77 343,80 - 4,05 - 13,09 -13,03 - 13,51 - 11,02 - 7,97 - 10.04 - 14,22 - 10.06 - 13,02 - 12,13 - 10.03 - 11,30 - 9,01 - 15,03 - 12,09 - 21,37 - 5,08 - 7,22 - 5,02 - 6,19 - 6,14 - 12,50 - 7,03 - 17,11 - 10,37 - 10,02 - 8,03 - 13,03 - 11,45 - 12,06 - 6,19 - 7,16 - 12,02 - 7,02 - 6,20 - 15,02 - 9,16 - 17,53 - 16,18 - 10,02 - 12,20 - 21,18 - 12,06 - 2,01 - 15,42 - 14,41 - 9,02 - 5,13 - 6,02 - 9,03 = 76 798,60
Oj wiem, zapuściłem się z wpisami. Źle to wygląda, jak nawet w wakacje nie mam czasu żeby podopisywać po biegu parę słów… a tu za rogiem rok szkolny i związany z nim kociokwik (ⴲ﹏ⴲ) Nie wiem jak będę w stanie się zmobilizować, ale w sumie cała sztuka w tym by się dopisywać codziennie to jakoś pójdzie. Zobaczymy co z tego wyjdzie xD
No dobra, krótkie podsumowanie. Jestem ostatnio zaskakująco konsekwentny jeśli chodzi o dystanse. Czerwiec 330 km, lipiec 318, sierpień 320 ( ͡º ͜ʖ͡º) Liczyłem na trochę więcej w wakacyjne miesiące - w lipcu spędziłem sporo czasu w ukochanym Makowie, w sierpniu z kolei wpadła równie ukochana Ustka… ale ja ogólnie jakiegoś lenia złapałem, późno wstawałem i jeszcze wolniej się zbierałem, a potem brakowało czasu żeby sobie uczciwie pobiegać. Co ja poradzę, chyba się starzeję i wybieram leniwą kawkę z żonką zamiast dodatkowych 5 km (ʘ‿ʘ) Dobra, może jak się zrobi ciasno czasowo przez szkołę i przedszkole to się jakoś zmobilizuję? O ja naiwny… Z drugiej strony, w Ustce polując na ładny wschód Słońca niemal codziennie zbierałem
Oj wiem, zapuściłem się z wpisami. Źle to wygląda, jak nawet w wakacje nie mam czasu żeby podopisywać po biegu parę słów… a tu za rogiem rok szkolny i związany z nim kociokwik (ⴲ﹏ⴲ) Nie wiem jak będę w stanie się zmobilizować, ale w sumie cała sztuka w tym by się dopisywać codziennie to jakoś pójdzie. Zobaczymy co z tego wyjdzie xD
No dobra, krótkie podsumowanie. Jestem ostatnio zaskakująco konsekwentny jeśli chodzi o dystanse. Czerwiec 330 km, lipiec 318, sierpień 320 ( ͡º ͜ʖ͡º) Liczyłem na trochę więcej w wakacyjne miesiące - w lipcu spędziłem sporo czasu w ukochanym Makowie, w sierpniu z kolei wpadła równie ukochana Ustka… ale ja ogólnie jakiegoś lenia złapałem, późno wstawałem i jeszcze wolniej się zbierałem, a potem brakowało czasu żeby sobie uczciwie pobiegać. Co ja poradzę, chyba się starzeję i wybieram leniwą kawkę z żonką zamiast dodatkowych 5 km (ʘ‿ʘ) Dobra, może jak się zrobi ciasno czasowo przez szkołę i przedszkole to się jakoś zmobilizuję? O ja naiwny… Z drugiej strony, w Ustce polując na ładny wschód Słońca niemal codziennie zbierałem
U mnie też się nazbierało. W sierpniu 249 km, mój rekord. Średnia miesięczna (z garminem) to 158, a tygodniowa 36,6 ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#sztafeta #bieganie