@gaimans_death: Zależy skąd. Jeden znajomy grafik popracował trochę tu i wybył do Wrocka, inna ilustratorka została w Łodzi i w sumie nie narzeka. Jeżeli nie dla miasta/klimatu, a jedynie kasy, to pewnie lepiej do pobliskiej stolicy, chociaż niższe koszty życia tu mogą być istotnym argumentem (ostatnie chwile tak tanich mieszkań w mieście).
@Dr_Manhattan: Tak, wzrost cen jest nieunikniony, a podniesienie atrakcyjności miasta będzie to przyśpieszać, uważam. Nowe centrum (NCŁ), rewitalizacja obszarowa i przede wszystkim kolejowy tunel średnicowy z przystankami w centrum będący namiastką metra. Dodając do tego rozwój zieleni i dbanie o nią (EXPO2024, a może i 2022, ale ćśś), to za kilka lat developerzy i prywatne osoby będą śmiało żądać dużo więcej, niż dziś.
@FlyinCat: Przecież remont ul. Wschodniej zaczął się całkiem niedawno, w ramach rewitalizacji. Przynajmniej pierwszy etap. Powolutku, pomalutku, idziemy do przodu. A rewitalizacja obszarowa dopiero ruszyła.
@michalxl600: Fajnie, że zwracasz na to uwagę, ale jest właśnie odwrotnie. To produkty opisane jako "kiszone" próbują udawać naturalne (no i brzmią znajomo, a to tylko potoczna nazwa), bo nie spełniają norm produktów "kwaszonych", a tylko taka nazwa jest oficjalna w przemyśle spożywczym. Więc to jeden mit. Drugi natomiast to konserwanty lub pasteryzacja i udawanie produktu kwaszenia poprzez jakiś kwasek - zazwyczaj produkt "kiszony" nie jest gorszy. Ale i tak warto
@djfresh: Trąbienie trąbieniem (chociaż uważam, że na miejscu, skoro mam zielone, a idiota nie śpieszy się w takiej sytuacji), ale brak jakiejkolwiek reakcji? Już bardziej właściwe byłoby podejście i sprawdzenie czy kierowca jest trzeźwy...
@Obserwator_z_ramienia_ONZ: Golf R400? Do ~350 koni nie ma problemu przy FWD. Później przydaje się napęd na wszystkie koła. Twórcy nie uznają, że moc jest za duża, póki będzie popyt.
@Obserwator_z_ramienia_ONZ: Tak, do Ciebie. Może źle się wyraziłem. Odpowiedziałem na Twoje pytanie "ciekawe kiedy twórcy uznają..." - moim zdaniem na razie nie uznają, bo jest popyt na takie auta. Patrz - Golf R400.
@pieczywowewiadrze: Hmm, piszesz, że przy zimowych 16" to za dużo, ale dla > 250 KM muszą być minimum 19". Czy coś źle zrozumiałem? Ja mam 330 KM (Też FWD) i zimą mam 17". Na suchym nie ma problemu, a na mokrym/śliskim to nic nie pomoże ;).
@SklepMiesny: Bzdura. Ale też wierzyłem kiedyś w ten mit. W polskim prawie do określania produktów pot. kiszonych używa się słowa "kwaszony". Jeśli produkt ma na opakowaniu słowo "kwaszone" oznacza tyle, ze jest zgodny z normami. Słowo "kiszone" nie jest oficjalne, więc produkt taki nie spełnia odpowiednich norm. Także raczej omijać trzeba te kiszone ;).
@SklepMiesny: Nie rozumiesz :). Wiem, że kiszony brzmi "naturalnie", a kwaszony "sztucznie", ale nie mieszaj języka polskiego do norm rolno-spożywczych. Powtarzam - w Polsce obowiązuje TYLKO słowo "kwaszone". Tak ktoś zdecydował, więc wszelkie "kiszonki" to produkty podejrzane i najczęściej zawierające sztuczne konserwanty.
