#eurowizja to jakiś magazynier że ma tyle palet?
- 13
EAAAAAEEEEEAAAAAAAAEEEEEEEAAAAA SPORTS. CYNY GEJM
#eurowizja
#eurowizja
- 2
#eurowizja to bejtowanie wyznawców janna na twitterku to złoto
@Czekoladowymisio: No, jest beczka xD
- 447
@Aokx: stars wars dzwonilo i pytalo gdzie s--------l jabba
- 18
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Cześć Kochana Mamo,
Piszę do Ciebie ten list, chociaż nie ma Cię już na tym świecie od dawna. Masz dwójkę wspaniałych, zdrowych wnuczek. Jedna z nich uczy się w szkole podstawowej, lubi śpiewać i spotykać się z koleżankami. Druga - młodsza chodzi jeszcze do przedszkola, niezły z niej urwis. Uwielbia chodzić na spacery i plac zabaw. U Twoich synów w porządku, oboje mieszkają już z kobietami, na swoim.
Po Twojej śmierci pomagałem ojcu przy młodszych braciach, niestety popadł w a-----l. Zdarzało się, że musiałem go przyprowadzać do domu, w bardzo opłakanym stanie. Po jakimś czasie ojciec poznał inną kobietę, wprowadziła się do niego, zrobiła swoje porządki, nie lubiła nas, ja się wyprowadziłem do innego miasta i poszedłem do pracy i na studia zaoczne. Na studiach poznałem jedną dziewczynę, z którą wziąłem ślub. Na początku układało nam się całkiem nieźle, urodziła nam się pierwsza córka, byliśmy szczęśliwi. Po kilku latach żona zaszła w kolejną ciążę, której nie do końca chcieliśmy. Po narodzinach drugiej córki, żona oddaliła się ode mnie. Przestaliśmy ze sobą sypiać, razem spędzać czas. Próbowałem zrobić wszystko, żeby to naprawić, niestety za każdym razem robiłem wszystko źle, nie tak jakby ona tego chciała. Czułem, że mimo tego, że mam rodzinę, to jestem sam. Popadłem w rutynę pracy i dzieci. Pracowałem coraz więcej, bo wydatki rosły. Po kilku takich latach popadłem w coś czego nie mogłem nazwać, nie byłem w stanie wykonywać swoich codziennych obowiązków, narastało we mnie uczucie beznadziei. Często zdarzało się, że zostawałem w domu i spałem, zaniedbywałem swoje obowiązki i siebie. Przestałem spotykać się z rodziną, ze znajomymi z przyjaciółmi. Ludzie byli mi obojętni. Część znajomych odwróciła się ode mnie, może to i dobrze, bo często mówiłaś, że: "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Czułem, że umieram, żyjąc resztkami sił, na oparach. W pewnym momencie, jedna z koleżanek powiedziała mi, że to może być depresja. W tym momencie nienawidzę już tego sformułowania. Umówiła mnie do lekarza, na siłę. Za żadne skarby nie chciałem tam iść, bałem się ostracyzmu i bałem się przed sobą samym.
Przed wizytą, miałem do rozwiązania testy, dwie kartki na których zaznaczałem, jak się czuję, jakie mam myśli i jakie jest moje zachowanie na co dzień. Zapamiętam ten dzień na długo, wyrok zapadł: ciężka depresja, ze stanami lękowymi. Wtedy poczułem pustkę w głowie, która była jeszcze większa niż dotychczas. Naprawdę Mamo, czułem się wtedy bardzo źle. Dostałem leki, poprawiające nastrój i leki przeciw lękowe. Po pierwszych czterech tygodniach poszedłem na kolejną wizytę, nie było poprawy, ale nie miałem już tak silnych stanów lękowych. Dostałem inne leki, po których czułem się dużo lepiej. Nie mówiłem mojej żonie o mojej sytuacji, bałem się, że uzna mnie za słabego, za wariata. Mimowolnie dowiedziała się, kiedy zobaczyła blister moich leków. Przyznałem się wtedy do mojej choroby, ale nie powiedziała nic, chyba nawet nie miała ochoty o tym rozmawiać. Wtedy uznałem to za dobry omen i że moje kłopoty już się skończyły i że będziemy znowu normalną rodziną. Miałem w sobie dużo energii, chęci do życia i działania, miało być wspaniale. Wyremontowałem mieszkanie, pracowałem ciężej, ale warto było. Wczasy, bez problemu. Nie brakowało niczego. Pisałem Ci wcześniej, że miałem nadzieję na lepszy czas. Miało być i zawiodłem się. Mam wrażenie, że ona nie traktuje mnie poważnie, że przeszkadzam jej w domu, traktuje mnie jak intruza. Mam obowiązki domowe, lubię gotować, sam wszystko naprawiam. Wiesz mamo, ja myślę, że ona mnie nie kocha. Nie śpimy ze sobą od kilku lat, też jest mi z tym trochę ciężko, ale nie poddaję się. Będzie lepiej, mam taką nadzieję, z nią czy bez niej, tylko szkoda mi dzieci.
