Jeden z ostatnich takich dni w tym roku, szkoda byłoby zmarnować. Wybrałem się więc na spierdotripa. Wyjątkowo zeskoczyłem z asfaltu, wziąłem rower ojca, pojechałem w las i pola, tak by nie patrzeć na cyferki, a delektować się naturą. Pół trasy gadałem sam ze sobą, jakbym miał towarzysza. Omawialiśmy wspólnie gdzie jechać. Pojechałem w nieznane, to w ogóle nie miałem pojęcia gdzie jestem, ale razem udało się nam wrócić. Jakby tego było mało, to tradycyjnie widziałem pary i grupki znajomych, co dosyć mnie zdziwiło, ale najwyraźniej wybrałem tę bardziej popularną stronę lasu. A może tych ludzi widziałem bliżej cywilizacji? Sam już nie wiem. Oczywiście dobiło mnie to i zrobiło mi się smutno, mimo że pogoda wyjątkowo przyjemna, bezwietrzna.
Mieszkam na zadupiu (dość blisko miasta, ale jednak zadupie), więc te lasy i pola mam pod bokiem. I tak se powoli zdaję sprawę, że jednak nie chcę mieszkać w mieście. Miałbym daleko od wiejskich, spokojnych dróg, od lasów, od ciszy i spokoju, cholernie mało miejsca i nie ma gdzie rowerów trzymać. W mieście słuchałbym ruchu ulicznego, darcia gówniaków. Nie wiem czy umiałbym zasnąć, jak całe życie śpię w błogiej ciszy i jak jakiś nowobogacki bałwan odpala muzykę 300 metrów ode mnie, to mam problem z zaśnięciem. S----------e jest integralną częścią mojego życia. Żalę się na swój los, a w sumie nie zrobiłem nic, by zmienić swoje życie. I niby chcę to zmienić, ale jednak... może chcę, aby samo przyszło? Chyba wiem, że już jest za późno. Mogę próbować coś zrobić, ale straconych lat nie nadrobię. Nie wskoczę do jadącego pociągu. Kiedy pociąg stał i czekał, mnie w ogóle nie było na peronie. A teraz co?
Nigdy nie próbowałem znaleźć znajomych. Nigdy nie próbowałem znaleźć dziewczyny. To chyba dlatego, że blackpilla rozumiałem jeszcze zanim przeczytałem o nim na wykopie. Już w gimnazjum widziałem swoje fizyczne odstępstwo od reszty. Rozumiałem, że jestem pod tym względem gorszy. Nie potrafiłem jedynie wskazać konkretnych cech twarzy i ciała, które dzisiaj są już dla mnie oczywiste. Przyzwyczaiłem sie do swojego dziwactwa. Do wyobcowania. I póki jestem sam ze sobą jest mi dobrze, ale gdy dostrzegam innych ludzi i ich normalność, to wtedy nachodzi mnie to uczucie jak dzisiaj i jednak odczuwam chęć uczestniczenia w normalnym życiu. Ale i tak nic nie zrobię, by to zmienić. Założę słuchawki, odpalę gierkę, mama przygotuje obiad, w poniedziałek pójdę do pracy, będę siedział z ludźmi, czego nie lubię, i tak do soboty.
@ToJestNiepojete: Też mam podobnie w jednej kwestii. Da się siebie zaakceptować w pewnej części i żyć normalnie jednak zawsze przychodzi moment gdzie zdajesz sobie sprawę, że niestety coś jest nie tak.
I póki jestem sam ze sobą jest mi dobrze, ale gdy dostrzegam innych ludzi i ich normalność, to wtedy nachodzi mnie to uczucie jak dzisiaj i jednak odczuwam chęć uczestniczenia w normalnym życiu.
