Plus jeśli przez tego małego #!$%@? po tylu latach nauki uszkodziłeś kręgosłup, dorobiłeś się hemoroidów na starość, straciłeś zapał do nauki. A system i tak wmawia, że to wina siedzenia przy komputerze!
Będzie długo. Mieszkam w małym mieście, wychowałam się w rodzinie raczej biednej ale nigdy nie było sytuacji, żeby nie było co "do gara włożyć". Od dziecka moim marzeniem było wyjechać z tego zadupia, którego największym wydarzeniem było poślizgnięcie się księdza na mszy niedzielnej. Najbardziej marzyłam o UK. I było to w czasach kiedy UK nie było jeszcze tak "modnym" miejscem emigracji dla Polaków. Po skończeniu 18 roku życia postanowiłam zacząć działać w tym kierunku. Szukałam ogłoszeń, odkładałam kasę na wyjazd. Z pomocą przyszła znajoma mamy, która znała w UK rodzinę z 3 dzieci. Owi państwo szukali opiekunki do dzieci w zamian oferowali pokój u siebie w domu i pomoc ze znalezieniem pracy, wszelkimi formalnościami itd. Byłam nastawiona bardzo optymistycznie ale rodzina ciągle mi mówiła, że trzeba ich poznać, sprawdzić, zobaczyć jak będę sie dogadywała z ich dziećmi. Spędziłam z nimi długie godziny na skype, ostatecznie poprosiłam ich, żeby wpadli do mnie do domu kiedy będą na święta w Polsce. Wszystko było cacy. Przyjechali, normalne małżeństwo, dzieci miłe (może poza chłopakiem, który widać, że był strasznie rozpieszczony). Decyzja praktycznie zapadła. Umówiłam się z nimi, że kiedy będą wracać do UK (do Polski przyjechali na 2 tygodnie na święta) podjadą po mnie. Przyszedł dzień wyjazdu. Zapakowałam tylko niezbędne rzeczy, troche ciuchów. Po konsultacji z nimi pieniądze tez zostawiłam w domu dla rodziców. Pojechaliśmy. Do Niemiec wszystko wydawało się całkiem ok. Czytałam małej książeczki, trochę drogi przespałam. Po przekroczeniu granicy zatrzymaliśmy się na jakiejś stacji, odświeżyć się i kupić napoje.
@Endoftheend Ja bym zglosila na Twoim miejscu ich na policje po powrocie, ze podejrzewasz, ze handluja ludźmi. Chcieli zabrac Ci dowód, moglas czuć sie zagrożona.
@GdzieSoLody: Najlepszy serial komediowy jaki oglądałem. Po odejściu Michaela jest słabiej, ale dalej bekowo. A Pam Beesly mimo upływu lat dla mnie dalej jest 10/10 ❤️
Mireczki trwające jeszcze przy #walkingdead - po pierwsze szacun xD. Po drugie - jak tam, dalej idą przez las i szukają osady a jak znajdą to wszystko się sypie bo źli ludzie ich zaatakowali więc potem znowu idą przez las? xD
@petrelli30: Wiem, że oglądam #!$%@?ę, ale nie mogę od tego odejść ze świadomością, że coś przegapię. Czasem oglądam te odcinki w 10 minut cały, przewijając z żenady, ale muszę ( ͡°ʖ̯͡°)
Jak ja nie czuję jarania się tą kolorowowłosą panną XD
Weźmy takiego feuera, mimo, że czasem mnie wkurza to spójrzcie jego content. Zwiedza, pisze ciekawostki ze świata, czasem coś z programowania, pochwali się kobiecymi podbojami.
Weźmy taką laske. Jedyne co wrzuca to rozdajo kubka albo pizze czy inne kuchenne "podboje". Mam wrażenie, że ona robi te rzeczy tylko żeby złapać gorące na wykopie XD a Mirki jeszcze o niej pasty robią jaka nie jest cudowna. Do tego połowę Mirko ma na czarno bo nie umie przyjąć krytyki (emoquit pamiętamy.)
