4 lata temu dostałem zawiasy za udział w grupie przestępczej. Część kumpli garuje, część się chyba gdzieś ukrywa. Z nikim nie mam kontaktu. Mnie udało się jakoś z tego szamba wyrwać, odciąć się - w okresie próby jednym z warunków było naprawienie szkód wobec pokrzywdzonych, w sumie było tego około 110 tys. zł - wszystkie zobowiązania spłaciłem i po półtora roku uchylono mi dozór. Wyjechałem za granicę, pracuję legalnie, w zeszłym roku
@CCTVm8: jakie to upokarzające robić na ulicy zdjęcia nie swojego samochodu... a jeszcze bardziej upokarzające jest robienie sobie zdjęcia z nieswoim samochodem ;)
Za 10 dni mam zaplanowany wyjazd do Barcelony z 3-letnim dzieckiem i znajomymi również z małymi dziećmi.
Jechać, piorun dwa razy nie uderza w to samo drzewo i teraz jest bezpieczniej niż przed zamachem, więcej służb. Prawdopodobieństwo, że za piątym razem wypadnie pod rząd reszka jest takie samo jak za pierwszym. To że był już zamach w Barcelonie nie zwiększa szans, że będzie kolejny. Równie dobrze może być w innym dużym europejskim mieście.
Jadę wczoraj moim rowerem szosowym. Nie mam spodenek lateksowych, koszulki z milionem sponsorów. Jestem ostrożny na drodze, znam przepisy. DDR nie ma aż do parku. Zjazd. Radar pokazuje 54/km/h. Zwalniam widząc auta przed sobą. Auto przede mną skręca w lewo, zwolniłem za nim, buduję prędkość ponownie. Osiągam 49 km/h. Jak się nagle z chodnika/"parkingu" jakiś #!$%@? nie włączył do ruchu, ledwo go wyminąłem z lewej wjeżdzając na przeciwny pas. Gdyby coś jechało
Pożegnałem się dziś z ojcem. Cztery nieprzespane noce, i cztery dnie w których mój staruszek walczył ostatnimi siłami o jeszcze kilka minut. Czekałem razem z nim aż wróci mój brat, i dzielnie wytrwal do tego momenty by zobaczyć nas obu ostatni raz.
Cieszy mnie to, ponieważ wiem że ani starszy, ani ja nie gniewalibysmy się na niego, ale bałem się ze jego gryzlyby wyrzuty gdyby tata odszedł bez jego obecności.
Miesiąc temu gdy wyjeżdżałem nad morze do pracy, tata wyglądał tak jak na zdjęciu. Walczył od roku z rakiem, ale wszystko szło ku lepszemu. Gdy wróciłem tydzień temu, ważył tylko 40 kilo i pozostała mu tylko siła wewnętrzna. To boli najbardziej, że organizm został zniszczony tak nagle.
Beznadziejny odcinek. 10 minut zmarnowane na jakieś gówniane pozy rodem z czarodziejek z księżyca. Masa powtórzonych animacji, irytujące dialogi. Najgorsze w tym turnieju jest to, że tak naprawdę Goku i Vegeta mogliby 99% tych uczestników strącić w ciągu pierwszej minuty. Przecież przepaść w mocy między nimi jest ogromna. Już w Cell sadze, kiedy Vegeta dał się Cellowi przemienić, ten odnosił obrażeń właściwie od nikogo. Dopiero w pełni naładowany Final Flash przyjęty prosto