Nie wiem czy to jakieś śmieszki czy naprawdę ujawniasz takie informacje. W każdym razie zgłaszam to i w drugim przypadku mam nadzieję, że cię znajdą i przetrzepią ci dupę.
Kulisy tragicznej śmierci rodzeństwa turystów na Krecie
Danuta S. i jej brat Marek zginęli w górach podczas wycieczki do wąwozu Samaria na Krecie, choć można było ich uratować. Jednak ludzie, którzy powinni być odpowiedzialni za bezpieczeństwo turystów, popełnili zbyt wiele błędów.
Tak wynika z ustaleń dwójki przyjaciół pani Danuty, którzy pojechali na Kretę szukać zaginionego rodzeństwa, a przy okazji przeprowadzili swoje własne, prywatne śledztwo. Wszyscy po części zawiedli. Pracownicy biura podróży, przewodnik wycieczki, urzędnicy w konsulacie polskim, nawet nasz znajomy. Gdyby wcześniej powiadomiono policję, szybciej rozpoczęto poszukiwania, w porę wysłano helikopter z ratownikami w góry, można by ich było uratować. A tak, stała się wielka tragedia – uważają pan Bronisław, wspólnik pani Danuty i pan Jacek, jej przyjaciel.
poloki som zawsze najmundrzejsze. Iść zorganizowaną grupą to ujma dla ich "honoru", nie bedzie im jakiś przewodnik mówił, co mają robić. A potem tragedia i szukanie winnych wszędzie, tylko nie w pustych łbach takich turystów. Bo oni nie żyją, a o zmarłych to dobrze, albo wcale.
P.S. Jak się, #!$%@?, można zgubić jeszcze przed wejściem do zwiedzanego obiektu?
Byłem dzisiaj w Paryżu i powiem tak: niby coś tam słyszałem o syndromie paryskim ale to co widziałem na miejscu to ostre przegięcie. W folderach biur podróży wszystko wygląda zupełnie inaczej, jak w bajce, a na miejscu jedno wielkie gówno :/ Nie polecam tego miejsca. Lepiej zostać w piwnicy.
W komentarzach klika fotek miejscowych "atrakcji"...
Mój pomysł na przyszłe WBO: Palmy na Legnickiej Same pozytywy! Po pierwsze - estetyczne, zamieniamy zachód Wrocławia w Miami Po drugie - zastępują słupy trakcyjne, są trwalsze, w momencie jak jakiś samochód w nie wjedzie to takiej palmie nic się nie stanie, a w dodatku kierowca, który w nią wjedzie dostanie w pocieszenie banany, które mu spadną na maskę. Po trzecie - banany, dzięki czemu inwestycja zwróci się w ciągu kilku lat. Po czwarte - wygłusza lekko dźwięki, dzięki czemu mieszkańcy Legnickiej będą mieć delikatnie ciszej Czy ktoś z was by poparł ten pomysł?
"Wczoraj miałem inne zajęcia, nie oglądam byle czego."
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź
Jeden z najwyższych hierarchów kościelnych w Polsce o przypadkach pedofilii w kościele i jej ukrywaniu przez kościół, ujawnionych w filmie "Nie mów nikomu."
W normalnym kraju: - Inwestujesz w gospodarkę wodną - Inwestujesz w infrastrukturę - Inwestujesz w badania naukowe w temacie - Inwestujesz w projekty środowiskowe
@Pan_Mysz: Może nie tyle matematyk, co np. księgowy. Ale masz rację, trzeba opracować jakąś technologię i metodologię modłów o deszcz i w ogóle o warunki pogodowe. Szczególnie, że klimat się zmienia, i nawet bozi będzie coraz trudniej ten bajzel ogarnąć. Więc my musimy zrobić wszystko, żeby modlitwy były jednoznaczne i nie powodowały konfliktu interesów.
Dobra w sumie szkoda tracić czasu, może ktoś z Was się zarejestruje. Do rzeczy:
Zarejestrowałem się w bazie będąc jeszcze na studiach. Zwykła akcja na mojej uczelni. Sama rejestracja banalna, wypełniamy ankietę oraz robimy wymaz z policzków za pomocą czegoś w podobie do "pałeczek" do uszu. Po około 2 miesiącach przychodzi karta, i jesteśmy w bazie.
Telefon z dkms dostałem 2 lata później obijając się w łóżku z różową. Pierwsza reakcja ? "Kaja, ale jaja..." . 10 minut rozmowy, standardowe pytania. Czy coś się zmieniło z moim stanem zdrowia? Czy dalej jestem "chętny" ? Gdzie jestem, gdzie wygodnie ustalić pobranie itp. Od słowa do słowa i następnego dnia o 7 rano byłem w lokalnej przychodni. Tam czekał już kurier z odpowiednimi fiolkami oraz pielęgniarka. Całe pobranie to jakieś 15 minut. Kurier zabrał krew i pognał prosto do laboratorium. Godzina później telefon z informacją, że wyniki będą za tydzień i żeby się oszczędzać do tego czasu. Dlaczego tydzień ? Potencjalnych dawców jest dużo, dlatego czekają zawsze na wszystkie wyniki żeby wybrać jak najbardziej zgodnego dawce.
@Ricdarico: Piona ziom! Dobra robota. Ja się zarejestrowałem ponad dwa lata temu i na razie cisza. Tylko co kilka miesięcy dostaję maila z pytaniem czy w moim życiu zaszły jakieś zmiany. Co do koloru włosów, przecież to nie twój syn, żeby miał dziedziczyć twoje DNA. Po prostu jego organizm zaczął produkować włosy takie, jakie miał przed chorobą.
