Nigdy nie zadawałam pytania "dlaczego mnie, to spotyka, w sensie tak ciężka choroba" Nie żebym chciała żeby dotknęła kogoś innego, nikomu tego nie życzę, nawet największym zwyrodnialcom. Dlaczego? Ponieważ, chyba nie jestem takim człowiekiem, zawsze staram się dostrzegać szerszą perspektywę i wiem, że ludzie żyją w jakiś sposób, bo chyba nie znają innego. Jeśli ktoś doświadczył od dziecka wiele przemocy, to jak miał wyrosnąć na dobrego człowieka? Znał tylko siłę i ból,
@szzzzzz: Długa historia, w dużym skrócie, bardzo wredna choroba nowotworowa. Przez którą od dwóch lat nie chodzę, a teraz nawet nie mogę sama się obrócić na bok, czy ogólnie zmienić pozycji ;-(
W piątek wieczorem pojechałem do monopolowego rowerem, kupiłem butelkę w----y i włożyłem do koszyka przy rowerze. Przed wyjazdem pomyślałem, że jeśli spadnę z roweru, to butelka się rozbije i będzie szkoda. Postanowiłem więc natychmiast wypić całą butelkę, zanim wrócę do domu. I okazało się, że to była cholernie dobra decyzja, ponieważ w drodze do domu wywaliłem się siedem razy.
Dwa lata wycięte z życia, dwa lata spędzone w łóżku, dwa lata bezustannej walki z bólem. Walka toczy się cały czas, o lepsze jutro. Ciągle tli się we mnie nadzieja, że kiedyś to nastąpi. Byłam naiwna, po operacji myślałam, że szybko mi przejdzie. Nikt nie spodziewał się tego, jak wszystko się potoczyło. Dwa lata straconych doświadczeń, dwa lata rzeczy które się nie wydarzyły, bo wydarzyć nie mogły. Dwa lata stagnacji, dwa lata bez spacerów, bez przygód, bez większych przyjemności. Ciężko się cieszyć kiedy tak bardzo boli, wtedy rzeczy które normalnie sprawiałby nam dużą radość, nie mają takiego znaczenia. Wszystko przykrywa zmęczenie, cierpienie, bezsilność.
@ignis84: ehh, zawsze jak widzę Twoje wpisy to zastanawiam się czemu ktoś kto nie szanuje swojego zdrowia tak jak ja i od dzieciaka trwa w autodestrukcji na wszystkie możliwe sposoby jeszcze jakoś się trzyma,a osoby takie jak Ty mają pod górkę. Zawsze przeczytam i siedzę później kilkadziesiąt minut nie wiedząc co myśleć i lecąc przez cały wahlarz emocji myśląc o tym wszystkim, ciężko to jakoś ubrać w słowa. Zawsze też
@jude_88: A Ty jesteś Netflixiarz i F1 interesujesz się od 2-3 lat? To jest radio między kierowcą a inżynierem. Ono z założenia służy do "narzekania", do stwierdzania nieprawidłowości itd. i wszystko trwa w trakcie wyścigu a nie na postoju czy coś w tym stylu, więc tam jest pełno nerwów i adrenaliny. To nie jest CB Radio żeby sobie pogadać na luzaku.