Idealnie pasuje do mnie. Od małego żyłem w świecie fantazji... Jednak w niej byłem wśród ludzi. Nawet w marzeniach instynkty stadne dają o sobie znać. Tylko co teraz mogę zrobić, skoro na wsi praktycznie już nikogo
Samochodozę trzeba tępić, a kierowców karać, jednak to co robią te ruskie stopchamy, to jest zwykła prowokacja i powinno to być traktowane jako bandytyzm. Sytuacja z 2:15, gdzie najpierw oblepiają facetowi samochód, a gdy ten wychodzi z auta i powstrzymuje wandala zrywając tę naklejkę, to ci atakują go gazem i popychają. Niczym szkolny gang małolatów wyrzucający dzieciakom kanapki z plecaka pod groźbą dania w mordę. Z tą różnicą, że ci robią to
Jeżeli ktoś źle parkuje z lenistwa, albo łamie przepisy (jedzie po chodniku) bo ma wszystkich w dupie, to jest cwaniaczkiem. Problem w tym, że twórcy takich kanałów nie są w cale lepsi od tych cwaniaczków. Jedni i drudzy mają w dupie szacunek do drugiej osoby i jedni i drudzy mają złe intencje. Niezależnie w jakie słówka i powody to ubiorą.
Z tym, że czasami potrafię zrozumieć, jak ktoś złamie przepisy, ale stara się nikomu nie wadzić, nie stwarzać zagrożenia. Przykładowo, nie ma gdzie zaparkować, a ty musisz ledwo chodzącą babcie do auta zabrać. A zachowanie nagrywających takie filmy zazwyczaj jest naganne, bo oni dążą do konfliktu i awantury i to jest ich celem. Nie wiem po co. Łechać swoje ego chcą? Dla filmu i kasy? Dla walki z wyimaginowanym wrogiem "samochodziarzem" (niektórzy z takich twórców nie widzą problemu np. w złej jeździe rowerzystów czy łamaniu przepisów przez pieszych, pokaż mu rowerzystę co jedzie środkiem jezdni, mimo że ma DDR to ci powie jeszcze, że infrastruktura jest zła, a rowerzysta musi łamać przepisy, bo jest ofiarą złej infrastruktury. W takiej
Może mi ktoś wyjaśnić dlaczego ArithmeticException został wypisany przed "Joined job failed" i "Throwing exception from async"? Ten wyjątek jest przecież wyrzucany już po wywołaniu dwóch wspomnianych printlinów. Co ciekawe, po zakomentowaniu pierwszego wyjątku w linii 7. całość wypisuje się tak, jak opisałem to wyżej, czyli zgodnie z kolejnością wywołania.
- błędy idą na inny strumień niż "zwykły" output - stderr w przeciwieństwie do stdout nie jest buforowany - te dwa strumienie nie są ze sobą w żaden sposób synchronizowane - terminal nie ma żadnej świadomości nt. tego w jakiej kolejności ma wyświetlać dane z
Co jakiś czas windows wita mnie bluescreenem. Zwykle dzieje się to w czasie uruchamiania komputera lub do 2 minut od uruchomienia. Raz pamiętam, że przy wyłączaniu wyskoczył bluescreen. Komputer ma rok i właściwie to od samego początku takie kwiatki występowały, aczkolwiek dość rzadko. W ostatnich czasach to się dzieje ze 2 razy w tygodniu. Testowałem komputer pod obciążeniem (karta i zasilacz), nie było problemów, żadnych czerwonych wyników. W czasie długich serii wymagających
@ToJestNiepojete: Śmierdzi mi to padającym dyskiem. Tak jak kolega wyżej pisze przeskanuj jakimś softwarem jak HdTune czy CrystalDisk. Kolega @Acri też może mieć rację że ramy swirują.
Czy znacie książki / blogi gdzie omawiane są bardziej zaawansowane przykłady związane z programowaniem obiektowym? Coś bardziej nastawionego na praktykę niż teorię? Chodzi mi o to, że, dla przykładu, jest wiele publikacji na temat wzorców projektowych, niestety jednak są to często bardzo trywialne przykłady użycia. A właśnie chciałbym trafić na coś bardziej zaawansowanego, bardziej realistycznego, niż tylko kawałek teorii i banalny przykład na trzech klasach Animal, Dog, Cat.
