Koleżanka mi wysłała, i napisała że niebieski jest wściekły i się do niej nie odzywa. Jak ma go przeprosić za to? #rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki #pytanie (╥﹏╥)
47 lat temu, dokładnie 2 września 1974 roku miała miejsce premiera filmu "Potop" w reżyserii Jerzego Hoffmana.
Była zimna wiosna, pochmurnie i wietrznie. Ekipa "Potopu" kręciła legendarną scenę pojedynku Kmicica i Wołodyjowskiego. Kilka zastępów straży pożarnej cały czas polewało wodą aktorów i filmowy plan, a specjaliści od kostiumów przygotowali dla każdego dwa identyczne zestawy ubrań, by w przerwach między dublami suszyć przemoczone części garderoby. Podczas gdy ekipa przygotowywała się do kolejnego dubla, przemoczeni Olbrychski i Łomnicki marzli niemiłosiernie. Aby nieco się ogrzać, obaj panowie wskakiwali do pobliskiego stawu. "W wodzie było po prostu cieplej" – wspominał po latach Daniel Olbrychski.
Na błotnistym planie dwójce szermierzy trudno było utrzymać równowagę. Żeby stopy Daniela Olbrychskiego i Tadeusza Łomnickiego mocniej trzymały się gruntu, w butach obu aktorów umieszczono wkręty – dokładnie takie jak w butach piłkarskich.
@Oline: Dowód że ten film to arcydzieło zasługujące wtedy na Oscara (ledwo przegrało) :
2:45. Scena spalenia wioski przez ludzi Kmicica. JEDNO ujęcie. Grupa konnych dokonuje spalenia specjalnie zbudowanej wioski. To minutowe ujęcie zostało tak idealnie zsynchronizowane z zachodem słońca że na jego początku widzimy słońce, a na końcu już nie.
Nigdy w kinie nie widziałem nic tak spektakularnie dopracowanego. Coś by nie zagrało? Musimy zbudować wioskę od nowa i
Gdy włożymy do słoika 100 czarnych i 100 czerwonych mrówek, nic się nie stanie.
Gdy weźmiemy ten słoik, mocno nim potrząśniemy i postawimy na stole, zobaczycie jak mrówki zaczną się nawzajem zabijać. Czerwone będą myślały, że czarne są wrogami, a czarne wezmą czerwone za swoich wrogów. Prawdziwym jednak wrogiem jest ten, kto potrząsnął tym słoikiem!
– Należą do najlepiej wyszkolonych i najsprawniejszych formacji tego typu w Europie – Pełnią służbę w świątek, piątek, noc i deszcz, chroniąc granice Polski i UE, zamiast wylegiwać się w koszarach chronionych przez zewnętrzne firmy – Rząd nimi ora i nie ma pieniędzy na podwyżki, mimo że dla policji znalazł, a i sobie ostatnio podniósł o kilka grubych tysiączków miesięcznie – Opozycja ma do nich pretensje, że prawidłowo wykonują rozkazy
@Lucius: Mało tego, przedarli się kilkudziesięcioosobowymi grupami przez ciasno obstawioną białoruską granicę (która pozostała szczelnie zamknięta nawet u szczytu kryzysu w 2015 roku), a potem cichcem przeszli przez cały kraj aż do Polski, mając ciemną i zwracającą uwagę karnację, mimo że w tym państwie nie można bąka na ulicy puścić, żeby milicja i KGB o tym nie wiedziały.
#pilkanozna Nie moge czytac niektorych debili. Dajcie Sousie popracowac rok z tą bandą kopaczy zwlaszcza w obronie. Wolę taką druzyne przegrywającą ale gdzie widac jakis zalązek calkiem dobrejj gry w przeciwienstwie do dwóch lat Buzzera. Z gówna bata nie ukręcisz a przynajmniej nie od razu #reprezentacja
@gipson_90: taka trochę na siłę ta #!$%@?, bo gość wcale nie napisał jakiegoś bezsensownie posranego zdania pod względem składni, więc brak przecinków nie powinien być aż tak przejmujący - spróbuj jeszcze raz ;)
"To co lubię u Sousy, to fakt, że on nie miał pojęcia o klimacie tej drużyny w przeszłości. Ogląda trening, widzi 17-letniego dzieciaka, podoba mu się i wpuszcza go na boisko w meczu z Hiszpanią. Jest 55. minuta meczu w Sewilli, a on mówi: Idź i graj. Podobałeś mi się w treningu. Nie znam historii pozostałych piłkarzy, ale ty dobrze trenowałeś.
