Żeby trochę się oczyścić duchowo z całego niesmaku związanego z otwarciem igrzysk, wrzucam fajny edit z finału podnoszenia ciężarów z Pekinu 2008.
Niemiecki sztangista Matthias Steiner obiecał swojej żonie, że zdobędzie dla niej złoty medal. Niestety zginęła ona w wypadku samochodowym rok przed igrzyskami.
Matthias postanowił dotrzymać złożonej obietnicy. Żeby to osiągnąć, musiał w ostatniej próbie podnieść 258 kg, a więc pobić swoją życiówkę o 20kg.
Na
Niemiecki sztangista Matthias Steiner obiecał swojej żonie, że zdobędzie dla niej złoty medal. Niestety zginęła ona w wypadku samochodowym rok przed igrzyskami.
Matthias postanowił dotrzymać złożonej obietnicy. Żeby to osiągnąć, musiał w ostatniej próbie podnieść 258 kg, a więc pobić swoją życiówkę o 20kg.
Na
Co tu taka cisza ostatnio? Zero fotek z waszych wycieczek. Jestem niepocieszony tym faktem, dlatego sam wrzucam coś od siebie.
Jeżdżąc na motocyklu lubię się zgubić. Tzn jechać totalnie bez celu, skręcać w coraz to węższe i bardziej zaniedbane drogi, licząc na to, że trafię na coś co mnie zainteresuje. Czasem takie błądzenie uskuteczniam na Google Maps. Jak coś znajdę, to jadę zobaczyć to na żywo. Korzystając z jednej z wyżej wymienionych metod, trafiłem na swojej drodze fragmenty muru berlińskiego, stojące jakby nigdy nic w szczerym polu, na granicy lasu. Po drodze nie zauważyłem żadnego znaku który by informował o tym jakby nie patrzeć ciekawym kawałku namacalnej historii. Poniżej pozwolę sobie zacytować, jedna z opinii z googla, odnośnie tego miejsca :
„Jest