@ToJestNiepojete: takich kompleksowych kursów/książek raczej w tym temacie nie ma, bo to zbyt złożony temat (jakby były to by pewnie były obok "czystego kodu" gdzieś tam chociaż w top10 co każdy programista musi przeczytać). kilka pomysłów jakie na szybko mam: - po pierwsze nie lekceważ samych wzorców, to że przykłady często bywają trywialne to jedno, ale przez takie lekceważące podejście potem i tak sporo osób ich w prawdziwych projektach nie
@csmth: Ja wzorców nie lekceważę. Na studiach miałem je fajnie omówione na sensownych przykładach. Teraz postanowiłem sobie odświeżyć wiedzę i gdy ktoś pokazuje zastosowanie danego wzorca przy jakimś trywialnym problemie rodem z kursu z podstaw programowania, to ciężko jest dostrzec potencjał w danym rozwiązaniu. W Effective Java było kilka mądrych przykładów, które pomogły mi dobrze zrozumieć istotę streamów i takie rzeczy właśnie cenię.
Czy dobrą praktyką jest przechowywanie / transferowanie struktur danych po wspólnym typie bazowym? Niech to nawet będzie koło, prostokąt, trójkąt i ich typ bazowy figura. Dostaję te obiekty (właściwie to struktury) w liście jako figury i chcę wypisać ich szczegóły na ekranie. Muszę przefiltrować listę i zrobić instanceofa (lub wprowadzić pole typu), aby dokonać rzutowania na właściwy obiekt, bo dopiero wtedy będę miał dostęp do specyficznych pól danej figury (promień koła, kąt
Ostatnio rozmawiałem z mamą o oszczędnościach, coraz gorszej sytuacji gospodarczej kraju, inflacji, itd. Stwierdziła, że mógłbym kupić sobie samochód, bo trochę kasy jest odłożonej (dotychczas jeżdżę jednym z aut rodziców). Powiedziałem, że w sumie to nie mam po co kupować sobie auta na własność, bo i tak nie mam dokąd jeździć, jedynie do pracy (a i tak preferuję zdalną, bo bez ludzi). Na to matka spojrzała mi w oczy i z poważną
@ToJestNiepojete: identyczna sytuacja co u mnie tylko ja 27 lat. Taka przejażdżka powinna uwolnić głowę, a potem widzisz takie pary jeżdżące razem czy grupy znajomych i jedziesz i wyobrażasz sobie, że obok ciebie jedzie jakaś fajna dziewczyna i dobijasz się jeszcze bardziej.
Dzisiaj musiałem zadzwonić do kuriera. Jak tylko zacząłem wpisywać numer, to serce zaczęło bić szybciej, ja zacząłem się denerwować, nogi zrobiły się jak z waty. Uczucie jakbym szedł ciemną uliczką i widział bandę sebixów krzyczącą coś w moją stronę. Jaką ja jestem s---------ą to jest niepojęte. I jak ktoś taki ma wyjść do ludzi?
Niby człowiek całe życie w samotności spędził, więc nie wie jak to jest żyć tak jak inni, a jednak jakoś taki brak się odczuwa, taką nieznaną potrzebę. Przyzwyczaiłem się do swojej dziwacznej egzystencji. Do tego, że nigdy nie uczestniczyłem w życiu tak jak rówieśnicy. Zdjęcia innych wzbudzają u mnie sentyment, a teraz wszyscy wszystko uwieczniają na zdjęciach. Niby takie zwykłe wyjście z kimś do sklepu czy na spacer, a dla mnie jednak
@Cyborg4334: No coś w tym jest. Bo jak z takim wyglądem uderzać do dziewczyn w swoim wieku, które wyglądają przy mnie na starsze siostry? Zresztą faceci tak samo wyglądają na bardziej męskich i nawet próba dołączenia do takiego grona pewnie skończyła by się fiaskiem i podśmiechujkami, że dzieciak szuka starszych kolegów. Ubrania z gimnazjum są na mnie dobre. Jak patrzę na zdjęcie z bierzmowania, to jedyną zmianą są powstające zakola...
