Wpis z mikrobloga

Ostatnio mama pytała mnie czy nie wolałbym spędzić urlopu aktywnie - wyjeżdżając gdzieś. Odpowiedziałem, że nie, że nie potrzebuję, że wolę wegetować w domu. No a co miałem powiedzieć? Że bardzo bym chciał gdzieś pojechać, zmienić otoczenie, poleżeć w słońcu, pozwiedzać, zapomnieć o tej nudnej codzienności, ale jako spierdox nie mam i nigdy nie miałem znajomych, z którymi mógłbym spędzić urlop czy po prostu spotkać się wieczorem? To miała usłyszeć? Zresztą ona wie doskonale, że jestem odludkiem i nigdy nie miałem kolegów, więc nie wiem po co w ogóle zadaje takie pytania. Sugeruje, że powinienem wyskoczyć gdzieś sam jak palec? A zapomniałbym. Mama zaproponowała, że mogłaby ze mną gdzieś się udać. To już byłoby, #!$%@?, przypieczętowanie przegrywu, by dwudziestoparoletni gość pojechał gdzieś nad wodę z mamą, bo nikt lepszy się nie nadarzył.

Wyobrażam sobie te julki i oskarki bawiące się piłką plażową, albo rozsiadających się gdzieś obok mnie i patrzących na stulejarza w ich wieku, co z matką czy ojecem sobie leży obok. Aż mi się przypomniało to nagranie, co matka robi zdjęcia przegrywowi, który właśnie skończył studia, a obok fotografują się julka z oskarem xD

Udaję przed rodzicami, że odpowiada mi moje dziwaczne, wegetatywne życie, bo przecież nie powiem im, że czuję się w tym wszystkim #!$%@?. Tak przynajmniej uważają mnie za trochę dziwnego dzieciaka, któremu pasuje taki stan rzeczy, a w przeciwnym wypadku wezmą mnie za sfrustrowanego pomyleńca, który wiecznie tłamsił w sobie ból wykolejonego istnienia.

#przegryw ##!$%@? #samotnosc #depresja
  • 20
  • Odpowiedz
@ToJestNiepojete Może chciała cię gdzieś wyciągnąć? Twoi rodzice gdzieś jadą? Jedź z nimi, ja jako przegryw bez znajomych jeżdżę z ojcem na max kilkudniowe wakacje (bo dłużej to już nudno) a mam 27 lat. Nie wstydzę się tego i Polskę wzdłuż i wszerz prawie zwiedziłem
  • Odpowiedz
@ToJestNiepojete: Błąd spirali #!$%@?. Widać, że na samym dnie to jeszcze nie byłeś. Ten kto był, albo już się wyhuśtał, albo łapie każdy możliwy promyk ucieczki. Powiedz jej szczerze: tobie będzie lżej, mamusia się ucieszy że chociaż syn szczerze z nią rozmawia i spróbuje się wykazać jako rodzic. Moja zmarła na raka, nawet osobiście jej powiedzieć że ją kocham, nie zdążyłem.
  • Odpowiedz
@ToJestNiepojete: Ja mam inny problem, że nie mam czasu i sił tysiąca rzeczy załatwić jak hotel, pakowanie itp., boję się podróży, nie mam sochodu i boję się podróży komunikacją, bo a to coś zgubię, a to źle wysiądę, a to się spóźnię, a to wejdę do złego pociągu itp.
  • Odpowiedz
@blargotron: ja #!$%@?, powiem ci sekret - każdy tak miał, każdy się bał za pierwszym, drugim, trzecim razem XD
mirek, just do it, i #!$%@?, na co ci hotel zawczasu? #!$%@? to, znajdz sobie jakiś hostel na miejscu jak jedziesz w coś mało turystycznego
  • Odpowiedz
Że bardzo bym chciał gdzieś pojechać, zmienić otoczenie, poleżeć w słońcu, pozwiedzać, zapomnieć o tej nudnej codzienności


@ToJestNiepojete: i serio nie zrobisz tego tylko dlatego, że nikt ci nie będzie towarzyszyć? Daj spokój.

Mama zaproponowała, że mogłaby ze mną gdzieś się udać. To już byłoby, #!$%@?, przypieczętowanie przegrywu, by dwudziestoparoletni gość pojechał gdzieś nad wodę z mamą, bo nikt lepszy się nie nadarzył.


@ToJestNiepojete: Jak masz dobre relacje
  • Odpowiedz
@PiesLat2230:

ja #!$%@?, powiem ci sekret - każdy tak miał, każdy się bał za pierwszym, drugim, trzecim razem XD


No ja już jechałem kilka razy z kimś, raz sam pociągiem do Warszawy (200km ode mnie) bo nie miałem wyboru (sprawy medyczne). Ale stres zajebisty i nie poprawia się z czasem. A najgorsze jak jechaliśmy z bratem z przesiadką. Kurde, staje pociąg i masz 10 minut aby się zmyć, znaleźć odpowiedni kolejny i wbić. Szukaliśmy parę minut, po drodze prawie wsiedliśmy do złego, na ostatnią chwilę weszliśmy do dobrego, a potem jeszcze był stres, że co jak to nie
  • Odpowiedz
@PiesLat2230: Nie śpię, a prosić o to bym miał problem przez #!$%@?, ale w ogóle co, będzie mnie zapamiętywał, gdzie siedzę i łaził po autobusie i budził? Te pociągi w sumie już lepsze, szybciej i większy komfort, byle bez przesiadek, tylko nie jeżdżą do każdego zadupia.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@ToJestNiepojete: a powiem ci że ze znajomymi też nie tak kolorowo, cały czas czujesz się jak piąte koło u wozu, nawet nie mówię o wakacjach, tylko zwykłym wypadzie na miasto czy jeziorko, chcesz se zabrać ziomków nad jezioro to każdy bierze swoją różowa i właściwie równie dobrze mógłbyś sam tam siedzieć. Widzisz ze odstajesz od reszty i czujesz się jeszcze gorzej
  • Odpowiedz
@ToJestNiepojete: miałem bardzo podobną sytuację i zawsze się zastanawiałem, jak to jest, że rodzice nie zwrócili uwagi na moją samotność. Nikt, ale to nikt mnie w domu nie odwiedzał, nigdy, a potem zaczałem sam mieszkać, to już mieli mnie w dupie. Jak można swojemu dziecku robić taki przykład i nie zwrócić uwagi, że cos z nim jest nie tak?
  • Odpowiedz
@chipster: Mnie już dawno zwracali uwagę, że to nie jest normalne, że nie mam kolegów, że nie wychodzę z domu, że jestem samotnikiem, że nigdy nie byłem na imprezie, etc. Ale to niczego nie zmieniło. Rodzice generalnie przywykli do tego stanu rzeczy i jedynie od czasu do czasu coś tam napomkną. Prawda jest też taka, że często reaguję agresją, gdy ten temat jest poruszany, co zapewne ich zniechęca do dalszych
  • Odpowiedz
@xbonitoxxx: rozumiem cię doskonale, to działa na tej zasadzie, że czym dalej w las, czym jesteś starszy, tym jest gorzej. Bo tego całego złego dzieciństwa nie da się potem naprawić, wykorzenić ot tak. Może, gdy trafi się w życiu na jakichś dobrych ludzi na swojej drodze, na dobrego partnera, który otoczy miłością i zrozumieniem .... W dorosłym życiu nawarstwiają się problemy, jeden za drugim. Gdy ktoś ma jakiś talent, taki
  • Odpowiedz