15,42 km przyjemnego popołudniowego biegu. Jedyne co lekko przeszkadzało to mocny wiatr i przelotny deszcz, ale nie ma co marudzić bo zawsze mogło być gorzej :)
Rozbieganie plus RT 10 x 150m/150m. Pogoda idealna, w końcu zero wiatru, 5 stopni i lekki deszcz. Aż miałem ochotę pobiec coś mocniejszego, ale rozsądniej jest trzymać się planu. Miłego!
Wczoraj i dziś. Dwa bieguny. Wczoraj - miłe 8°C, delikatny deszczyk i krystalicznie czyste powietrze. Dzisiaj już tylko 2°C, sucho i powietrze śmierdzące jakby ktoś wędził u kalosze…
Oba dni skromnie - wczoraj zaspałem i zamarudziłem, dzisiaj musiałem jeszcze sprawdzić przed wyjściem czy moja robota w nocy nie poszła na marne. Ale przynajmniej spiąłem pośladki i tempo jakieś przyzwoitsze - wczoraj 5:28,
nawet spoko się biegło, na Błoniach jeszcze pusto, szkoda tylko że dość mocno pizgało, przez co w kurtce na akcencie było mi gorąco, ale bez niej bym pewnie przemarzł
Koniec roztrenowania więc stopniowo trzeba zacząć pobudzać organizm. Pogoda idealna do biegania, 10 stopni bez większego wiatru. Z tej okazji pobiegłem na bieżnię lekkoatletyczną i zrobiłem tam w sumie 10km. Całkiem luźno to weszło choć tętno dosyć wysokie (ʘ‿ʘ)
#sztafeta