Czy warstwa repozytorium powinna zajmować się tylko tymi danymi, które są typowym crudem? Jeśli użytkownik ma możliwość odczytu / zapisu / edycji zdefiniowanego spotkania, to takie rzeczy puszczam przez repozytorium, które operuje na kliencie webowym. A jeśli mam np listę fizycznych serwerów podpiętych pod danego użytkownika i można pobrać je jako listę / zedytować nazwę, opis itd, wysłać polecenia typu włącz / wyłącz maszynę, czy zrestartować jakąś usługę na tej maszynie, to
@ToJestNiepojete: raczej tak, choć nie wiem czy wszystko zrozumiałem, bo opis jest chaotyczny. Generalnie powinnaś dążyć do takiej sytuacji, że klasa "Obiekt klient sieciowy" operuje na interfejsach, które są implementowane przez wspomniane klasy. Logika biznesowa powinna być niezależna od takich detali jak format przechowywania danych albo mechanizm wysyłania powiadomień.
@ToJestNiepojete: Repozytorium to warstwa abstrakcji służąca do mapowania danych na obiekty domenowe. Czy w Twoim przypadku polecania z "pomocniczego obiektu" i "repozytorium" zmieniają stan "obiekt klient sieciowy" w aplikacji? Jeżeli zmieniają stan, to możesz je wsadzić w jedną klasę "repozytorium". Jeżeli któraś nie zmieniają stanu, to będzie ona fasadą, a nie repozytorium (chociaż implementacyjnie nie zawsze się one nie różnią)
Z mojego dotychczasowego rozeznania wynika, że go pro hero 9 to najlepsza kamera na rower pod względem jakości obrazu i czasu pracy na baterii. Jednak jest ona mocno droga jak na wideorejestrator, a właśnie w taki sposób będzie wykorzystywana. Dlatego zastanawiam się czy warto kupować tę kamerę teraz czy może poczekać na gopro hero 10, która powinna pojawić się za jakiś 1-1,5 miesiąca. Myślicie, że 10-ka będzie w obecnej cenie 9-tki, a
@ToJestNiepojete: dzisiaj nagrywałem ciągiem ponad 2 h 15 minut przy full hd 50 fps ;) Wiele tez zależy od warunków. 10 nie będize w tej samej cenie na pewno. Pomiędzy jedną a druga pewnie będzie 500zł różnicy tak obstawiam ;) Do moich zastosować 9 mi wystarcza i jak wyjdzie 10 to na 100% nie będe zmieniał cokolwiek by nie wniosła (chyba, że będzie to świetnie działający jack na mikrofon :D)
@cysterna: Coś nie chce mi sie wierzyć w ten czas. To na standardowej baterii? Jakieś szczególne ustawienia 1h 40 minut to chyba najwięcej przy 1080@60 ludzie pisali, a tu jeszcze dobre pół godziny więcej? O jakich warunkach mówisz tutaj? Temperatura 25 stopni w cieniu na świeżym powietrzu czy że zimą koło 0 będzie gorzej?
A go pro 9 nie miało podobnej ceny co obecnie w momencie wydania? Nie śledzę dobrze
Znowu to zrobiłem. Wszedłem na insta i fb i przeglądałem zdjęcia dawnych znajomych z liceum. Poruszyło mnie to wszystko, bo tam widziałem życie normalnych dwudziestolatków, które tak bardzo kontrastuje z moją wegetacją. Wiecie: wycieczki, pary, zerwania, wspólne zabawy. U mnie jest zero znajomych, zero wyjść z domu poza pracą, zero jakichkolwiek imprez czy spotkań z kumplami, bo nigdy takich nie posiadałem. Nawet do sklepu rzadko kiedy zajdę, bo ojciec wszystko kupuje. Raz
@ToJestNiepojete: Niedawno robiłem rajd po ich instagramowych kontach. Widziałem tam zdjęcia z imprez z okresu liceum. Gdy ja siedziałem na wykopie oni się bawili.