Do tego jest bardzo wymagającym trenerem. Jeśli na boisku musi zwrócić
@Farezowsky: powiedział na temat polskich trenerów (wiemy o kogo Ci chodzi Wojtku xD) dokładnie to, co dużo ludzi przeczuwało. I teraz jestem pewny, że było dokładnie tak, jak myśleliśmy.
Z racji wielu tematów, wielu zapytań wchodzi Greyskull LP v2 ode mnie wraz z nagraniem wszystko darmo ofc (uczciwa cena). Będzie zawierał on około 5-8 wariacji z różnymi priorytetami.
Badger Method v2 tez jest opracowany, ale możliwe, ze będzie on w formie e-booka z filmami (cena symboliczna lub "co łaska" chodzi mi po prostu aby nie powtórzyła się sytuacja, gdzie handlowano moimi darmowymi planami),
Ja pierodle oglądam te Instagramy Facebooki i co 2 znajomy przed meczem fota jak wiernie kibicują jak to raz na 2 lata odpalą telewizor i każdy nagle jest znawcą Reprezentacji XD a potem wielkie memy i beka z reprezentacji że po Jednym przegranym meczu już nie istniejemy ,,PORA DO DOMU , PAKUJCIE SIE XDDDD"
przypomnę że na euro zostały 2 mecze Słowacja nie jest w wybitnej formie mimo tego że wygrała nie pokazała się w tym meczu praktycznie wcale , 2 akcje , 2 celne strzały - owszem to wystarczyło ale nie pokazali dziś pazura
Hiszpania i Szwecja , i też nic ciekawego nie pokazały, nie strzeliły gola , a ewentualne porażki z Polską i Słowacją komplikują im drogę
@Bekon2000: co oni muszą jeszcze #!$%@?ć żeby Cię złamać? Przeanalizuj te gole, to nie był Jarmolenko z rogalem nie do obrony, tylko chłop co przedryblował prowadząc piłkę całe skrzydło i wcisnął bramkę na krótki słupek XD
Czasem kiedy rozmawiam z moją matką na temat jej młodości, poruszam temat jej wyjazdu do Berlina Zachodniego. Widzę wtedy ten błysk w jej oku, kiedy opowiada mi o swojej ucieczce z demoludów i pierwszych dniach na tej Ziemi Obiecanej, "dla mnie to było jak lot na księżyc". Uśmiechnięci, dobrze ubrani i zadbani ludzie na ulicach, bez tego socjalistycznego przygniecenia życiem. Po drogach suną "luksusowe" samochody, które dotychczas mogła oglądać tylko na zagranicznych filmach. W sklepach pułki wypełnione wszystkimi możliwymi towarami, uśmiechnięte ekspedientki częstujące ją próbkami rzeczy, o których istnieniu nie miała nawet pojęcia. W kontraście do zgorzkniałych bab w Społemach, traktujących cię z wyższością i podejrzliwością, że być może będziesz próbować podebrać im cenny towar spod lady.
I oczywiście Mur. Namacalny symbol tego kontrastu między jałową ziemią szaroburej #!$%@?. A kolorowym światem radości i dobrobytu. Po jednej jego stronie przeróżne grafitti i całkowity luz. Po drugiej, wieże wartownicze i żołnierze z ostrą bronią, pilnujący aby przypadkiem nikt nie uciekł z tego nieludzkiego, socjalistycznego eksperymentu. Popularną plotką krążącą wtedy po Berlinie Zachodnim były historie o pijanych Niemcach, którzy łazili pod Mur i dla żartów przerzucali swojego najbardziej pijanego ziomka na drugą stronę. Po kilku dniach stresów przeważnie taki delikwent w końcu zostawał zwracany przez wschodnich do domu. Zaraz przy Murze znajdowało się popularne muzeum socjalizmu, gdzie poza różnymi eksponatami można było wejść też na dawną wieżę wartowniczą i za miedziaka pooglądać przez lornetkę jak po drugiej stronie Muru żyją sobie dzieci gorszego Boga.
Była też oczywiście przy upadku Muru. Wtedy to na kilka dni cały Berlin wschodni wlał się do zachodniego. Młodzi berlińczycy ze wschodu szwendali się po zachodniej części nie mogąc uwierzyć w rzeczy, które właśnie dane im było zobaczyć. Niczym człowiek pierwotny, któremu właśnie pokazałeś start samolotu (tak jak ona sama nieco wcześniej). Jednak gdy początkowa euforia opadła zaczęły się pierwsze konflikty. Niemcy ze wschodu okazali się jacyś inni, dziwni. Jakby mentalnie uszkodzeni przez cztery dekady prowadzonych na nich doświadczeń realnego socjalizmu. Z jej relacji wynika też, że wtedy Niemcy dużo bardziej zaczęli cenić sobie Polaków. Niemiecki Hans biznesu dużo bardziej wolał zatrudnić jakiegoś Sławka czy Maćka niż swojego krewniaka ze wschodu, który przez cały dzień tylko się ociągał i narzekał, że ten jeszcze każe mu pracować.
