#anonimowemirkowyznania
Moja żona zaszła w ciążę. Jest to nasze pierwsze dziecko, ale nie należymy do najmłodszych par. Dlatego też dużo leży, bo prawdopodobnie ciążę znosi gorzej od młodszych koleżanek. Ja jestem w trakcie przekwalifikowywania się. Pracowałem jako freelancer, teraz jednak zostawiłem tylko niektóre zlecenia lepiej płatne, a tak to cisnę z nauką programowania. Tu już też się pojawiają małe zlecenia, ale to wciąż mało. Zastanawiam się czy proza życia nie zadecyduje, że z kodowania będzie sraka, choć już tak dużo pracy w to włożyłem. Ona pisze pracę doktorską i na tym się skupia. Doradziłem jej, żeby poszła gdzieś do pracy na trochę i potem na zwolnienie, ale ona nie chce, bo to nie jest w porządku. W sumie racja, przekonała mnie. Żyjemy w zgodzie z naszym sumieniem. Chciałem zapytać mirków czy znają jakieś sposoby na dodatkowy piniondz, ale w sumie nie ma sensu - uświadomiłem to sobie w trakcie pisania postu. Czyli po prostu tak się wyżaliłem i tyle.
---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Moja żona zaszła w ciążę. Jest to nasze pierwsze dziecko, ale nie należymy do najmłodszych par. Dlatego też dużo leży, bo prawdopodobnie ciążę znosi gorzej od młodszych koleżanek. Ja jestem w trakcie przekwalifikowywania się. Pracowałem jako freelancer, teraz jednak zostawiłem tylko niektóre zlecenia lepiej płatne, a tak to cisnę z nauką programowania. Tu już też się pojawiają małe zlecenia, ale to wciąż mało. Zastanawiam się czy proza życia nie zadecyduje, że z kodowania będzie sraka, choć już tak dużo pracy w to włożyłem. Ona pisze pracę doktorską i na tym się skupia. Doradziłem jej, żeby poszła gdzieś do pracy na trochę i potem na zwolnienie, ale ona nie chce, bo to nie jest w porządku. W sumie racja, przekonała mnie. Żyjemy w zgodzie z naszym sumieniem. Chciałem zapytać mirków czy znają jakieś sposoby na dodatkowy piniondz, ale w sumie nie ma sensu - uświadomiłem to sobie w trakcie pisania postu. Czyli po prostu tak się wyżaliłem i tyle.
---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
#antynatalizm #childfree #gownowpis
Siema Mirki, jako że średnio mam komu się wygadać postanowiłem napisać wysryw na portalu ze śmiesznymi obrazkami ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mimo że wstęp luźny, temat dla mnie poważny. Zwyczajnie robie low intensity cardio kręcąc się i myśląc o tym przez ostatnie miesiące. Otóż chodzi o dzieci, a raczej o chęć ich posiadania i to jak jednocześnie wywrócił mi się i nie wywrócił pogląd na ten temat. Zawsze myślałem że będę miał dzieci, no bo wszyscy mają dzieci po ślubach, chyba że jakiś wujek przegryw po 40 nie zaruchał to nie ma. I przez większość życia tak myślałem bo ani dzieci wokół mnie nie było to też myślałem że są słodkie, że tylko na początku ryczą bo nie umieją się inaczej komunikować etc, ani w sumie przecież nie był to problem na ten czas no bo to daleka odległa przyszłość więc nie ma co się nad tym głowić za mocno. Zaczęłem trochę o tym myśleć dopiero po ślubie. Ale ani żona ani ja jakoś nie cisnęliśmy że tera zara tu koniecznie dziecko bo inaczej planeta pęknie a wszechświat się zapadnie. Trochę się zmieniło jak koleżaneczki z pracy co druga na L4 szła po ukąszeniu przez penis, to różowa coś tam zaczęła przebąkiwać no ale przecież jak będzie do będzie, poprostu nie zaskoczyło a jak zaskoczy to będzie i tyle. I w którymś momencie zaczęły się kontakty z dziećmi znajomych. Drą #!$%@?, malują szafki, gonią psa, ciągną kota za ogon, #!$%@?ą jakieś farmazony a ty się uśmiechasz mimo że czujesz się niekomfortowo rozmawiając z kimś kto nawet dla typowego seby jest zwyczajnie debilem. I strasznie zaczęły mnie zwyczajnie #!$%@?ć. Mówię sobie, to pewnie wina ich wychowania że się tak zachowują, poprostu rodzice muszą wychować i nie będą tak #!$%@?ć. No ale gdzie nie pójdę te dzieci się zachowują tak samo. Męczą mnie w biedronce więc chodzę do osiedlowego albo wysyłam żone. #!$%@?ą mnie dzieci znajomych więc z innymi znajomymi nie spotykamy się