Dzisiaj się przełamałem. Chciałem iść do sklepu i kupić pewną rzecz. Powiedziałem rodzicom, że wychodzę do sklepu. I standardowo zaczął się maraton pytań od mojej matki. "A do jakiego sklepu?", "A jaki sklep dzisiaj otwarty jest?", "Nie możliwe, a sprawdziłeś dobrze?", "Co chcesz kupić?", "Czy to coś spożywczego?", "Dlaczego nie chcesz powiedzieć?", "Może jednak powiesz?", i inne podobne. Tym razem udało mi się przezwyciężyć te pytania i nie dać się zadręczyć. Nic
@ToJestNiepojete: mi tez zadawali te z-----e pytania az po ponad pol roku ignorowania albo odpowiadania na pytanie "gdzie idziesz" : "przed siebie" Maja w------r xD
Na luzie można się przelogowywać raz na konto polskie, raz na argentyńskie z tego samego IP? Z tego co na tagu napisane, to tylko do rejestracji potrzebny był vpn, ale wolę dopytać. Jeszcze żadnej gierki nie mam na argentyńskim, to nie mam jak sprawdzić, ale dobrze się orientuję, że po zainstalowaniu gry i przelogowaniu na konto polskie, można normalnie grać w te gry, które zostały zakupione i ściągnięte przez konto argentyńskie? A
@plastron8: Rozumiem, że z vpna korzystałeś tylko do założenia konta? Normalnie przelogowujesz się na polskie konto czy masz tylko gruzińskie? Na polskim wszystkie transakcje, zdaje się, były robione blikiem, więc jak tu użyję karty to chyba nie będzie problemu, o ile po IP nie zbanują dwóch kont ( ͡°͜ʖ͡°)
Gry są na tym koncie na którym je kupisz, więc gram na gruzińskim, do kupowania na 99% też używałem vpna bo ceny mi się nie zmieniały na niższe, były w dolarach ale w przeliczeniu ze złotówek, po ustawieniu Gruzji były już akceptowalne, no i kupowałem jeszcze z kodem rabatowym, który epicu daje od czasu do czasu. Transakcje robiłem przez telefon.
Chcę sobie w końcu sprawić trenażer, raczej dd. Aktualnie rozważam elite direto xr i kickr core. Oba kosztują coś koło 3,5 tys. + do tego kaseta, klucz do kaset i pewnie jeszcze jakieś dodatki, więc cały zakup zamknąłby się pewnie w 4 tys. zł. Tylko tak mnie coś tknęło czy faktycznie potrzebuję sprzętu z wyższej półki? Czy przypadkiem nie ma przyzwoitego, cichego i bezawaryjnego modelu za kwotę +/- 2,5 tys? Sprzęt kupowany
@seboxtc: Chyba raczej chciałeś odpowiedzieć do OPa ( @ToJestNiepojete ), więc napiszę tylko, że zgadzam się z tym co napisałeś - lepiej wydać 1000 niż 4000.
@ToJestNiepojete: Elite Suito w zupełności wystarczy. Są dwie wersje, ta z literką "T" nie ma kasety w zestawie. Możesz popatrzeć na moje wpisy z zeszłego roku (zimy), nie ma co przepłacać za bardzo wysokie modele. Elite Suito będzie aż nadto. Do czystego trenowania, bez socialnej otoczki polecam SufferFest. Treningi robisz konkretne i "mądre", a nie takie jak w Zwifcie.
Dzisiaj znowu ojciec zabrał mnie na basen. Nawet fajnie opuścić swoje cztery ściany. Szczerze mówiąc czekałem na ten dzień od ostatniego razu. W sumie chujnia, że nie mam znajomych ani dziewczyny, z którymi spędzałbym czas w ten sposób, więc zostali mi tylko rodzice. Oczywiście na pływalni widziałem pary i grupki rówieśników, co trochę mnie zdołowało, ale przecież to było oczywiste. Z rodzicami to co najwyżej małe dzieci były...
@NosaczPolak2 A Ty taki idealny? Mam prawie 40 na karku i też chodzę z tatą na basen.
@ToJestNiepojete Nie przejmuj się tym burakiem. Następnym razem idź na basen sam. A jak tata spyta to powiesz, że tak Ci się podobało, że idziesz. Po pierwszym razie tylko będziesz rzucał "idę na basen" i nikt już nie będzie pytał. Tata będzie dumny.