@amantadeusz: podczas spaceru po Berlinie zachodnim oburzyly mnie plakaty zachęcające do przyjścia i angazowania sie w organizacjach komunistycznych(na plakacie che guevara, lenin i marks), #!$%@? w mieście tak skrzywdzonym przez komunizm(!)
Pierwszym samobieżnym wehikułem, który toczył się po piaskach Marsa, był łazik „Sojourner”, wysłany tam w 1996 roku w ramach misji sondy Mars Pathfinder. Posiadający sześć kół pojazd miał masę dziesięciu kilogramów i rozmiary zdalnie sterowanego samochodzika. Dla porównania masa „Perseverance” to ponad tona zaś rozmiary porównywalne są z samochodem Tesla Model X.
„Sojourner” przybył na Czerwoną Planetę razem z lądownikiem, który podczas schodzenia z orbity wykorzystał unikalny sposób przyziemienia, #!$%@?ąc pneumatyczną powłokę, mającą ochronić go po uderzeniu w powierzchnię. Próbnik z zapakowanym do niego łazikiem odbijał się niczym gigantyczna piłka, zanim ostatecznie znieruchomiał. Miniaturowy pojazd miał stosunkowo proste wyposażenie. Jego procesor taktowany był częstotliwością 2 Mhz, mógł przechować w swojej pamięci tylko osiem poleceń i nie miał się oddalać od „Pathfindera” na więcej niż 20 metrów. Spoczywający na miejscu lądowania „Pathfinder” stanowił jego przekaźnik, bez którego łazik nie potrafił komunikować się z Ziemią. Na wypadek przerwania łączności z lądownikiem, „Sojourner” miał zakodowaną dodatkową komendę, która nakazywała mu okrążać jego nieruchomego towarzysza celem ponownego nawiązania łączności. Zgodnie z założeniami misji „Sojourner” miał funkcjonować przez siedem marsjańskich dni (soli). Działał jednak dwanaście razy dłużej - tyle ile „Pathfinder”. Ostatni sygnał z lądownika dotarł na Ziemię 27 września 1997 roku. Tydzień po nawiązaniu ostatniego kontaktu łazik zaczął okrążać lądownik. Prawdopodobnie krążył wokół niego nawet kilka tygodni, bezskutecznie usiłując się z nim skomunikować do czasu, aż jego baterie słoneczne zostały zasypane pyłem i maleńki „Sojourner” ostatecznie się wyłączył. ( ͡°ʖ
A tak wyglądała powłoka chroniąca łazik i lądownik, która odbijała się od powierzchni Marsa zaraz po lądowaniu. Przez niską grawitację Marsa odbijała się dobrych kilka minut, zanim się zatrzymała.
Piąteczek, piątunio a ja wjeżdżam z trzecim odcinkiem serii. Pierwszy tu a drugi tu. Cieszę się z waszego udziału w ankietach, a informacje z nich posłużą mi do tworzenia kolejnych wpisów (np. post dedykowany wyzwaniom z samoakceptacją).
Dziś będzie o tym, kim jest osoba uzależniona od alkoholu, w mojej rodzinie był to mój ojciec. Alkoholizm kobiet różni się w niektórych względach od alkoholizmu mężczyzn, polecam tu artykuł . Co jednak łączy alkoholika i alkoholiczkę to samotność i nieumiejętność radzenia sobie z emocjami. Dużo można pisać o alkoholizmie (notabene dopiero od lat 60. jest on wpisany na listę chorób), w wielkim uproszczeniu sprowadza się on do tych dwóch elementów: samotności i braku umiejętności zdrowego regulowania
Poprosiłam jedną Mirabelkę, która do mnie napisała prywatnie, o bycie redaktorką tego posta. Podzieliła się ze mną swoją historią, którą za jej pozwoleniem tu zamieszczam:
Hej, ogólnie czytam to i jakbym czytała o mojej rodzinie Jeżdżenie z mamą po pijanego ojca do pracy, jako małe dziecko, którego nie można zostawić w domu, albo jako osiemnastolatka z prawkiem od dwóch dni. Patrzenie na to jak on się wytacza z samochodu i nie może
w sprawie nazywania kogoś kto pije jedno piwo dziennie (od lat, nie eskaluje itp - tylko to), to jest tak jak nazywanie pracoholikiem kogoś kto codziennie zostaje pół godziny dłużej w pracy - jeżeli chodzi o etykietkę to może i poprawne ale nijak się to ma do prawdziwego problemu