gotowi mnie powstrzymać i skrytykować.
Wiem, że to przez moich rodziców krytykujących wszystko co robiłam. Umiejszali wszystkim moim sukcesom.
Jednak siedzi to tak głęboko w podświadomości człowieka,
Z czasem dostaniesz wiele pozytywnych wzmocnień od innych dorosłych (nie rodziców) - przyjmij je.
Dowiesz się, że ktoś uzna cię za kompetentną, ktoś lubi z tobą pracować, komuś odpowiada twoje towarzystwo, komuś bardzo pomogłaś itd. Do człowieka dociera wtedy, że może jestem fajny/fajna i coś jednak potrafię:)
Stawnie się dorosłym to proces, a ty już jesteś całkiem