@SklepMiesny: Ach, rozumiem o co Ci chodzi. Oczywiście, pewności nie masz nigdy. Jednak "kiszone" lepiej odrzucać, a "kwaszonym" dawać kredyt zaufania - większa szansa, że jest okej i zgodnie z normami. Tylko nie powtarzaj już mitu, że "kiszone" (chodzi o napis na opakowaniu) są lepsze, bo jest właśnie na odwrót.
Ludzie, kupując takie produkty i mając później pretensje o ich jakość, udowadniają, że mają mentalność dzieci. Bo na opakowaniu jest ładny rysunek? Przecież zazwyczaj jest tam obok napis "propozycja podania", a prawo wymaga podania składu na etykiecie. Brak w nim sałaty, więc jak można mieć pretensje do producenta o głupi poglądowy rysunek? Co nie zmienia faktu, że takie praktyki są niefajne, ale jak można nie być ich świadomym i się na to
@vvalabor: Testowałem kiedyś środki typu Anti-Fog. Pryskasz na szybę i polerujesz suchą szmatką. Działa bardzo dobrze, ale niestety zawsze jakieś smugi było widać (środek jest tłusty), szczególnie pod światło.
@Farrahan: Skąd wy bierzecie te 90%? Urząd statystyczny KK robił badania i wyszło, że katolików w Polsce jest nieco ponad 50%. 90% może być co najwyżej ochrzczonych, a to nic nie oznacza.
@Kmicicus: Racja, tak może to brzmieć. Bynajmniej, nie jestem żadnym wege (ale ich toleruję, ich wybór), wręcz jestem zwolennikiem jedzenia wszystkiego, co jadalne. Po prostu wiem dość dobrze co jest zdrowe bardziej, co mniej, a co wcale. A o chlebie "białym" wyraziłem się per "bezwartościowy", nie niezdrowy ;). Po prostu są jego zdrowsze i smaczniejsze wersje!
@Nicolai: A wiesz co mnie bawi? Zazdrość i zawiść Polaków. "On mówi, że je zdrowo - pewnie snob i bogacz. I złodziej, bo jak bogaty to złodziej". Jak ktoś nie ma pojęcia o kuchni i kulinariach to myśli, że zdrowe = drogie. Bzdura, ale ja Cię edukować nie będę. Ale z tekstem o jedzeniu "większości społeczeństwa" to przesadziłeś. Idąc Twoim tokiem myślenia, jestem snobem, bo np. powiem, że xx% Polaków jeździ
@kw401: Pewnie, w końcu każdy ma inne upodobania i taki chleb może po prostu nie smakować. A jakie dokładnie jadłeś? Bo również dziesiątki razy w życiu jadłem chleb "ciemny", który mi nie smakował. Najlepiej robić samemu - mniejsza szansa, że nie będzie pasował ;).
@Nicolai: Tak, możesz. Szynkę konserwową. I "pasztet" w kubeczkach, gdzie skład to: MOM, tłuszcz, woda i soja. Dziwisz się, że nadaję tym produktom negatywne epitety? To jest gówno, nie jedzenie warte pieniędzy (nawet małych). Mówię dosadnie, ale boli mnie usprawiedliwianie kiepskiej jakości.
I teraz tak: nie wiem, może tak zabrzmiałem, ale absolutnie nie mam nic do ludzi odżywiających się źle lub jedzących złej jakości produkty. Ich sprawa. Denerwuje mnie tylko ich
@SklepMiesny: Bzdura. Ale też wierzyłem kiedyś w ten mit. W polskim prawie do określania produktów pot. kiszonych używa się słowa "kwaszony". Jeśli produkt ma na opakowaniu słowo "kwaszone" oznacza tyle, ze jest zgodny z normami. Słowo "kiszone" nie jest oficjalne, więc produkt taki nie spełnia odpowiednich norm. Także raczej omijać trzeba te kiszone ;).