Mamo leczę się już dwa lata, po których widać progres. Piszę do Ciebie, bo to jedno z moich zadań na rozpoczętej niedawno terapii poznawczo - behawioralnej.
Cześć Kochana Mamo,
Piszę do Ciebie ten list, chociaż nie ma Cię już na tym świecie od dawna. Masz dwójkę wspaniałych, zdrowych wnuczek. Jedna z nich uczy się w szkole podstawowej, lubi śpiewać i spotykać się z koleżankami. Druga - młodsza chodzi jeszcze do przedszkola, niezły z niej urwis. Uwielbia chodzić na spacery i plac zabaw. U Twoich synów w porządku, oboje mieszkają już z kobietami, na swoim.
Po Twojej śmierci pomagałem ojcu przy młodszych braciach, niestety popadł w a-----l. Zdarzało się, że musiałem go przyprowadzać do domu, w bardzo opłakanym stanie. Po jakimś czasie ojciec poznał inną kobietę, wprowadziła się do niego, zrobiła swoje porządki, nie lubiła nas, ja się wyprowadziłem do innego miasta i poszedłem do pracy i na studia zaoczne. Na studiach poznałem jedną dziewczynę, z którą wziąłem ślub. Na początku układało nam się całkiem nieźle, urodziła nam się pierwsza córka, byliśmy szczęśliwi. Po kilku latach żona zaszła w kolejną ciążę, której nie do końca chcieliśmy. Po narodzinach drugiej córki, żona oddaliła się ode mnie. Przestaliśmy ze sobą sypiać, razem spędzać czas. Próbowałem zrobić wszystko, żeby to naprawić, niestety za każdym razem robiłem wszystko źle, nie tak jakby ona tego chciała. Czułem, że mimo tego, że mam rodzinę, to jestem sam. Popadłem w rutynę pracy i dzieci. Pracowałem coraz więcej, bo wydatki rosły. Po kilku takich latach popadłem w coś czego nie mogłem nazwać, nie byłem w stanie wykonywać swoich codziennych obowiązków, narastało we mnie uczucie beznadziei. Często zdarzało się, że zostawałem w domu i spałem, zaniedbywałem swoje obowiązki i siebie. Przestałem spotykać się z rodziną, ze znajomymi z przyjaciółmi. Ludzie byli mi obojętni. Część znajomych odwróciła się ode mnie, może to i dobrze, bo często mówiłaś, że: "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Czułem, że umieram, żyjąc resztkami sił, na oparach. W pewnym momencie, jedna z koleżanek powiedziała mi, że to może być depresja. W tym momencie nienawidzę już tego sformułowania. Umówiła mnie do lekarza, na siłę. Za żadne skarby nie chciałem tam iść, bałem się ostracyzmu i bałem się przed sobą samym.
Przed wizytą, miałem do rozwiązania testy, dwie kartki na których zaznaczałem, jak się czuję, jakie mam myśli i jakie jest moje zachowanie na co dzień. Zapamiętam ten dzień na długo, wyrok zapadł: ciężka depresja, ze stanami lękowymi. Wtedy poczułem pustkę w głowie, która była jeszcze większa niż dotychczas. Naprawdę Mamo, czułem się wtedy bardzo źle. Dostałem leki, poprawiające nastrój i leki przeciw lękowe. Po pierwszych czterech tygodniach poszedłem na kolejną wizytę, nie było poprawy, ale nie miałem już tak silnych stanów lękowych. Dostałem inne leki, po których czułem się dużo lepiej. Nie mówiłem mojej żonie o mojej sytuacji, bałem się, że uzna mnie za słabego, za wariata. Mimowolnie dowiedziała się, kiedy zobaczyła blister moich leków. Przyznałem się wtedy do mojej choroby, ale nie powiedziała nic, chyba nawet nie miała ochoty o tym rozmawiać. Wtedy uznałem to za dobry omen i że moje kłopoty już się skończyły i że będziemy znowu normalną rodziną. Miałem w sobie dużo energii, chęci do życia i działania, miało być wspaniale. Wyremontowałem mieszkanie, pracowałem ciężej, ale warto było. Wczasy, bez problemu. Nie brakowało niczego. Pisałem Ci wcześniej, że miałem nadzieję na lepszy czas. Miało być i zawiodłem się. Mam wrażenie, że ona nie traktuje mnie poważnie, że przeszkadzam jej w domu, traktuje mnie jak intruza. Mam obowiązki domowe, lubię gotować, sam wszystko naprawiam. Wiesz mamo, ja myślę, że ona mnie nie kocha. Nie śpimy ze sobą od kilku lat, też jest mi z tym trochę ciężko, ale nie poddaję się. Będzie lepiej, mam taką nadzieję, z nią czy bez niej, tylko szkoda mi dzieci.
Mamo leczę się już dwa lata, po których widać progres. Piszę do Ciebie, bo to jedno z moich zadań na rozpoczętej niedawno terapii poznawczo - behawioralnej.
