W pewnym klubie zaistniało zapotrzebowanie na pianistę. Zgłasza się chętny facet do managera, a ten prosi go o próbkę swoich możliwości. Facet siadł
do fortepianu i zaczął naparzać na klawiszach jakieś żwawe rytmy. Managerowi bardzo się spodobało i mówi do pianisty:
- Kurde no, dobre, bardzo dobre! Jak się ten utwór nazywa?
- “Daj się cyknąć w dupę aż zakrwawią Ci hemoroidy”
- Yy, niefortunny trochę... Zagraj coś innego?
- Jasne – i facet zaczął grać tym
do fortepianu i zaczął naparzać na klawiszach jakieś żwawe rytmy. Managerowi bardzo się spodobało i mówi do pianisty:
- Kurde no, dobre, bardzo dobre! Jak się ten utwór nazywa?
- “Daj się cyknąć w dupę aż zakrwawią Ci hemoroidy”
- Yy, niefortunny trochę... Zagraj coś innego?
- Jasne – i facet zaczął grać tym
Biedny piesiu, dobrzy z Was ludzie