@Brzytwa_Ockhama: Mnie ta "tożsamość" kojarzy się bardziej z mentalnym gettem, w które wpadają przybysze i jak z bagna - coraz trudniej jest im w miarę zapadania w nie wyrwać. Właśnie mieszkańcy Jackowa, ta "stara" emigracja to ludzie w przeważającej większości zdolni do funkcjonowania tam i tylko tam. Wyprawa do sąsiedniej dzielnicy jest dla nich jak podróż do innego świata, są zagubieni, bo przeważnie nie znają angielskiego w choćby podstawowym stopniu.
Takie zdjęcie babci zrobiłem ostatnio : ). Moja babcia kończy w maju 88 lat, odkąd pamiętam była i jest dla mnie wzorem człowieka, rodzica, babci, a także jej podejście do życia i pracy są dla mnie wzorem, który ciężko będzie dogonić. Kiedy urodziłem się to mój tato był w Niemczech, babcia pomagała mamie przy porodzie i wychowaniu mnie, ojciec i mama wyjechali na 5 miesięcy do rajchu, aby zarobić trochę gorsza, to zostałem z babcią :), z opowieści wiem, że u rodziców byłem niegrzeczny, a u babci aniołek.
Pamiętam każde jej słowa z dzieciństwa, które do mnie powiedziała, pamiętam jak mi robiła na obiad zawsze to co chciałem, pierogi ruskie, lane kluski, dziadową, kluski śląskie, zupy, ciasta, dżemy, kompoty, no wszystko co z jedzenia to najlepsze u babci, syn babci, a mój ojciec dzięki niej został kucharzem, jest teraz szefem kuchni na Bawarii w 5 gwiazdkowej restauracji, a wyjechał bez języka i tylko go broniły umiejętności w gotowaniu, które dostał od babci.
Babcia moja bardzo dużo przeżyła, jak była dzieckiem to wybuchła wojna, nie skończyła szkoły, a dopiero po latach wróciła do nauki, wyjechała z Lubelskiego po wojnie w 1950 do Zachodniopomorskiego i zamieszkała u przyjaciół rodziny, sprzątała, pracowała w polu i gotowała, a za to dostała dach nad głową. Później poznała dziadka i urodziła 6 dzieci, dwoje zmarło 4 dni po porodzie, do dziś nie lubi chodzić na pomnik do nich. Pracowała jako księgowa, założyła sad jabłoni i sprzedawała je razem z dziadkiem, a do tego wychowała na ludzi 4 dzieci i 13 wnuków oraz 7 prawnuków :).
@NowyJa: Popraw mnie, jeśli źle zrozumiałem: na raka zmarła twoja mama i ciotka, siostra ojca. Jeżeli to nie były typowo "kobiece" raki np. jajnika, to mam dla ciebie niezbyt dobre wiadomości - jesteś obciążony zarówno po mieczu, jak i po kądzieli.
I jeszcze pytanie - co to jest "dziadowa"? Domyślam się, że jakaś potrawa, ale nie mam pojęcia nawet w jakiej kategorii się znajduje.
Oficjalnie od miesiąca moja firma została podzielona na trzy spółki. Od dzisiaj to konglomerat niemiecko-czesko-polski.
Dlaczego Polski na końcu? Bo tylko ten kraj nie będzie miał z tego nic, ale musi być zarejestrowane to jest.
Nie jestem za żadną opcją polityczną, wszystkich ich uważam za podludzi, skoro żerują na naiwności żeby pustymi obietnicami zdobyć głos i nie robi mi różnicy jaką legitymację mi ktoś prezentuje. Problem jest jednak w tym, że ostatnio rozpasanie przerasta możliwości tego pożal się rządu i jest szukanie pieniędzy na siłę. Niby zawsze było, ale dzisiaj to przechodzi wszelkie logiczne myślenie. A skoro dzisiaj tak jest, boję się myśleć o jutrze.
@oiio: Jak ci nie wstyd?! Głodne dzieci czekają na 500+ z twoich podatków, chorzy czekają na lekarstwa, górnicy na skromne emerytury. Jak ty im teraz spojrzysz w oczy? Rząd sobie urabia ręce po łokcie, żeby wszystkim żyło się lepiej, a ty sobie tak dezerterujesz. Im się te pieniądze po prostu należą!
Pisi ekspert od lotnictwa leciał kiedyś samolotem, pisi ekspert od edukacji uczęszczał do szkoły podstawowej, pisi guru od biznesu ma konto w banku... a nie, wróć. Pisi mistrz biznesu nawet konta nie ma. Można? Można!
W Europie widzę, że lecą wzdłuż łańcuchów górskich, a potem Dunaju. Nad Morzem Śródziemnym lecą wzdłuż wybrzeża Syrii, Libanu, Izraela i Egiptu. Ciekawe czy to z powodu potrzeby okresowych lądować na twardym lądzie, czy może nad brzegiem morza występują jakieś prądy wznoszące ułatwiające przelot. Potem to już wzdłuż Nilu i afrykańskich jezior w rytach tektonicznych. Na południe od równika rozpierzchają się do swoich ulubionych miejsc. Cwane ptaszyska, nie ma co.
Gdyby ktoś był ciekawy jak wygląda stanowisko strzelca wyborowego przy pałacu prezydenckim to właśnie tak
źródło: comment_84qvWpI31DksOMXhZPgUO7O3Qg0yJK7C.jpg
Pobierz