Ostatnio mama pytała mnie czy nie wolałbym spędzić urlopu aktywnie - wyjeżdżając gdzieś. Odpowiedziałem, że nie, że nie potrzebuję, że wolę wegetować w domu. No a co miałem powiedzieć? Że bardzo bym chciał gdzieś pojechać, zmienić otoczenie, poleżeć w słońcu, pozwiedzać, zapomnieć o tej nudnej codzienności, ale jako spierdox nie mam i nigdy nie miałem znajomych, z którymi mógłbym spędzić urlop czy po prostu spotkać się wieczorem? To miała usłyszeć? Zresztą ona
@ToJestNiepojete Może chciała cię gdzieś wyciągnąć? Twoi rodzice gdzieś jadą? Jedź z nimi, ja jako przegryw bez znajomych jeżdżę z ojcem na max kilkudniowe wakacje (bo dłużej to już nudno) a mam 27 lat. Nie wstydzę się tego i Polskę wzdłuż i wszerz prawie zwiedziłem
Że bardzo bym chciał gdzieś pojechać, zmienić otoczenie, poleżeć w słońcu, pozwiedzać, zapomnieć o tej nudnej codzienności
@ToJestNiepojete: i serio nie zrobisz tego tylko dlatego, że nikt ci nie będzie towarzyszyć? Daj spokój.
Mama zaproponowała, że mogłaby ze mną gdzieś się udać. To już byłoby, k---a, przypieczętowanie przegrywu, by dwudziestoparoletni gość pojechał gdzieś nad wodę z mamą, bo nikt lepszy się nie nadarzył.
Czy są tu osoby korzystające ze #zwift na tablecie z androidem? Z jakiego tabletu korzystacie? Widzę, że sporo budżetowych modeli (do 1 tys. zł) ma zbyt słabe parametry na pociągnięcie zwifta. Jednocześnie nie chcę kupować topowego modelu za 2 tys. tylko pod trenażer.
Mieszkam na zadupiu (dość blisko miasta, ale jednak zadupie), więc te lasy i pola mam pod bokiem. I tak se powoli zdaję sprawę, że jednak nie chcę mieszkać w mieście. Miałbym daleko od wiejskich, spokojnych dróg, od lasów, od ciszy i spokoju, cholernie mało miejsca i nie ma gdzie rowerów trzymać. W mieście słuchałbym ruchu ulicznego, darcia gówniaków. Nie wiem czy umiałbym zasnąć, jak całe życie śpię w błogiej ciszy i jak jakiś nowobogacki bałwan odpala muzykę 300 metrów ode mnie, to mam problem z zaśnięciem. S----------e jest integralną częścią mojego życia. Żalę się na swój los, a w sumie nie zrobiłem nic, by zmienić swoje życie. I niby chcę to zmienić, ale jednak... może chcę, aby samo przyszło? Chyba wiem, że już jest za późno. Mogę próbować coś zrobić, ale straconych lat nie nadrobię. Nie wskoczę do jadącego pociągu. Kiedy pociąg stał i czekał, mnie w ogóle nie było na peronie. A teraz co?
Nigdy nie próbowałem znaleźć znajomych. Nigdy nie próbowałem znaleźć dziewczyny. To chyba dlatego, że blackpilla rozumiałem jeszcze zanim przeczytałem o nim na wykopie. Już w gimnazjum widziałem swoje fizyczne odstępstwo od reszty. Rozumiałem, że jestem pod tym względem gorszy. Nie potrafiłem jedynie wskazać konkretnych cech twarzy i ciała, które dzisiaj są już dla mnie oczywiste. Przyzwyczaiłem sie do swojego dziwactwa. Do wyobcowania. I póki jestem sam ze sobą jest mi dobrze, ale gdy dostrzegam innych ludzi i ich normalność, to wtedy nachodzi mnie to uczucie jak dzisiaj i jednak odczuwam chęć uczestniczenia w normalnym życiu. Ale i tak nic nie zrobię, by to zmienić. Założę słuchawki, odpalę gierkę, mama przygotuje obiad, w poniedziałek pójdę do pracy, będę siedział z ludźmi, czego nie lubię, i tak do soboty.
A
źródło: comment_16326673634GxSv60CT3lgZfD4OaN4R8.jpg
PobierzIdealnie pasuje do mnie. Od małego żyłem w świecie fantazji... Jednak w niej byłem wśród ludzi. Nawet w marzeniach instynkty stadne dają o sobie znać. Tylko co teraz mogę zrobić, skoro na wsi praktycznie już nikogo