@mirko_anonim: Nie lepiej napisac list i podpisac "Mama" i wrzucic do skrzynki zamiast pisac to na portalu dla spoconych prawiczkow z tlustymi kucami?
@pieczony_szczur_z_ogniska: nie zesraj się dzbanie, przewiń i się nie przejmuj
@Walnij_Kielona: Jak Kobra.
- 19
Który broker daje możliwość inwestowania w indeks Dax and Jones, o którym mówi ten ekspert?
#gielda #inwestowanie #pytanie #biznes #rozwojosobisty #sebcel #s----------e
#gielda #inwestowanie #pytanie #biznes #rozwojosobisty #sebcel #s----------e
@podrywacz1: Dax and Jones to zagranie hybrydowe, dajesz S na daxie, L djia xD
@podrywacz1: dax and jones ahahaha
specjalnie dla państwa przygotowałem skrót dzisiejszych wydarzeń w stolicy pewnego wielkiego mocarstwa
#rosja #heheszki #bekazpodludzi
#rosja #heheszki #bekazpodludzi
@Ogniste_Jezyki_Sprawiedliwosci dzień szatana serduszko
konto usunięte via Wykop
- 2
@Ogniste_Jezyki_Sprawiedliwosci: wszystkiego najlepszego
- 360
konto usunięte via Wykop
- 97
konto usunięte via Wykop
- 32
@olo-bolo: zabiłeś mnie tym filmem XD.
- 157
Nigdy nie rozumiałem dlaczego zdradzonych facetów wyzywa się od rogaczy i tym samym ośmiesza, upokarza. Nie ma to sensu, przecież nie on decydował o tym, czy będzie zdradzony czy nie. To jakiś dziwny chory victim blaiming, gdzie puszczalska kobieta to niby ta ,,sprytna, godna pochwały, you go girl", a mężczyzna to ,,frajer" bo uwaga uwaga - zdradziła go dziewczyna czemu nie jest absolutnie winien. Można mówić: kiepsko ruchał, mały p---s, kłótnie w
@Ksut_Melodi: to we włoszech tak jest
w Polsce mówi się na laskę puszczalska i elo,
chyba że facet uwierzy w poprawę i załagodzi sytuację,
wtedy jest cornuto
w Polsce mówi się na laskę puszczalska i elo,
chyba że facet uwierzy w poprawę i załagodzi sytuację,
wtedy jest cornuto
@Ksut_Melodi: ale tak się mówi chyba jak facet został zdradzony i o tym wie, a mimo to nie zakończył związku - to wtedy jest rogaczem
Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
- 209
- 29
Hej Mirki, wczoraj na basenie zniszczyłem życie jednemu szczylowi. W------ł mnie bardzo bo taki przemądrzały był i fisiował przed rówieśnikami co to jego tata, jaki jest zajebisty i wgl co to nie on i ze inni maja starych nieudaczników. I akurat los chciał ze był w szatni z kumplami jak się przebierał. Widziałem jego fiuta chłopak z 10-12 lat. I się roześmiałem hahaha jaki mały. I poszedłem. Jego wzrok bezcenny, szczeka mu
@OperatorAutomatuSkonczonego kierowca autobusu bil brawo??
- 111
Często komuś odpisuję i jak już mam cały komentarz to naciskam wyczyść bo po c--j ja to pisze w sumie
#przegryw
#przegryw
#gielda
Wlasnie sie Poddalem sie.
Z szortami sp500. Zamknięte wszystkie. Na przestrzeni to strata z -60k pln. Dobrze ze wcześniej vixy dały zarobić. Nanrazie przerwa.
Idą do góry a longi to nie moja domena. Podlicze się zapłacę podatek i w maju coś pomyślę. Do konca majówki poza rynkiem.
Wlasnie sie Poddalem sie.
Z szortami sp500. Zamknięte wszystkie. Na przestrzeni to strata z -60k pln. Dobrze ze wcześniej vixy dały zarobić. Nanrazie przerwa.
Idą do góry a longi to nie moja domena. Podlicze się zapłacę podatek i w maju coś pomyślę. Do konca majówki poza rynkiem.
@Panicz888 @natanyaach o c--j zamykam longi
@Panicz888 May the 4th. Jak AAPL nie dowiezie (a jest na to szansa), to wtedy korekta. Jak dowiezie to hossanna. A marzy mi się także, takie AAPL po 140-150$. Tak sprzedałem śmiecia po 164$, prawie 100% na plus od Covidowego dołka zbierane. A ten teraz śmie dalej rosnąć.
Andrzej
- Mini trader krypto. Chętnie odpowiadam na pytania.Chcesz zacząć na giełdzie kryptowalut? Polecam i zapraszam na Binance
- Kraków
- https://www.binance.cc/pl/register?ref=H7E47GUH
To nie ma żadnego znaczenia że go napiszę, moja opinia jest moja zaraz będę się musiał kopać z jakimś koniem.