@WolfSky: na początku uważałem ją za wporzo mirabelkę , coś tam upiecze , a to świnki pokaże, dobra osoba. Jakiś czas później, miałem okazje przekonać się jakiej psychozy może dostać jeżeli wyrazisz choćby odrobinę krytyczną opinię o niej/jej zachownaiu. A przejście w "full reatard mode" po jakiejś imbie z zielonkami , gdzie usuneła konto na 2 dni to tylko wisienka na torcie tejże damskiej stulejki. Być może jej kolorowe włosy
Czekając na autobus, biorę w ekskluzywnej restauracji Mc Donald’s na szybko zestaw za 10zl z Big Macem, na wynos. Spoglądam na zegarek i widzę, ze mam jeszcze dokładnie 18min do autobusu, a na dworzec 2 minuty drogi, wiec jedzenie które zamówiłem, jem na zewnątrz przy stoliku. Myśleliście, ze ta historia będzie jakimś bólem dupy na w/w restauracje? Otóż nie! Stolik obok siedzi młody chłopak, może z 15 lat, zajada sobie Mc Flurry, jakby to była najpyszniejsza słodycz jaka jadł w życiu! Widzę ukradkiem oka, ze „coś z nim nie tak”, ma dziwne tiki, może jakaś choroba, nie wiem, po prostu strasznie „lata mu szczeka”, ale jest w tym momencie szczęśliwy, tym bardziej, ze ma całkowicie dwa, tak, DWA! Mc flurry dla siebie. No ale siedzi tak sobie sam, szkoda. Nagle słyszę, jak to grupka innych dzieciaków, nie wiem, może z 10 ich było, rzuca jakieś obelgi w stronę tego chłopaka, śmiechy, chichoty, usłyszałem kilka razy „szczena”, itp. Teraz już wiem, czemu chłopak siedzi samemu, trochę posmutniał, ale te lody tak zajada, ze aż miło się patrzyło.
@maxx92: Dla mnie to jest wciąż niezwykłe, że są ludzie, którzy nie mają nic innego do roboty, tylko dociekać co tam w życiu innego człowieka XD Czytając wypowiedzi tych ludzi czuję się jak w programie Animal Planet.
Chciałam wysłać maila do firmy świadczącej usługi informatyczne z prośbą o przygotowanie oferty dla mojej firmy. Wchodzę na stronę, wypełniam formularz i w miejscu "treść wiadomości" wpisałam Dzień dobry po czym nacisnęłam enter, żeby zrobić akapit.
Enter...no tak. Informatycy. Enter sprawił, że wysłałam samo dzień dobry ( ͡°͜ʖ͡° )つ──☆*:・゚ #pracbaza #dziendobry
Zadzwonił Pan z tej firmy i powiedział, że otrzymał uciętą wiadomość i czy może w czymś pomóc :D Przedstawiłam sytuację i powiedział, że prosi o maila ze szczegółami więc dodałam: - dobrze, postaram się tym razem napisać coś więcej niż dzień dobry (╭☞σ͜ʖσ)╭☞
Najbardziej kisne z tych wszystkich gimboateistow co to im przeszkadza różaniec a potem przychodzi 24 grudnia i : dawaj tate ubieramy choinke, mame gdzie prezenty, gdzie 12 potraw, dawaj karpia XD
@Oskarek89: Najbardziej kisne z tych wszystkich gimbolegionistow co to im przeszkadza przegrana z Lechem a potem przychodzi wygrana i : dawaj tate ubieramy szalik Legi, mame gdzie race, gdzie 12 zawodnik, dawaj karnet XD
Instytut Badawczy Medycyny Doświadczalnej (wcześniej Centralne Laboratorium Zwierzęce) należące do Freie Universität Mieszczący się w berlińskiej dzielnicy Lichterfelde brutalistyczny budynek przypomina wyglądem okręt wojenny, statek lub Gwiezdnego Niszczyciela ze Star Wars, co w połączeniu z funkcją, jaką pełni (laboratorium do testów na zwierzętach) daje całkiem ponury obraz niemieckiej nauki. Nazywany jest potocznie "Mysim Bunkrem".
Jego budowa (zakończona w 1980 roku) trwała ponad dekadę, co spowodowane było sprzeciwami lokalnej społeczności i aktywistów walczących o prawa zwierząt. Problem tkwił także w finansowaniu inwestycji. Początkowo szacowany koszt projektu wynosił 4 miliony marek, jednak inwestycja zakończyła się na budżecie sięgającym niemal 126 milionów marek. A to wszystko po to, żeby stworzyć laboratorium mogące pomieścić 45 tys. myszy, 20 tys. szczurów i mniejsze ilości żab, kurczaków, owiec i świń.
Warto zwrócić uwagę na samą konstrukcję budynku. Ściany są nachylone, co nadaje mu wygląd bunkra z czasów wojny. Ten podstawowy kształt jest przerywany przez sekcje dużych cylindrycznych niebieskich i szarych przewodów wentylacyjnych, które służą do indywidualnego sterowania i dostarczania powietrza do laboratoriów wewnątrz. Dodatkowo małe, trójkątne okna minimalizujące światło dzienne sprawiają wrażenie, jakby budynek był nimi najeżony. Te elementy są jednocześnie funkcjonalne, ale też odpowiadają za wyjątkowy charakter budynku.
źródło: comment_mNSZe5usEjY0rSzmmfmRZBqk8aPLkc5J.jpg
Pobierz