@SklepMiesny: Nie rozumiesz :). Wiem, że kiszony brzmi "naturalnie", a kwaszony "sztucznie", ale nie mieszaj języka polskiego do norm rolno-spożywczych. Powtarzam - w Polsce obowiązuje TYLKO słowo "kwaszone". Tak ktoś zdecydował, więc wszelkie "kiszonki" to produkty podejrzane i najczęściej zawierające sztuczne konserwanty.
@SklepMiesny: Ach, rozumiem o co Ci chodzi. Oczywiście, pewności nie masz nigdy. Jednak "kiszone" lepiej odrzucać, a "kwaszonym" dawać kredyt zaufania - większa szansa, że jest okej i zgodnie z normami. Tylko nie powtarzaj już mitu, że "kiszone" (chodzi o napis na opakowaniu) są lepsze, bo jest właśnie na odwrót.
Ludzie, kupując takie produkty i mając później pretensje o ich jakość, udowadniają, że mają mentalność dzieci. Bo na opakowaniu jest ładny rysunek? Przecież zazwyczaj jest tam obok napis "propozycja podania", a prawo wymaga podania składu na etykiecie. Brak w nim sałaty, więc jak można mieć pretensje do producenta o głupi poglądowy rysunek? Co nie zmienia faktu, że takie praktyki są niefajne, ale jak można nie być ich świadomym i się na to
@vvalabor: Testowałem kiedyś środki typu Anti-Fog. Pryskasz na szybę i polerujesz suchą szmatką. Działa bardzo dobrze, ale niestety zawsze jakieś smugi było widać (środek jest tłusty), szczególnie pod światło.
@Farrahan: Skąd wy bierzecie te 90%? Urząd statystyczny KK robił badania i wyszło, że katolików w Polsce jest nieco ponad 50%. 90% może być co najwyżej ochrzczonych, a to nic nie oznacza.
@Kmicicus: Racja, tak może to brzmieć. Bynajmniej, nie jestem żadnym wege (ale ich toleruję, ich wybór), wręcz jestem zwolennikiem jedzenia wszystkiego, co jadalne. Po prostu wiem dość dobrze co jest zdrowe bardziej, co mniej, a co wcale. A o chlebie "białym" wyraziłem się per "bezwartościowy", nie niezdrowy ;). Po prostu są jego zdrowsze i smaczniejsze wersje!
@Nicolai: A wiesz co mnie bawi? Zazdrość i zawiść Polaków. "On mówi, że je zdrowo - pewnie snob i bogacz. I złodziej, bo jak bogaty to złodziej". Jak ktoś nie ma pojęcia o kuchni i kulinariach to myśli, że zdrowe = drogie. Bzdura, ale ja Cię edukować nie będę. Ale z tekstem o jedzeniu "większości społeczeństwa" to przesadziłeś. Idąc Twoim tokiem myślenia, jestem snobem, bo np. powiem, że xx% Polaków jeździ
@kw401: Pewnie, w końcu każdy ma inne upodobania i taki chleb może po prostu nie smakować. A jakie dokładnie jadłeś? Bo również dziesiątki razy w życiu jadłem chleb "ciemny", który mi nie smakował. Najlepiej robić samemu - mniejsza szansa, że nie będzie pasował ;).
@Nicolai: Tak, możesz. Szynkę konserwową. I "pasztet" w kubeczkach, gdzie skład to: MOM, tłuszcz, woda i soja. Dziwisz się, że nadaję tym produktom negatywne epitety? To jest gówno, nie jedzenie warte pieniędzy (nawet małych). Mówię dosadnie, ale boli mnie usprawiedliwianie kiepskiej jakości.
I teraz tak: nie wiem, może tak zabrzmiałem, ale absolutnie nie mam nic do ludzi odżywiających się źle lub jedzących złej jakości produkty. Ich sprawa. Denerwuje mnie tylko ich